Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Wieża Babel rok przed zawaleniem Brukselska wersja Związku Sowieckiego jest rzecz jasna o wiele przyjemniejszym projektem, niż moskiewski ZSRR. Nie było u jej zarania powszechnych mordów, grabieży, przesiedlania całych narodów. Ale istota była ta sama. Polega na pyszałkowatym pomyśle, że możliwe jest stworzenie całkowicie zaprojektowanego świata i nowego człowieka wyzbytego właściwości, które dla społecznych inżynierów zawsze stanowiły wady. Weźmy taki patriotyzm, czyli przywiązanie do własnej kultury, własnego języka, historii i Ojczyzny. Zarówno dla Lenina z Moskwy, jak i dla Barroso z Brukseli, są to wady, które należy wykorzenić.

Podobnie jest z religią i jej moralnym paradygmatem, podobnie z rodziną. Dla inżynierów społecznych, którzy chcą stworzyć nową ludzkość patriotyzm, rodzina, religia  są przeszkodami. Człowiek, który te wady ma wpisane w swoją mentalność nie daje się manipulować, nie chce roztopić się w uniwersalnych mechanizmach, nie nadaje się na przedmiot manipulacji.

Dlatego kiedyś Moskwa, dziś Bruksela z równą gorliwością zwalczają te przesądy. Oczywiście każda na swój sposób. Komuniści rozstrzeliwali, wysyłali do obozów – posługiwali się strachem, a Bruksela przyjęła inne metody, ale walczy z rodziną, patriotyzmem i religią równie konsekwentnie. Promocja homoseksualizmu, utożsamianie patriotyzmu z szowinizmem, spychanie chrześcijaństwa w sferę prywatności. To wszystko obserwujemy w tolerancyjnej Unii Europejskiej, w której nazwa Boże Narodzenie zostaje zastąpiona przez święto Choinki, a publiczne manifestowanie chrześcijaństwa staje się zagrożeniem dla tolerancji.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
prof. Mieczysław Ryba

Wielu zastanawiając się nad sytuacją finansową strefy euro, nie do końca rozumie istotę sporu, który toczy się wśród krajów Unii Europejskiej. Z pozoru najbardziej sensowne wydają się propozycje Berlina, wszak w sytuacji ogromnego zadłużenia oszczędności wydają się koniecznością. Ponieważ do tej pory poszczególne państwa zadłużały się bez opamiętania, w związku z tym kontrola budżetów poszczególnych krajów przez Brukselę też jawi się jako rzecz oczywista. Tymczasem rzeczywistość jest o wiele bardziej skomplikowana.
To Niemcy najbardziej skorzystały na stworzeniu strefy euro, osiągając gigantyczne nadwyżki eksportowe. Kraje słabsze nie mogą się obronić przed napływem wysoko przetworzonych produktów niemieckich poprzez deprecjację własnej waluty (wówczas towary greckie czy hiszpańskie stałyby się konkurencyjne cenowo wobec drogich produktów niemieckich), gdyż własnej waluty po prostu nie posiadają. Doszło do sytuacji, że wspólny system walutowy zablokował naturalne wyrównywanie potencjałów gospodarczych poszczególnych podmiotów strefy euro. Nieformalny układ wydawał się dość prosty: Niemcy mają największe zyski ze strefy euro, pozostałe kraje w zamian za to mogą się bardziej zadłużać. Oczywiście układ ten musiał się w końcu zakorkować. Jak mówią specjaliści, dzisiaj nadwyżki eksportowe Niemiec przekraczają wartość zadłużenia krajów strefy euro. Zatem wielu straciło na unii walutowej, Niemcy potężnie zyskały.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
W zeszłym tygodniu byłem odrobinę zaangażowany w zbieranie podpisów pod oświadczeniem w obronie Krzysztofa Wyszkowskiego. Oświadczenie to mówi kilka prostych zdań prawdy o „człowieku, który twierdzi, iż nie był Bolkiem”. Ale to nie ten człowiek mnie teraz interesuje. 

W obecnej sytuacji mojego kraju ciekawsze są reakcje tych przedstawicieli świata akademickiego, do których oświadczenie dotarło i którzy odmówili jego podpisania. Sposób myślenia tych osób, zazwyczaj niechętnie odsłaniany, ale jednak uparcie wydobywający się na powierzchnię, sporo mówi o intelektualno-moralnej kondycji polskich uczonych oraz kondycji naszego społeczeństwa w ogóle.

Abdykacja rozumu

Na czym polega kompetencja naukowców? Na czym się znają? Zazwyczaj mają opanowane metody oddzielania informacyjnego ziarna od plew. Czego, niezależnie od kierunku studiów, uczymy studentów? Uczymy wiarygodnych, sprawdzonych metod takiego przetwarzania informacji, które pozwalają odróżnić fałsz od prawdy. Docierać także do prawd ukrytych.

W dzisiejszej Polsce mamy setki kompetentnych badaczy zdolnych do przeprowadzenia rzeczowej analizy dokumentów i ocenienia poprawności metodologicznej prac o Wałęsie i jasnego powiedzenia: był TW „Bolkiem”, czy też nie. I są w Polsce badacze posiadający wiedzę, na bazie której można rozstrzygać o prawdziwości np. tez dotyczących lustracyjnych zarzutów wobec wielu osób.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Dlaczego politykierstwo zgłuszyło politykę? Wbrew pozorom odpowiedź na to pytanie jest prosta. Tak samo jak zło zagłusza dobro. Wystarczy, nie walczyć ze złem i pozwolić mu się rozwijać! W społeczeństwie wystarczy, by porządni ludzie uwierzyli w to, że polityka jest brudna i nie warto nią się zajmować. Takie podejście sprawia, że polityką zaczynają zajmować się ludzie, którzy zdecydowanie nie powinni tego robić. Do polityki trafiają osoby, które możemy podzielić na trzy grupy.

Pierwsza to psychopaci, którzy żądni są władzy, inni leczą swoje kompleksy, dowartościowują się. Do niej zaliczam też takich, którzy mają zaburzona samoocenę. Uważają, że na wszystkim się znają, a jak nie, to się poznają - obserwują politykierów głupszych od siebie, więc myślą sobie „a dlaczego nie ja”. Czyli ogólnie rzecz ujmując, trafiają do polityki ze względów nazwijmy to osobowościowych. Ta grupa tworzy najwięcej groźnej patologii. Wymusza tzw. wazeliniarstwo. Wystarczy się dobrze podlizywać!

Druga grupa to złodzieje. Idą do polityki dla zysku. Nie są w stanie zarobić pieniędzy a śni im się „duża kasa”, więc wstępują do partii. Zostają radnymi, posłami, ministrami, prezesami, albo by kraść w sposób dosłowny - czyli wymuszać np. na przedsiębiorcach haracze za dopuszczenie do zleceń, albo wspierać swoje rodziny i znajomych, mianując na odpowiednie, wysoko płatne stanowiska. Potocznie nazywa się to ustawianiem pociotków – „ wszyscy kumple królika”. Jest powszechne przekonanie, że nawet sprzątaczką można zostać tylko po protekcji. Ta grupa powoduje powszechny syndrom przestępcy. Prawie każdy boi się, że jeśli choć raz w życiu dał łapówkę, czy prezent, to ma wrażenie, że jakby się coś zmieniło, to pójdzie siedzieć. Więc, woli odpalać działkę i nie chce zmian. Bo teraz wie komu „posmarować”. Wszak jest nawet takie powiedzonko „nie posmarujesz nie pojedziesz”. Jakoś żyć trzeba. Powszechnie wiadomo, że zwyczaj ten przyszedł z zaboru rosyjskiego i rozwinął się w PRL. W III RP – czyli PRL-bis przeżywa on prawdziwy rozkwit.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Stacja BBC wyemitowała z okazji EURO 2012 materiał o polskich i ukraińskich kibicach pod wiele mówiącym tytułem „Stadiums Of Hate”. Pierwszych kilkanaście minut film prezentuje polskie miasta i polskich kibiców. Dalsza część nakręcona została na Ukrainie. Według autorów, nie jest tam o wiele lepiej – także zdarzają się oznaki rasizmu czy atakowanie na trybunach kibiców o innym kolorze skóry, którym nie przeciwdziała policja. Zachowania rasistowskie komentuje także piłkarz Sol Campbell, który zdecydowanie odradza wszystkim wyjazdu na Euro do Polski i na Ukrainę. „Zostańcie w domu i obejrzyjcie te mistrzostwa przed telewizorem” – radzi. Gniewem i oburzeniem zareagowali na ten materiał politycy partii rządzącej oraz przedstawiciele mass mediów w Polsce zarzucając materiałowi BBC brak obiektywizmu i tendencyjność.

Sytuacja stała się groteskowa. Wszak jeszcze kilka miesięcy temu premier Donald Tusk, posłowie Roman Kosecki i Cezary Kucharski z Platformy Obywatelskiej na konferencjach prasowych i w wystąpieniach w mediach twierdzili, że na polskich stadionach szerzy się bandytyzm, ksenofobia oraz działają regularne grupy przestępcze. O ile BBC w swoim materiale ograniczyła się „tylko” do zarzutu o rasizm i chuligaństwo stadionowe, to premier Tusk i jego koledzy z partii rządzącej poszli zdecydowanie dalej. Wszak premier Tusk wyraźnie stwierdził, że przez kibiców EURO 2012 jest zagrożone.