Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Strażacy zezwolili, by odbył się warszawski koncert Madonny. Prowokatorka odwołała natomiast swój show w stolicy Słowenii, Lublanie. Powód? Brak zainteresowania biletami.

Zgodę na koncert 15 sierpnia na warszawskim Bemowie wyraziła straż pożarna – ostatnia instytucja, od której zależały losy imprezy. Na podstawie opinii straży decyzję o pozwoleniu na koncert wyda teraz Urząd Miasta Stołecznego Warszawy.
Jeszcze wczoraj organizatorzy złożyli dokumenty, do których strażacy mieli wiele zastrzeżeń. Brakowało, na przykład, dokumentacji dotyczącej budowy sceny, błędnie określono drogi ewakuacji z poszczególnych sektorów, a część z nich pokrywała się z drogami dojazdowymi dla służb ratunkowych.
Grzegorz Trzeciak z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej powiedział IAR, że organizator został zobowiązany do zapewnienia odpowiednich dróg ewakuacji i przeszkolenia służb porządkowych.
Piosenkarka miała także wystąpić 20 sierpnia w stolicy Słowenii. Tam muzyczny show się jednak nie odbędzie.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Trzech skazanych w tej głośnej sprawie – Wojciech Franiewski, Sławomir Kościuk i Robert Pazik – popełniło samobójstwa w zakładzie karnym. Niedawno do tej trójko dołączył strażnik, który jako pierwszy odkrył zwłoki Wojciecha Braniewskiego uważanego za przywódcę całej bandy, która odpowiada za uprowadzenie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika. W przypadku samobójstwa strażnika więziennego mówi się o jego rzekomych problemach rodzinnych, niespłaconych długach itp. historiach. Jednak takie tłumaczenia nie do końca przekonują, gdyż zagadkowych samobójstw osób związanych z tą sprawą jest już zbyt wiele. Jakby tego było mało niedługo po samobójstwie strażnika z więzienia, w którym popełnił samobójstwo Wojciech Franiewski media podały informację o tajemniczym włamaniu do domu pani mecenas broniącej dwóch policjantów oskarżanych o nieprawidłowości podczas prowadzenia śledztwa w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika. Z domu pani mecenas zginęły tylko laptopy i aparaty cyfrowe. Ponoć właśnie laptop zawierał wywiad rzekę przeprowadzony przez panią mecenas z jednym z oskarżonych policjantów. I tu nasuwa się pewna wątpliwość. Włamanie do domu pani mecenas miało miejsce późną nocą, a zgłoszone zostało nie zaraz po odkryciu tylko znacznie później. Dlaczego ? Dziwi również dlaczego ów wywiad nie został przez panią mecenas przekazany prokuraturze czy zabezpieczony w inny sposób ? Kolejne tygodnie ciągnącego się od lat śledztwa przynoszą kolejne zaskakujące wypadki, które dowodzą jednego. Komuś naprawdę wpływowemu zależy na tym, aby do wyjaśnienia całej prawdy dotyczącej tej sprawy nigdy nie doszło.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

„Tak to rozwaga czyni nas tchórzami” - mówi Hamlet w słynnym monologu. W przypadku Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Rzeczypospolitej Polskiej, ani Ministerstwa Spraw Zagranicznych o żadnej rozwadze mówić nie można. Można mówić wyłącznie o bęcwalstwie i tchórzostwie w postaci czystej. Ministerstwo Spraw Zagranicznych, w tej sprawie zresztą całkowicie zgodne z prezydentem Lechem Kaczyńskim, prawdopodobnie na polecenie Hilarii Clintonowej, podlizuje się ukraińskiemu prezydentowi Juszczence, którego zaplecze polityczne stanowią banderowcy. W rezultacie, to banderowcy nadają kształt stosunkom ukraińsko-polskim, przy całkowitej, tchórzliwej bierności polskich, pożal się Boże, władz.

Pan prezydent z kolei w sprawach ukraińskich oświecany jest przez panią Bogumiłę Berdychowską, która swoje mądrości czerpie od pana Bogdana Osadczuka, zamieszkałego w Berlinie od roku 1941, kiedy to dostał stypendium od rządu Rzeszy Niemieckiej. Żeby było śmieszniej, prezydent Kwaśniewski udekorował go również Orderem Orła Białego, który wskutek tego powoli staje się znakiem hańby. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przez całe tygodnie udawało, że nic nie wie o planowanym rajdzie banderowców przez Polskę i dopiero w ostatniej chwili zabroniło im wjazdu na terytorium RP pod pretekstem „wyłudzenia wiz”.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Co to za gospodarz, co nie ma chałupy? – głosiła popularna przyśpiewka góralska. Podobnie jest z publicystami. Co to za publicysta, który przynosi złe wieści i snuje przygnębiające prognozy? Taki publicysta potrzebny jest, jak psu piąta noga. Co innego publicysta, który przynosi wieści krzepiące, a z którego prognoz wynika, że jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Takiego publicystę lubią wszyscy: nie tylko czytelnicy, ale przede wszystkim – politycy, dzieki czemu w każdej chwili może liczyć na posadę rzecznika prasowego w jakimś hojnym urzędzie, których szczęśliwie u nas nie brakuje, a w najlepszym razie – w państwowej telewizji, gdzie nawet prości prezenterzy zarabiają po 50 tysięcy miesięcznie, nie licząc milionowych odpraw, gdy coś pójdzie nie tak. I słusznie, bo cóż wynagradzać w tych smutnych czasach, jeśli nie optymizm i pogodę ducha, z jakich państwowa telewizja zasłynęła jeszcze w niezapomnianych czasach Edwarda Gierka i Macieja Szczepańskiego?

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Starając się o polską wizę nie mogliśmy powiedzieć, że jedziemy na rajd śladami Bandery – przyznał jego organizator Pawło Sawczuk. Dziś MSWiA zakazało wjazdu na teren Polski uczestnikom rajdu. Wizy anulowano.
Jak wyjaśnił Sawczuk, konsulat polski we Lwowie wydał jemu i jego kolegom wizy sportowe. Według relacji Sawczuka polska Straż Graniczna poinformowała także, że uczestnicy rajdu prócz wiz powinni także przedstawić na granicy zaproszenie.
– My takiego zaproszenia nie mieliśmy – przyznał Sawczuk. Dodał też, że spodziewał się kłopotów na granicy od czasu, kiedy w Polsce podniosły się głosy przeciwników ich przejazdu przez terytorium kraju.
– Nasze wizy zostały anulowane, jednak szczęśliwie nie otrzymaliśmy długoterminowego zakazu wjazdu do Polski – powiedział Sawczuk. Zapowiedział też, że zatrudni adwokatów i będzie się odwoływać od decyzji polskich ministerstw. – Mamy nadzieję, że wygramy i będziemy mogli kontynuować nasz maraton – oznajmił.
Długi postój w Medyce