Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Fikcja organizacyjna, czyli patologia realizacji Konstytucji RP

Dotychczasowe działania w ramach procesu "podstawiania Polski za Niemcy" są prowadzone fachowo, ze znajomością metodologii kształtowania postaw społecznych i form podprogowego oddziaływania na świadomość społeczną. Stąd też należy równie fachowo opracować plan działań w skali międzynarodowej na rzecz obrony wizerunku Polski.

Z bogatego zestawu objawów patologii organizacji zaewidencjonowanych w przedmiotowej literaturze światowej, obok niewątpliwe groźnych dla sprawnego zarządzania publicznego obrazowo przedstawianych Czterech Jeźdźców Apokalipsy biurokracji: gigantomanii, luksusomanii, korupcji i arogancji władzy, z naciskiem wyróżniam negatywną fikcję organizacyjną, pozorne działanie "na niby" ubrane w eleganckie szaty rzekomej efektywności, teoretycznie zdefiniowaną przez Witolda Jarzębowskiego. Zwraca on uwagę na wieloznaczność terminu "fikcja" pochodzącego od łacińskiego czasownika "fingo, fingere" - tworzyć, kształtować, udawać, zmyślać. W języku polskim fikcja oznacza coś, co nie jest zgodne z prawdą, oczywisty fałsz, a nawet czasem przestępstwo (fikcyjne zaświadczenie lekarskie, fikcyjny dokument).
W reasumpcji swoich rozważań Witold Jarzębowski formułuje bogatą, opisową definicję negatywnej fikcji organizacyjnej, której podstawowy, istotny dla naszych rozważań fragment brzmi następująco: "Przez negatywne fikcje organizacyjne rozumiemy takie formalne układy organizacyjne, które nie odpowiadają konkretnej rzeczywistości i zostały zastąpione przez formalne układy rzeczywiście istniejące, które z jednej strony powodują, a z drugiej zaś są wyłącznie utrzymywane przez działania pozorne".

Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Znalezione w internecie                 

P. Szeremietiew dał ten link podczas ostatniej swojej wizyty w RMFM.
Tak Polska wyglada na mapie Europy według encyclopaedia-germanica:

http://www.encyclopaedia-germanica.org/de/index.php/Bild:Lokal_Staat_Polen.jpg

Tak się sprawy mają Panowie i Panie bez traktatu pokojowego ze Szwabstwem po II WS.
Gdzie nie spojrzeć i czego się nie dotknąć - mamy do czynienia z procesem rozbiorowym - nie ma co się oszukiwać...

Ocena użytkowników: 1 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Oświadczenie kombatantów z Krakowa.

Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie  apeluje do ministra obrony narodowej Bogdana Klicha o natychmiastowe zaprzestanie prac nad projektowaniem i wdrażaniem tzw. znaku promocyjnego Wojska Polskiego.
          Weteranów walk o niepodległość, skupionych w naszym Porozumieniu szczególnie oburzyła żenująca wypowiedź Michała Łazowskiego z Departamentu Promocji MON, który stwierdził na łamach "Dziennika", że znak firmowy naszej armii powinien być powszechnie rozpoznawalny, "tak jak Coca-Cola czy Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy".
          Porównywanie Wojska Polskiego do Coca-Coli, czy nawet do pięknej akcji charytatywnej jest dla nas wysoce niestosowne. Jedynym, uświęconym wielowiekową tradycją znakiem naszej armii są barwy i godło państwowe, widniejące na jej sztandarach i na żołnierskich mundurach. Za te symbole narodowych imponderabiliów przelewało krew i ginęło za ojczyznę wiele pokoleń Polaków.       

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Przykładem dziedziczenia wpływów przez kolejne pokolenia z kręgów środowisk "czerwonych" i "różowych", które tak fatalnie zapisały się w naszej historii, jest Julia Bristigerowa, komunistyczna zbrodniarka, i jej syn Michał Bristiger, profesor muzykologii.

Julia Bristigerowa, "krwawa Luna", żona działacza syjonistycznego Natana Bristigera, należała przed wojną do najbardziej zaufanych tajnych agentów Kominternu w Polsce. Według zeznań Józefa Światły w audycjach Radia Wolna Europa: "Natychmiast po wkroczeniu wojsk bolszewickich do Lwowa w 1939 r. Bristigerowa zaczęła tak ordynarnie donosić, że zraziła sobie nawet wielu towarzyszy partyjnych, bo dała im się we znaki" (por. Z. Błażyński, Mówi Józef Światło. Za kulisami bezpieki i partii 1950-1955, Londyn 1986, s. 64). Bohdan Urbankowski pisał, że J. Bristigerowa po wkroczeniu Sowietów do Lwowa zorganizowała tzw. więźniów politycznych, dzięki którym NKWD mogło wyłapać wszystkich odchyleńców "partyjnych" (por. B. Urbankowski, Czerwona msza, czyli uśmiech Stalina, Warszawa 1998, s. 513). Uzyskała bardzo duże wpływy w partii zręcznością w dość różnych dziedzinach. Urbankowski pisał, powołując się na Światłę, który twierdził, że Bristigerowa "już w Rosji potrafiła być jednocześnie kochanką Bermana, Minca i Szyra" (por. tamże, s. 527).

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Jak wiadomo, 15 sierpnia, a więc już jutro, na warszawskim lotnisku Bemowo odbędzie się koncert Marii Ludwiki Weroniki Ciccone. Pani Ludwika Ciccone wystąpi tam jako piosenkarka, ale w swojej karierze praktykowała również inne, że tak powiem, dyscypliny. Zaczynała od zdejmowania majtek i pozowania na golasa do zdjęć, ale później została, piosenkarką, tancerką, aktorką słowem – jak mówi poeta – „damą i pisarką”, a nawet autorytetem moralnym, w każdym razie dla Ala Gore’a, który w imieniu znękanej ludzkości walczy z globalnym ociepleniem.

Organizatorem koncertu 51-letniej pani Ludwiki Ciccione jest firma Live Nation Polska z siedzibą przy ul. Wołodyjowskiego 59 (boczna Wałbrzyskiej) w Warszawie, będąca częścią amerykańskiej agencji o tej samej nazwie z siedzibą w Los Angeles. Koncert pani Ludwiki Ciccone wywołał protesty grup katolików i to nawet nie dlatego, że pani Ciccone, swoim zwyczajem, niekiedy zachowuje się wulgarnie, tylko dlatego, że koncert ma się odbyć w święto Wniebowzięcia Matki Boskiej. Rzecz w tym, że pani Ciccone przybrała sobie pseudonim „Madonna”, prawdopodobnie w celu łatwiejszej promocji swoich umiarkowanych umiejętności artystycznych przy pomocy skandali, polegających na drażnieniu katolików. Drażnić muzułmanów pani Ciccone nigdy by się nigdy nie ośmieliła, bo natychmiast ściągnęliby jej majtki razem ze skórą, nie mówiąc już o Żydach - bo wtedy miałaby przechlapane w całym przemyśle rozrywkowym, nawet gdyby zgodziła się występować bez majtek. Chrześcijanie tymczasem, a zwłaszcza katolicy, stali się ostatnio tak łagodni, że drażnienie ich jest całkowicie bezpieczne, w związku z tym przekształca się w stały element kampanii reklamowych.