Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Niespodziewanie Polskie Radio, na które wszyscy płacimy podatek w postaci abonamentu, stało się polem bitwy o Polaków na Wschodzie

Równo rok temu niechlubnej pamięci prezydent Wiktor Juszczenko podpisał z wielką pompą dekret o gloryfikacji Stepana Bandery. Trzy lata wcześniej, przy milczącej postawie polskich władz, zatwierdził podobny dekret w sprawie Romana Szuchewycza ps. "Taras Czuprynka", dowódcy UPA, kata naszych rodaków na Wołyniu i Podolu. Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy. Juszczenko został w ostatnich wyborach odrzucony przez własny naród już w pierwszej turze. Z kolei w kwietniu ubiegłego roku oba dekrety podważył Sąd Administracyjny w Doniecku, a następnie tamtejszy Administracyjny Sąd Apelacyjny. Wszystko to spowodowało, że w tych dniach po wypełnieniu wszystkich procedur prawnych nowa ukraińska administracja państwowa mogła ogłosić, że pierwszy z tych dekretów został anulowany. Raz na zawsze. W chwili, gdy piszę te słowa, do sądu wpłynął także wniosek adwokata Włodzimierza Olenciewicza o uchylenie drugiego dekretu. Miejmy nadzieję, że decyzja w tej sprawie też będzie pozytywna. Byłby to duży krok w usunięciu kolejnej bariery w relacjach pomiędzy dwoma bratnimi narodami słowiańskim. Oczywiście banderowcy pokrzykują ze złością i odgrażają się wszystkim dookoła, ale to są typowe "strachy na Lachy" (w pełnym tego słowa znaczeniu). Z kolei uczciwi Ukraińcy, nawet z zachodniej części swojego kraju, cieszą się z tego, zwłaszcza w obliczu zbliżającego się Euro 2012. Ja też się cieszę. I to bardzo.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Sekwencja zdarzeń związanych z opublikowaniem tzw. „raportu” MAK pozwala dostrzec wspólną grę prowadzoną przez polskich i rosyjskich decydentów. Poprzedziły ją dwa ważne wydarzenia: grudniowa wizyta grupy rosyjskich prokuratorów, na czele z Prokuratorem Generalnym FR Jurijem Czajką i podpisanie tzw. memorandum pomiędzy polską i rosyjską prokuraturą w sprawie „usprawnienia współpracy i przekazywania materiałów z prowadzonych postępowań” oraz późniejsza o dwa dni wizyta Dimitrija Miedwiediewa. To wówczas z ust prezydenta Rosji padła dyspozycja wyznaczająca kierunek ostatecznych rozstrzygnięć w kwestii „raportu”: "Nie dopuszczam możliwości, by w sprawie katastrofy smoleńskiej śledczy polscy i rosyjscy doszli do różnych ustaleń. Odpowiedzialni politycy, przywódcy struktur śledczych powinni wyjść z obiektywnych danych" - stwierdził Miedwiediew, sugerując konieczność interwencji polityków grupy rządzącej w ostateczny kształt ustaleń polskiej prokuratury.

Kilka dni wcześniej, Rosjanie przekazali Polsce projekt „raportu” MAK, zawierający 72 wnioski dotyczące przyczyn tragedii oraz siedem tzw. rekomendacji dla cywilnych służb lotniczych.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Artykuły godne  uwagi !

Jarosław Gowin jest "wstrząśnięty". To reakcja na ujawnione przez polską komisję nagrania z wieży kontrolerów.
"Wstrząśnięty" poseł Platformy Obywatelskiej wzywa do obrony honoru polskich pilotów po "prowokacji" Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK). Jak mówi w rozmowie z serwisem Onet.pl, nie zdawał sobie sprawy z tego, jak wielka była skala błędów i zaniedbań w smoleńskiej wieży kontrolnej. Jego zdaniem, po tym, co wczoraj zobaczyliśmy, można wyciągnąć prosty wniosek: dokument przygotowany pod kierownictwem Tatiany Anodiny był "rosyjska prowokacją"

 

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Pamiętamy wszyscy wizje roztaczane przez pana Tuska na temat świetlanej przyszłości Polski jako „zielonej wyspy”. Miał tu oczywiście na myśli Irlandię, najbliższą naszym neoliberałom krainę miodem i mlekiem płynącą, która miała być niejako drogowskazem i jednocześnie dowodem na słuszność głoszonych farmazonów ekonomicznych.

Jak skończyła Irlandia na tym eksperymencie to mnie więcej wiemy. Raczej mniej, bo nasze przekaziory jakoś nie kwapią się do zbyt szczegółowego przedstawienia prawdy i przyczyn tego wielkiego bum na dupę.
Od ok 10 lat apologeci dzikiego kapitalizmu, którego uosobieniem i jedynym beneficjentem jest oligarchia pieniądza, przedstawiały Celtyckiego Tygrysa jako model i przykład do naśladowania.
Irlandia miała wtedy najwyższy wskaźnik wzrostu gospodarczego, dużo powyżej średniej europejskiej. Podatek dochodowy od firm i osób prawnych został obniżony do 12,5 % a ten faktycznie płacony przez międzynarodowe korporacje oscylował między 3 – 4 %. Marzenie!

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
               * RP jako koleżski registrator * Szukamy kandydatów na polskiego Pinocheta

               * W armii – bez ambicji... *Spiritus flat, ubi vult * Sanacja na gruzach Brukseli?

  Co tu dużo mówić: państwo nasze pruje się w każdym obszarze swej działalności, jak stare prześcieradło. W ustawodawstwie - chroniczna biegunka, we władzy wykonawczej – „burdel i serdel”, w administracji – piramidy stołków, w „niezależnej” prokuraturze i jeszcze bardziej „niezależnym” sądownictwie – farsa i groteska, w służbach – „każdy sobie rzepkę skrobie”. Nic też dziwnego, że na tak zwanej arenie międzynarodowej ( celna nazwa: „Między państwami, jak miedzy zwierzętami, prawo do życia ma tylko to, które umie się obronić” – pisał wybitny historyk Franciszek Bujak) ranga Polski  kurczy się, a po decyzji Tuska o oddaniu Rosjanom śledztwa smoleńskiego przypomina rangą najniższego carskiego urzędnika -  „koleżskiego registratora”. Kadry, „elity” – mój Boże: można o nich w zasadzie powiedzieć to, co mówił lud o marszałku Wielkiego Księstwa Litewskiego, niejakim Gurowskim: „Można mu jedną ręką dać łapówkę, a drugą – w pysk”...