Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Czy to jeszcze jest Rzeczypospolita Polska ?
czyli kto naprawdę rządzi światem i Polską.
Dwukrotny premier XIX-wiecznego imperium brytyjskiego, Benjamin Disraeli powiedział kiedyś (tej wypowiedzi wikipedia niestety nie przytacza):

"świat jest rządzony przez całkiem inne osoby, niż się to wydaje i tylko ci, którzy potrafią zajrzeć za kulisy wiedzą  kto to jest".
Pamiętajmy, że powiedział to premier rządu najpotężniejszego wówczas światowego mocarstwa. Trudno przy tym jest zakładać, że był on ignorantem lub niepoważnym wyznawcą teorii spiskowych.
A całkiem niedawno (20 maja br.) przewodniczący CSU i premier Bawarii, Horst Seehofer występując jako gość w audycji satyrycznej całkiem na serio i poważnie powiedział:
"Ci którzy decydują nie są wybierani, a ci co się ich wybiera nie mają nic do decydowania" (od 4 min 40 sek. filmu - "Diejenigen die entscheiden sind nicht gewählt und diejenigen die gewählt werden haben nichts zuentscheiden!").

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Islamizm czyli radykalny Islam ukształtował się początkowo w formie Muzułmańskiego Bractwa (Muslim Brotherhood, MB) założonego w 1928 roku przez nauczyciela Egipcjanina nazwiskiem Hasan al-Banna. Jedenaście lat wcześniej 2go listopada 1917 roku rząd brytyjski w nagrodę za pomoc syjonistów w wciągnięciu USA do Pierwszej Wojny Światowej z dał na ręce szefa syjonistów w Anglii, lorda Waltera Rotschilda, deklarację obiecującą dać „Ojczyznę Żydom w Palestynie.”

Wielki Mufti Jerozolimy Amin al-Husayni opiekun wielkiego meczetu Al-Aqsa grał ważną rolę w opozycji przeciwko syjonistom. W czasie Drugiej Wojny Światowej szukał oparcia w Niemczech hitlerowskich. Działał on w obronie praw miliona Arabów-Palestyńczyków przeciwko tworzeniu „Ojczyzny Żydów,” których wówczas w Palestynie było zaledwie kilkadziesiąt tysięcy, głównie uchodźców z imperium rosyjskiego.

Hasan al-Banna został zamordowany w 1949 roku i funkcjonowanie jego „bractwa” zostało zabronione w Egipcie i innych państwach arabskich pod wpływami USA, jak to opisał Ian Johnson w książce pod tytułem „Meczet w Monachium” („A Mosque In Munich”). „Bractwo” znalazło pole do działania w Europie dzięki programowi niemieckich służb specjalnych z czasów wojny, kiedy Niemcy zdali sobie sprawę, że większość obrzezanych jeńców sowieckich nie było Żydami, ale Muzułmanami, nadającymi się do eksploatacji przeciwko Sowietom przez służby niemieckie.

Ocena użytkowników: 1 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

O katastrofie i Polakach z Chicago

Odczucie Polski w Chicago

Nie przypuszczałem, że zabiorę jeszcze publicznie głos w Chicago na forum polonijnej prasy. Od pewnego czasu jestem intensywnie zajęty czym innym. Polonijnej prasy – to zresztą w Chicago wybór niewielki, czyli „Kurier” albo „Panorama”. „Dziennika Związkowego” od dawna nie daje się czytać, a kupowanie tegoż ostatniego ma jedynie taki sens, że daje przegląd sytuacji, co na teraz szanownym „redaktorom” i „działaczom” polonijnym czynić nakazali. (Przepraszam Polonię za nazwanie ich „polonijnymi”.) A nakazali np. lansować Obamę i toteż gorliwie czynią.

Wydarzyło się jednak coś takiego, że nagle – czy chcemy, czy nie chcemy – znaleźliśmy się w „oku cyklonu”, w punkcie zwrotnym historii… I jest to sprawa niesłychanie ważna dla nas, dla przyszłości naszych rodzin. Mam też ciągle w pamięci, gdy po raz pierwszy w Chicago ujrzałem procesję Bożego Ciała, akurat wokół kościoła św. Władysława. Doznałem wtedy wzruszenia tak silnego… Patrzyłem na dziewczynki z białej procesji z przejęciem sypiące kwiatki przed obliczem Króla Wszechświata ukrytego w białej Hostii, patrzyłem na autentyzm modlitwy ciężko pracujących ludzi, słuchałem dobrej jakości śpiewu liturgicznego. Powtarzałem: „Mój naród święty i czysty, ciągle jeszcze bije serce tego narodu”… I musiałem być w niezłym szoku, tak silne było to przeżycie. Co jest tym bardziej niezwykłe, gdyż byłem przekonany, że tak jak typowy wojskowy nie odczuwam żadnych uczuć i jestem poniekąd maszyną do logicznego myślenia i podejmowania optymalnych decyzji na polu walki. A tu proszę bardzo… I przynajmniej dla mnie Chicago będzie zawsze silnie skojarzone z poczuciem jedności z moim narodem.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Odnoszę wrażenie, że większość Polaków nadal nie zdaje sobie sprawy, co naprawdę wydarzyło się 10 kwietnia 2010 roku, zaś obecna sytuacja coraz mocniej zaczyna przypominać stan świadomości, jaki przez lata towarzyszył zbrodni katyńskiej. Okrucieństwo tamtego mordu sprzed 70 lat, gdy rozstrzelano połowę kadry oficerskiej, którą posiadała przedwojenna armia polska było zdarzeniem, którego tragiczne skutki dotknęły kilka następnych pokoleń  i zaważyły na całej historii Polski. Choć w czasach PRL –u większość Polaków miała świadomość kłamstwa katyńskiego, prawda o tej zbrodni - jako „akcie założycielskim” Polski powojennej docierała tylko do nielicznych.  Nie mogło być inaczej, bo zbrodnia katyńska stała się natychmiast przedmiotem rozgrywek politycznych. Wiemy, że zachodnim sojusznikom ZSRR nie zależało na ujawnieniu prawdy. Gdy w roku 1943 rząd angielski otrzymał tajny raport Owena O'Malleya, brytyjskiego ambasadora przy rządzie polskim w Londynie, z którego wynikało niezbicie, że  sprawcą zbrodni byli Sowieci, Churchill zataił ten fakt przyjmując i głosząc wobec świata sowieckie kłamstwo, że mordu dokonali Niemcy. To samo kłamstwo podtrzymywał później Roosevelt, zaś administracja Eisenhowera zignorowała w roku 1952 wyniki dochodzeń komisji Izby Reprezentantów Kongresu Stanów Zjednoczonych, która uznała winę Sowietów za udowodnioną.

Zgodnie z zasadą, iż ten, kto zaciera ślady zbrodni i utrudnia poznanie prawdy odpowiada za współudział w jej popełnieniu, przywódcy Zachodu stali się wspólnikami zbrodni sowieckiej, przyjmując również moralną i prawną odpowiedzialność za kłamstwo katyńskie. Ten stan zbrodniczej odpowiedzialności trwa do dnia dzisiejszego, o czym świadczy choćby wiele przykładów utrudniania polskim emigrantom ujawnienia prawdy o Katyniu.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Zdążyłem już przeczytać triumfalistyczne komentarze – domyślają się Państwo, z jakich pochodzące kręgów – że moskiewska konferencja prasowa położyła kres wszelkim wątpliwościom, wszystko wyjaśniła i skompromitowała “teorie spiskowe”, że, wręcz, wszyscy, którzy zgłaszali wątpliwości, powinni się schować, posypać głowy popiołem i więcej się nie odzywać, że wina załogi i ewentualnie jej bezpośrednich przełożonych jest już właściwie udowodniona.
Ludzie, którzy podobne rzeczy wypisują, są albo kompletnie oderwani od rzeczywistości i całkowicie pozbawieni umiejętności logicznego rozumowania, albo też najzupełniej cynicznie wypełniają polecenia jakiegoś ośrodka zainteresowanego w upowszechnianiu oczywistego kłamstwa.
W istocie po konferencji rosyjskiej komisji jest jeszcze więcej powodów, by kwestionować oficjalne komunikaty niż przed nią.

Praktycznie jedyne, co przez ponad miesiąc zdołało owo śledztwo ustalić, to fakt, że samolot uderzył w ziemię, bo leciał za nisko. Być może po tak krótkim czasie więcej wymagać nie można, ale z drugiej strony, prace komisji okazały się bardzo zaawansowane w części dotyczącej rosyjskiej kontroli lotu, skoro już teraz ponad wszelką wątpliwość wykluczono jakąkolwiek jej odpowiedzialność za wypadek.