Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Jacek Bartyzel

Słowa poniższe kreślę nie tyle z powodu, iżbym odczuwał jakąś szczególną powinność celebrowania rocznicy stanu wojennego (bo zauważę, że masochistyczne częstokroć eksponowanie martyrologii jest mimowolnym hołdem dla jej sprawców), ile raczej, aby dać wyraz spostrzeżeniom, które powziąłem w toku dyskusji prywatnych czy półprywatnych z osobami dopiero co poznanymi i to jedynie w sferze kontaktów wirtualnych. Tym, co mnie uderza w niektórych wypowiedziach jest połączenie moralnie słusznego oburzenia (wyrażanego wszelako z nadmierną dawką emocjonalności) ze skromną wiedzą historyczną i filozoficzno-polityczną, co zapewne wynika albo z młodego wieku, albo z „młodszości”, by tak rzec, cywilizacyjnej, co dotyczy osób wywodzących się z ludowych warstw „Solidarności”, które jako jedyną edukację otrzymały „wychowanie socjalistyczne” w szkole PRL-owskiej, potem zbuntowały się przeciwko systemowi, w dużej mierze zresztą za powód mając rozczarowanie niespełnionymi obietnicami urzędowej ideologii, a kiedy system brutalnie zgniótł te marzenia, odczuły to jako kataklizm – horrendalny tym bardziej, że jedyny, jaki znały.

Rozumiem socjopsychologiczne uwarunkowania takiego postrzegania rzeczy – podobnie jak w wypadku ludzi, którzy w stanie wojennym dopiero dojrzewali, mając lekcję poglądową w postaci czołgów na ulicach, ZOMO, gazu łzawiącego i pałek milicyjnych na swoich plecach – niemniej uważam, że stanowi ono błąd w rozpoznawaniu rzeczywistości. Jego sednem jest gruba pomyłka co do natury komunizmu (czego konsekwencją jest także nie tylko mocno spóźniony, lecz i nieco groteskowy charakter wynikającego stąd antykomunizmu), polegająca na tym, że to, co w istocie, i to pomimo tremendalno-traumatycznych akcesoriów i wypadków stanu wojennego, było objawem i dowodem jego śmiertelnej choroby oraz wejściem w stadium rozkładu (wszakże znaną jest rzeczą, łudzący pozorami witalności, chwilowy przypływ energii w stanach przedagonalnych), bierze się za kwintesencję komunizmu i ekstremalne apogeum jego zbrodniczych możliwości.

Zanim przejdę do wskazania istoty błędu, naświetlę rzecz subiektywnie i w kontraście do subiektywności wypływającej z powyżej wskazanych uwarunkowań. Z perspektywy działacza „Solidarności”, którego historycznym „Rokiem Pierwszym” był rok 1980, albo licealisty, dla którego ów Annus Primus rozpoczął się w grudniu 1981, wygląda to tak: „władza” niby to rozmawiała z narodem jak „człowiek z człowiekiem” i „Polak z Polakiem” (złudzenie „polrealizmu” – powiedziałby Józef Mackiewicz, i to w wersji naiwno-plebejskiej), a jednocześnie zdradziecko szykowała uderzenie, co też i wykonała, wprowadzając tym uderzeniem obuchem w głowę zdradzone społeczeństwo w stan szoku. Nie tak miało być! Mieliśmy odzyskać wszystko i za jednym zamachem: wolność, niepodległość, sprawiedliwość, a przy okazji obfitość dóbr i dobrobyt „jak na Zachodzie”, tymczasem zostaliśmy oszukani i zdradzeni o świcie.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Wandea. Piekielne kolumny.

Rebelia Chmielnickiego - Koliszczyzna - Wandea - Wołyń - ZDROWIE. Cz.2

Z cyklu: „W-131, Listy do Wnuczka”.

dr J. Jaśkowski

„Cui prodest scelus is fecit  - komu (zbrodnia) przynosi korzyść (ten ją popełnił).

Kontynuując temat różnych rebelii w Europie na przełomie ostatnich 400 lat, po rebeliach Chmielnickiego i Koliszczyźnie, opiszę podobne wydarzenia jakie miały miejsce tysiąc kilometrów bardziej na zachód, w super-katolickiej [do tamtych czasów.. md] Francji w 1793 roku, na podstawie pracy Reynalda Sechera pt. „Ludobójstwo Francusko – Francuskie”, Warszawa 2015.


[Poniżej opisy dydaktyki rewolucyjno- masońskiej po pokonaniu powstania chłopów i szlachty w Wandei. Wybuchło ono pod hasłem „Dieu et Roy”, po dużych zwycięstwach zostało jedna zdławione przez „postęp”. Osoby nie znoszące opisów tortur postępu niech nie czytają. Na pytanie : komu to przynosi korzyść możemy odpowiedzieć: Tylko szatanowi. Mirosław Dakowski]


Raport jednego z dowódców oddziałów rządowych:

„Mój przyjacielu, z przyjemnością donoszę ci, że ci bandyci są już zlikwidowani. Od 8 dni przyprowadzają ich tutaj w ilościach nie do policzenia. Przybywa ich w każdej chwili. Ponieważ ich rozstrzeliwanie zabiera dużo czasu i zużywa się przy tym proch i kule, przyjęto pomysł, aby powsadzać pewną ich liczbę do starych statków, wypłynąć nimi na środek rzeki, pól mili od miasta i tam zatopić te statki. Takie operacje dokonuje się codziennie”.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Z cyklu: „ P-158, państwo istnieje formalnie”

dr J. Jaśkowski

 Kiedy adwokat kłamie?

Kiedy otwiera usta!
A urzędnik?

Zaskakujące są wypowiedzi różnego szczebla urzędników rozmaitych ministerstw. I tak naprawdę nigdy nie wiadomo, czy świadczą o zupełnej nieznajomości tematu, w którym usiłują zabrać głos, czy też wykonują po prostu polecenia otrzymane z zagranicznych ośrodków. 

Zauważmy, że po wyjeździe warszawskiego rządu do Izraela w 2011 roku, omawiano m.in. sprawę wody i medycyny.

Izrael żyje na ”pustyni”, a u nas wody mało bo mało, ale na razie starcza. Zaskakujący był fakt uzgadniania czegoś w tej dziedzinie. Wiadomo, że woda odsalana nie nadaje się do konsumpcji przez dłuższy okres czasu. Właśnie doświadczenia Izraela na to wskazują jednoznacznie, ponieważ osoby pijące wodę ze stacji odsalania bardzo często umierają z powodu chorób serce.

Sprawa wyjaśniła się  krótkim potem. Ujęcia i dystrybucja wody przeszły w ręce firm izraelskich, szczególnie na południu Polski. Czyżby to było związane z zapowiadanym podziałem Polski?

Także w bardzo krótkim okresie czasu dystrybucja leków generycznych przeszła w ręce firmy Teva. Właścicielem tej firmy jest, jak go  nazywa p. St. Michalkiewicz, pospolity grandziarz finansowy, odpowiedzialny za akcje spekulacyjne na całym świecie. Nie jest to twierdzenie prawdziwe.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Z cyklu: „P- 157 Państwo istnieje formalnie

 dr J. Jaśkowski

Szczepienie szczepionką przeciwko HPV to czysty eksperyment,

a dzieci traktuje sie jak króliki doświadczalne” cytat z art..

I w dodatku za darmo, dla firm.

O tym, że przyrost naturalny spada w Polsce w sposób katastrofalny, pierwszy artykuł napisałem w roku 1981 r. w okresie I Solidarności. Po wojnie rodziło się w Polsce ponad 700 000 dzieci rocznie, przy liczącej 30 milionów ludności. Liczbę 40 milionów mieszkańców osiągnęliśmy w 1974 roku. Zaraz potem p. prof. Kostrzewski z PZH, działając jako ekspert WHO, przywiózł przymus szczepień dzieci na różyczkę i świnkę.

I tak to się zaczęło.[H.Kunicka. Orkiestry..]

Już wcześniej zaczęto maluchom wciskać szczepionkę przeciwko tężcowi. Przy najmniejszym skaleczeniu podawano zastrzyk surowicy. Wówczas tego nie wiedzieliśmy, ale obecnie wiadomo, że do szczepionki DePeTe podawano przeciwciała przeciwko HCG, powodujące samoistne poronienia u kobiet.

Efekty były „świetne”. Badania wykonywane w AMG w tamtych latach udowodniły, że robi się prawdziwa epidemia tych samoistnych poronień. Forsowana ustawa o dowolności skrobanek nie przeszła. Nawet „komuniści” nie chcieli przeprowadzać tak drastycznej depopulacji ludności.

Jednakże skutki przymusu szczepień dały znać o sobie zaraz po tej ustawce wykonanej przez WSI, zwanej Okrągłym Stołem. Opisałem to w 1992 roku z śp. płk M. Rajskim - „W Rękawiczkach”.

Udostępniony raport demograficzny w czasie obrad wskazywał, że przyrost naturalny w miastach jest już zerowy, tylko wieś powodowała utrzymanie populacji na tym samym poziomie. O wzroście liczby mieszkańców do planowanych 60 milionów mogliśmy pomarzyć. Obecnie przy 38 milionach ludności rodzi się tylko około 300 000 noworodków.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

„I zabijajcie ich, gdziekolwiek ich spotkacie, i wypędzajcie ich, skąd oni was wypędzili – Al Fitnah (niewiara) jest gorsza niż zabicie. (...) Gdziekolwiek oni będą walczyć przeciw wam, zabijajcie ich!


W wielu gazetach i mediach napotkać można twierdzenie, że islam jest „religią pokoju”, a ataki terrorystyczne przeprowadzane przez muzułmanów są w rzeczywistości dziełem „fundamentalistów” czy też „fanatyków”, którzy „błędnie interpretują” Koran. Zgodnie z tą argumentacją, winnym aktów terroru nie jest islam, ale raczej „fundamentalizm”.

Jednakże nawet pobieżna lektura Koranu dowodzi niezbicie, iż nie jest on jedynie pretekstem dla terroryzmu, ale raczej jego źródłem. Koran zawiera co najmniej 109 wersów wzywających muzułmanów do prowadzenia wojny z niewiernymi w celu narzucenia światu rządów opartych na zasadach islamu. Niektóre z nich są bardzo obrazowe i zawierają nakazy obcinania głów, palców i zabijania niewiernych wszędzie, gdzie mogliby się ukrywać. Muzułmanie, którzy uchylają się od tej walki, określani są mianem „hipokrytów” i ostrzegani, że Allah ukarze ich piekłem, o ile nie przyłączą się do rzezi.

Również niektóre części Starego Testamentu zawierają opisy krwawych scen, zawsze jednak są one osadzone w kontekście historycznym, to jest opisują fakty, nie twierdząc przy tym, że sam Bóg pochwala takie postępowanie. Wręcz przeciwnie. Pismo święte szczegółowo opisuje kampanie prowadzone przez króla Dawida, czytamy w nim jednak również, że Bóg nie zezwolił mu na wzniesienie świątyni, ponieważ był on „mężem wojny i rozlewał krew” (1 Krn 28, 3). Ludzie w czasach Starego Testamentu w swoich działaniach dopuszczali zło, chcąc osiągnąć większe dobro, jednak Bóg nigdy nie usprawiedliwia tego rodzaju zachowań.

W przeciwieństwie do niemal wszystkich wersów o przemocy, jakie znajdują się w Starym Testamencie, odnoszące się do niej wersy Koranu nie są osadzone w kontekście historycznym, co pozwala na formułowanie na ich podstawie wniosków natury ogólnej. Stanowią one część wiecznego, niezmiennego słowa Allaha.