Warto przeczytać
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 3070
Współczesny Kościół całkowicie pozwolił się porwać przekonaniu, że islam jest religią pokoju, zaś jego wyznawcy są głównymi ofiarami wypaczania mahometańskiego przesłania oraz towarzyszącej owemu wypaczaniu przemocy. Kiedy mamy do czynienia z ideami oderwanymi od rzeczywistości, zazwyczaj dochodzi do konfrontacji pomiędzy tymi ideami a rzeczywistością właśnie. Jakie będą tego konsekwencje?
Pogląd zakładający, że islam jest religią pokoju stał się narzucanym ze wszystkich stron dogmatem. Odżywa on ze szczególną siłą przy okazji obchodów Dnia Islamu w Kościele. Głównym celem tego przedsięwzięcia nie jest jednak modlitwa o nawrócenie mahometan ani też łączność z Kościołem prześladowanym przez wyznawców „proroka”. Chodzi o przeżywanie duchowej łączności z muzułmanami poprzez wspólne modlitwy.
Można spokojnie założyć, że kiedy słyszymy polityków zapewniających, że islam nie ma nic wspólnego z przemocą, ich motywacje służą interesom państw lub sił politycznych, które reprezentują. Czy jednak to samo można powiedzieć o Kościele katolickim? To chyba przypadek nieco inny, jednak warto zastanowić się, czemu z ust papieża, biskupów i zwykłych księży tak często możemy usłyszeć o tym, że każda religia ma „swoich fundamentalistów” i że współczesny terroryzm islamski jest wynaturzeniem pokojowego nauczania Mahometa. Jakie są skutki takiego postępowania?
Czytaj więcej: Monika G. Bartoszewicz „Allahu akbar!” nie oznacza: „dialogujmy”
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 2438
Zdjęcie: wolnemedia.netZdarzenia rozgrywające się na ulicach wielkich miast Niemiec, Francji czy Austrii, związane bezpośrednio z imigrantami i ich specyficznym podejściem do kultury zasiedlanych przez nich państw, dają wiele do myślenia. Hordy rozpasanych przybyszów z krajów arabskich i afrykańskich przyniosły ze sobą swoją dziką mentalność. Zwyczaje rodem ze średniowiecza oraz umysłowość pospolitych przestępców, dają się we znaki nad wyraz gościnnym społeczeństwom Zachodniej Europy.
Okres świąteczno-noworoczny obfitował w wysyp incydentów związanych z tzw. uchodźcami oraz ich osobliwym stosunkiem do europejskich kobiet i prawa własności. Przekonały się o tym między innymi niewiasty w niemieckiej Kolonii, którym podczas zabawy sylwestrowej tłum imigrantów zapewnił nieoczekiwane „atrakcje”. Molestowanie na niespotykaną skalę, kradzieże i rozboje, to coś, czego łatwo się nie zapomina. Pomimo wielu zabiegów ze strony niemieckich władz, zmierzających do tego, aby całą sprawę ukryć przed opinią publiczną, wszystko w końcu wyszło na jaw. Liczba zgłoszeń od poszkodowanych kobiet przekroczyła 800 i to w samej tylko Kolonii. Podobne napaści miały miejsce również w Hamburgu, Bremie i austriackim Salzburgu oraz najprawdopodobniej w wielu innych miejscach, o których nie wiemy.
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 2859
Poddając się strachowi, już ulegamy islamizacji, bo islam znaczy właśnie „poddanie”. Francuzi, nawet kiedy dostrzegają ten problem, nie mają możliwości rozwiązania go, ponieważ krępuje ich republika, która – w imię rzekomej wolności religijnej – zabrania im działać. Nie uznaje przy tym faktu, że islam wcale nie jest religią, tylko totalitarnym systemem politycznym – mówi ksiądz Guy Pagès, autor książki Przesłuchać islam; 1501 pytań, które należy postawić muzułmanom, w rozmowie z Piotrem Doerre.
Zamachy, do jakich doszło niedawno w Paryżu, wstrząsnęły całą Europą. Chyba nikt we Francji nie ma już wątpliwości, że islam to poważny problem?
Nie byłbym tego taki pewien. Przede wszystkim o islamie nie mówi się dziś prawdy – to wielkie nieszczęście. Z tego powodu muzułmanie nie mogą się nawrócić, a niemuzułmanie, którzy nic o islamie nie wiedzą, myślą, że jest on w gruncie rzeczy religią dobrą, a źli są tylko fanatycy.
Co więcej, w panującej obecnie mentalności postępu, w której za lepsze uważa się zawsze to co nowsze, islam – późniejszy w historii od chrześcijaństwa – jawi się wielu ludziom jako coś z definicji od chrześcijaństwa doskonalszego. Kraje Europy Zachodniej, wyrzekając się chrześcijaństwa, zaczęły sprzyjać islamizacji, a sam Kościół wydaje się nie mieć nic przeciwko opinii, że islam jest religią dobrą. Droga do islamizacji Europy jest więc otwarta, a na całym globie żyje miliard czterysta tysięcy muzułmanów – przekonanych, że ich misją jest narzucenie światu szariatu.
Czytaj więcej: Rozmowa z ks. Guyem Pagesem Islamizacja - kara za apostazję
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 2792
Dla przeciętnego mieszkańca świata islamu - nie myślę tu ani o intelektualistach, ani o tzw. umiarkowanych muzułmanach - wszystkie kraje, które doń nie należą są potencjalnym obszarem ekspansji. Ta logika jest prosta. W jej źródłach i podstawach nie kryje się żaden margines na tak zwaną adaptację czy integrację kulturową. Przeciętny muzułmanin traktuje ludzi spoza sfery islamu jako niewiernych, ale szczególnie charakterystyczna jest tu postawa wobec kobiet niemuzułmanek. Ciało „niewiernej” kobiety jest bowiem polem bitwy, na którym prowadzi się dżihad.
W ramach prowadzenia owej religijnej wojny żadne normy i zakazy nie obowiązują. Przeciwnie, prowadzący koranizację pobożny muzułmanin ma traktować płeć piękną jako zdobycz do seksualnej niewoli, ale i do nawrócenia, o ile tylko uzna za słuszne posiąść ją jako żonę. Dlatego tak bardzo chybione – bo oparte na fałszywym założeniu – są starania feministek, liberałów i socjalistów argumentujących, że imigranci nie rozumieją naszych zasad cywilizacyjnych, że potrzebują nieco więcej czasu do pełnej adaptacji, że szkolenia i kursy integracyjne (w tym pogadanki na temat etosu równości płci) pomogą im w przyswajaniu tutejszych wzorców i zasad postępowania. Nic bardziej złudnego! Ślepi ślepych prowadzą w Europie Zachodniej ku przepaści, dopuszczając do tworzenia się hipergett na obrzeżach własnych metropolii. Gett, z których, co chwilę wyziera realne niebezpieczeństwo dla sytych i samozadowolonych autochtonów.
Czytaj więcej: Tomasz M. Korczyński - Gwałt jako forma dżihadu
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 2775
KOMENTARZ BIBUŁY: Szumnie zapowiadana i recenzowana książka p. Stanisławczyk, na dodatek z tak obszernym podtytułem “Walka z cywilizacją chrześcijańską w Polsce” wydaje się na pierwszy rzut oka interesująca. Niestety, nie czytaliśmy tej książki, ale już z góry wyrażamy obawy, że – w najbardziej uwypuklonych rozdziałach tej ponad 700-stonicowej książki – skupia się ona bardziej na rozgrywkach politycznych partii “prawicowych” w Polsce, z szeroko pojętą lewicą, niż na prawdziwych przyczynach i samej walce z cywilizacją chrześcijańską.
Wyrażamy nadzieję, że są w niej dogłębne analizy walki prowadzonej przez żydowskie organizacje – te jawnie działające oraz tajne, bowiem gdy mowa o prawdziwych, największych wrogach cywilizacji chrześcijańskiej nie sposób pominąć właśnie tych kluczonych i najważniejszych w tej walce czynników. I nie chodzi tutaj o krytyczne opisy kilku politycznych dygnitarzy żydowskiego pochodzenia, lecz o antykatolickim sensie istnienia, esencją postbiblijnego judaizmu. Nie wyobrażamy sobie również książki mającej traktować o walce z cywilizacją chrześcijańską, bez analizy ponad 100-letnich tendencji judaizacyjnych w Kościele – powszechnym i w Polsce. Tendecji, które początkowo pielęgnowane były przez podziemne grupy konspiracyjne, by po Soborze Watykańskim II przejąć całkowitą kontrolę nad kierunkiem Kościoła, który dzisiaj na naszych oczach staje się posłusznym wasalem judaizującej praktyki duszpsterskiej, a nawet dogmatyki.
Bez tych zagadnień każda książka aspirująca do wykładni tematu i podbudowująca się tak wyrazistym tytułem, staje się niekompletna, a w istocie rzeczy sama staje się ofiarą walki unikając prawdy.
Z Barbarą Stanisławczyk, pisarką, publicystką, autorką książki „Kto się boi prawdy. Walka z cywilizacją chrześcijańską w Polsce”, rozmawia Magdalena Kowalewska
– Dlaczego zdecydowała się Pani napisać tak obszerną książkę, ukazującą wielopłaszczyznowe procesy rewolucji, która stara się wyprzeć chrześcijańską cywilizację?
– Podjęłam się tego, ponieważ nie było publikacji, która stanowiłaby syntezę zjawisk, składających się na demontaż cywilizacji chrześcijańskiej. Pojawiały się różne publikacje cząstkowe, przyczynkowe, ale nie było takiej, która by pokazywała ciąg przyczynowo-skutkowy toczących się od wieków procesów i wskazywała ich źródła i genezę. Wśród społeczeństwa brakuje świadomości i wiedzy na ten temat. Ludzie nie rozumieją, że tak zwana nowoczesność czy postępowość, którą się promuje, kryje ideologię prowadzącą do rozkładu wartości, na których jest zbudowana nasza cywilizacja. I że jest to proces mocno zakorzeniony w przeszłości.
– Czy jesteśmy w stanie zrozumieć toczące się dzisiaj spory i konflikty bez znajomości historii Polski, w której nie brakowało przecież różnych podziałów już w epoce odrodzenia?
– Oczywiście, że nie. Żeby je zrozumieć, trzeba poznać genezę tych podziałów, a nie jest to możliwe bez przeanalizowania przeszłości. Początków rozkładu naszej cywilizacji należy szukać właśnie w okresie odrodzenia i reformacji. To wtedy dokonane zostało rozbicie chrześcijaństwa, nowożytność zanegowała istnienie prawdy, dając podstawy dla relatywizmu, w centrum świata postawiła człowieka i oderwała moralność od polityki. Odkryła też najskuteczniejszy sposób manipulacji ludźmi poprzez uwolnienie ich żądz, w szczególności uwolnienie seksualności.
– Pyta Pani na kartach książki, czy ciągle jesteśmy jednym narodem, czy może mamy do czynienia z dwoma narodami…
– Jest to pytanie, które postawiła Gertrude Himmelfarb w kontekście Stanów Zjednoczonych. Ja przywołałam je w odniesieniu do Polski i Polaków, ponieważ jest równie, a może nawet bardziej, adekwatne. Na tym etapie trudno udzielić na nie ostatecznej odpowiedzi. Społeczeństwo poddawane jest bowiem nieustannej obróbce propagandowej, manipulacji politycznej. Kim naprawdę jesteśmy okazuje się dopiero w sytuacji krytycznego wyboru. Oby do niego nie musiało dojść. Mam ciągle nadzieję, że w większości jesteśmy jednym narodem, ale dzieli nas postrzeganie kultury. Dostrzegam jednak w tym pewne zagrożenie, narastające w miarę pogłębiania się rozdźwięku. Jak powiedział bowiem Feliks Konieczny, naród nie może rozchodzić się w różnych kierunkach cywilizacyjnych. Niestety, konflikt, którego jesteśmy ofiarami i uczestnikami, dotyczy ścierania się właśnie dwu cywilizacji. Pytanie o dwa narody pozostaje więc coraz bardziej zasadne. Jeśli walka cywilizacyjna pogłębi się, będziemy mieli w istocie do czynienia z dwoma narodami, co byłoby wielkim dramatem dla naszego państwa, naszej ojczyzny.
Strona 77 z 438
RadioMaryja.pl
04 sierpień 2025
Katolicki Głos w Twoim domu- Informacje Dnia: Skrót informacji z kraju i ze świata
- Sierpień – miesiąc trzeźwości
- Komisja Europejska „przymyka oczy” na bezprawne działania rządu
- Radosne „Dziękczynienie w Rodzinie” Radia Maryja
- Informacje Dnia 03.08.2025 [20.00]
- Polacy tłumnie wybierają się za zaprzysiężenie Prezydenta RP Karola Nawrockiego
- Muzeum „Pamięć i Tożsamość” – kluczowe miejsce na historycznej mapie Polski
- Rozmowy niedokończone: Idziemy po wasze dzieci. Prawa rodzicielskie wobec roszczeń państwa
- Egipt: liczba statków przepływających dziennie przez Kanał Sueski spadła z 80 do 35
- Informacje Dnia 03.08.2025 [18.05]
- Ponad milion młodych z całego świata na Jubileuszu Młodzieży w Rzymie
- Patriotyczny Flis dla uczczenia powstańców Warszawskich
Historia
Myśl Narodowa
Popularne
WSP
"Myśli nowoczesnego Polaka"
"Kościół, Naród i Państwo"
„Mamy sytuację dzisiejszą. Herezja i apostazja jest faktem. Nie widzi tego chyba tylko ten, kto nie ma pojęcia o tym, co to jest i jaką jest wiara katolicka”.
"Eksperci od bezpieczeństwa przewidują, że jeszcze kilka tysięcy obywateli Unii europejskiej padnie ofiarami przemocy i terroru ze strony migrantów, zanim fala, która powoli się podnosi we wszystkich krajach Unii europejskiej, zmyje tych wszystkich cynicznych polityków, którzy wciąż stoją murem za szaloną kanclerzycą Merkel."
- monsieurb
Chrześcijaństwo cierpi prześladowania !
Chrześcijanie stanowią około 30% mieszkańców Ziemi. Spośród około 1,8 mld wyznawców tej religii około 200 milionów jest prześladowanych, a corocznie ginie za wiarę blisko 90 tysięcy.. (w roku 2012 przyp.red.)
"Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować."
- Ewangelia wg św. Łukasza
Komentarze należą do osób które je zamieściły. Nie bierzemy odpowiedzialności za ich treść. Odpowiedzialność za zawartość zewnętrznych połączeń z siecią www spoczywa na osobach lub instytucjach, które oddały je do publicznej elektronicznej dyspozycji.
„Jedna jest Polska jak Bóg jeden w niebie,
Wszystkie me siły jej składam w ofierze
Na całe życie, które wziąłem z Ciebie
Cały do Ciebie, Ojczyzno, należę...”.
- Jan Lechoń
Nie mam swoich dzieci, ale walczę o Polskę dla Twoich!
„Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć” – George Orwell
"Neoliberalny kapitalizm to gwóźdź do trumny narodu – ludzie wycieńczeni walką o przetrwanie, związanie końca z końcem, stracą z pola widzenia dobro innych Polaków – i całego narodu. To droga do zniewolenia i klęski."
- „Polska Myśl Narodowa”
„Solon twierdzi, że kiedy państwo jest podzielone na dwa przeciwne obozy, to obywatel, nie chcący należeć do żadnego, winien być karany jako zdrajca narodu. Mogło to być prawdą za czasów Solona, kiedy nieomylny zakon z Nieba nie był jeszcze dany. Dziś jednak, kiedy kraj dzieli się na dwa stronnictwa, z których każde stoi pod fałszywym sztandarem, obowiązkiem prawego obywatela, który poznał prawdę absolutną, jest zatknąć trzecią chorągiew i nawoływać obydwa obozy, by się pod nią zjednoczyły, a zaniechawszy bezpłodnych waśni, wspólnie zabrały się do zbudowania narodowego gmachu na niezłomnym fundamencie wiekuistej Prawdy”.
- Zygmunt Krasiński (z „Pamiętników” Zygmunta Szczęsnego Felińskiego s. 275)
(...) „Nie jest możliwe, by ci, którzy naruszyli doktrynę Kościoła w odniesieniu do rozwodów, homoseksualizmu i aborcji, mogli być powitani w Kościele bez głębokiego nawrócenia. To nie jest nauka akademicka. To słowo Boże” – przypomniał duchowny. – Nie możemy być jak partie polityczne i zmieniać nasz program jedynie w celu uzyskania dobrej opinii i głosów wyborców. Nie jesteśmy kandydatami na prezydenta – ks. kard. Gerhard Ludwig Müller