Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Iwo Cyprian Pogonowski
Koniec historii sowieckiej nafty przypada na koniec 1991 roku, poczym nie-komunistyczny rząd w Moskwie kontrolował rosyjskie pola naftowe i przemysł z nimi związany do stycznia 2011 roku. Wówczas nadszedł koniec historii rosyjskiej nafty według dyskusji w The Wall Street Journal z 24 stycznia 2011.

W styczniu 2011 kontrolowana przez Kreml rosyjska firma naftowa Rosneft zawarła kontrakt z British Petroleum, wielką międzynarodową firmą, w celu prowadzenia wspólnych poszukiwań ropy naftowej i gazu ziemnego w rosyjskich wodach podbiegunowych. Korporacje zachodnie mają nadzieję, że układ ten jest początkiem nowej i międzynarodowej ery rosyjskiego przemysłu naftowego.

Analitycy na giełdzie w Nowym Jorku uważają, że połowa państwowych dochodów Rosji pochodzi ze sprzedaży przemysłu naftowego. Cena 110 dolarów za baryłkę ropy naftowej dałaby rządowi w Rosji równowagę między wydatkami i dochodami. W zeszłym roku tylko 38% czasu Rosja mogła korzystać z takiej ceny. Pozostałe 58% czasu ceny ropy były niższe.

W czasie rozkradania rosyjskiego majątku narodowego przez oligarchów, głównie Żydów za rządów Jelcyna, KGB interweniowało i oddało rząd w ręce oficerowi KGB, którego praca dyplomowa dotyczyła strategicznego używania zasobów naftowych i gazu ziemnego. W ten sposób Wladimir Putin został naprzód premierem, a po tym prezydentem rosyjskim na dwie kadencje, żeby objąć znowu rządy jako premier i móc ubiegać się o prezydenturę Rosji w następnych wyborach prezydenckich.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Dziennikarze śledczy “Rzeczpospolitej” Paweł Majewski i Michał Reszka w niezwykle ciekawym i rzetelnym tekście zajęli się zbadaniem kluczowego “dowodu” w dziele Jana Tomasza Grossa pt. “Złote żniwa”.

Przypomnijmy – książka ta, którą wyda wkrótce katolickie wydawnictwo Znak,  buduje tezę o masowym bogaceniu się tuż po wojnie polskich chłopów na przeszukiwaniu masowych grobów wokół byłego niemieckiego obozu zagłady w Treblince.

Kluczowym “dowodem” na tę tezę jest właśnie zdjęcie, według Grossa przedstawiające “najprawdopodobniej” wieśniaków, którzy rabowali mogiły Żydów zamordowanych w Treblince. Taką tezę popularyzuje też “Gazeta Wyborcza”. Jak się jednak okazuje, jeżeli już używać można słowa “najprawdopodobniej”, to przy stwierdzeniu, że NIE prezentuje ono wspomnianych wieśniaków. Więcej – przedstawia zapewne  ludzi, którzy skrzyknięci przez poruszonego stanem grobów polskiego inteligenta, katolika, dobrowolnie mogiły te porządkują! A więc z ludzi działających z poczucia konieczności uszanowania ludzkich szczątków, zrobiono hieny…

Co dokładnie ustalili reporterzy “Rzeczpospolitej”?

1. Fotografia jest pożółkła, niewielkich rozmiarów. Jej pierwszym właścicielem był Tadeusz Kiryluk - wieloletni kierownik muzeum powstałego na miejscu obozu.

2. Kirylukowi miał przekazać zdjęcie (w latach 60.) Lucjan Sikora, dróżnik z Poniatowa.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Po co jest Polska? Na to pytanie odpowiadać można w dwóch jakby porządkach. W jednym zastanawiamy się nad tym, na co Polska, na co Ojczyzna jest nam, do czego nam jest potrzebna. W drugim możemy zmierzyć się z trudniejszą jeszcze kwestią: na co Polska jest nie nam tylko, ale światu, innym ludziom, może Bogu?

Spróbujmy zacząć od łatwiejszego zadania.
Na odbywającym się jesienią w Warszawie V Kongresie Obywatelskim, organizowanym przez Jana Szomburga, miałem okazję przysłuchiwać się wypowiedziom przedstawicieli środowisk, które od pojęcia narodu, a nawet od poczucia patriotyzmu dystansują się stanowczo. Jeden z nich, reprezentant radykalnie lewicowego pisma „Krytyka Polityczna”, zadeklarował wprost, że na dźwięk Mazurka Dąbrowskiego żadnych wzruszeń nie odczuwa, a z każdym odrodzeniem Polski ma wrażenie, że jest nam gorzej, ponieważ za każdym razem zmniejsza się „pluralizm” zamieszkującego ją społeczeństwa. Jednocześnie jednak z pasją podjął krytykę polityki PO skierowanej przeciwko „ludziom starszym, gorzej wykształconym, mieszkającym na wsi”. W imię lewicowego etosu zadeklarował solidarność z tymi, którzy są w Polsce poddani takiemu niesprawiedliwemu, pogardliwemu ostracyzmowi. Zapytałem go wtedy – dlaczego interesuje go niesprawiedliwość w Polsce, skoro żadnych emocji Polska sama w nim nie budzi? Dlaczego nie wyjedzie nieść pomoc upośledzonym, realizować swój etos lewicowy gdzieś na Sri Lankę czy do Afryki, gdzie nędzy i niesprawiedliwości i potrzebujących pomocy jest przecież nie mniej niż pod Garwolinem? Co go wiąże z tym miejscem? Odpowiedział wtedy dwoma argumentami: „bo każdy jest skądś”, „bo tu są moje groby” (tj. groby bliskich).
Inna przedstawicielka „młodych, wykształconych, z wielkich miast” opowiedziała na tym samym Kongresie o sytuacji swojej i wielu sobie podobnych – robiących szybkie kariery w Warszawie (Wrocławiu, Krakowie, Gdańsku…), ale pozostawiających swoich rodziców czy dziadków w „innym świecie”, gdzieś na „prowincji”, w małym miasteczku czy na wsi, z której pochodzą. Trochę się wstydzą tych korzeni, ale przecież czują żywą więź z tymi rodzicami, dziadkami, chcieliby utrzymać z nimi, z ich światem, jakąś nić porozumienia. Zachować albo odnaleźć wspólny język.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Iwo Cyprian Pogonowski

Angielskie słowo „persuasion” brzmi jak polskie słowo „perswazja” ale znaczeniem jest bliższe słowu „poglądy”. Tak więc ewolucja żydowskiej ideologii neo-konserwatyzmu w USA, głównie w Nowym Jorku w latach 1942-2009 jest opisana w książce zawierającej artykuły Irvinga Kristola wybrane przez Gertrudę Himmelfarb, i dyskutowanej przez Jamesa Q. Wilsona w The Wall Street Journal z 21 stycznia 2011, w artykule pod tytułem „Beyond Ideology” („Tło Ideologii”).

Wybitnym rzecznikiem żydowskich trockistów w Nowym Jorku był Irving Kristol, który nawrócił się z trockizmu na niby neo-konserwatyzm. Ruch ten przekształcił część ruchu zachowawczego w USA w ruch rewolucyjny, w którym hasło Trackiego o „permanentnej wojnie o komunizm” zostało zastąpione hasłem „permanentnej wojny o demokrację”. Naturalnie chodzi w praktyce o demokrację fasadową, kontrolowaną zakulisowo, głównie przez kompleks wojskowo- przemysłowo-syjonistyczny w USA. W Polsce, Radek Sikorski jest najbardziej wpływowym przedstawicielem tej ideologii, szerzonej w Waszyngtonie przez American Enterprise Institute, z którym jest on związany od wielu lat.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Lobby masonów wywiera wpływ na kluczowe decyzje w polityce, biznesie i wymiarze sprawiedliwości Francji - twierdzi tygodnik „Le Point”. Według niego, do lóż wolnomularskich należą niektórzy ministrowie i jeden z doradców prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego. Opiniotwórczy francuski tygodnik zamieszcza w najnowszym numerze obszerny materiał pod tytułem „Masoni. Niewidzialna ręka. Ich nowa władza w wymiarze sprawiedliwości, polityce i biznesie”.

„Le Point” pisze, że „w liczących się kręgach (we Francji), mówi się o ukrytym wpływie masonerii”, choć jej członkowie na ogół ukrywają swoją przynależność.

Mimo zachowywania tajemnicy przez wielu masonów, wiadomo powszechnie - pisze „Le Point” - że niektórzy członkowie rządu byli w przeszłości lub są nadal wolnomularzami. Obecny minister pracy Xavier Bertrand przyznał nawet publicznie dwa lata temu, że od 1995 roku jest członkiem głównej loży Francji - Grand Orient. Twierdzi jednak, że od objęcia ministerialnych funkcji tylko wyjątkowo uczestniczył w jej spotkaniach.