Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Przypominamy 19.09.2009.
Do walki ze „światowym terroryzem” ekipie operetkowego Obamy niezbędna jest Rosja. I nie może być inaczej: gdy na życzenie żydowskiej V kolumny (obecnej nie tylko w amerykańskim życiu politycznym, ale i w amerykańskich służbach specjalnych), w interesie Izraela Ameryka jątrzy swe stosunki z krajami arabskimi – bez rosyjskiej pomocy sukcesów nie będzie, może być tylko jeszcze gorzej. Gorzej zresztą może być także pomimo „rosyjskiej pomocy”, bo przecież im to zagrożenie większe, tym ta pomoc cenniejsza: już ruscy szachiści zadbają, by ich pomoc była wprost bezcenna...

Na razie ekipa Obama-Clinton poświęciła kraje Europy środkowo-wschodniej: zapłaciła nimi za rosyjską obietnicę współpracy... To wstęp do Jałty-bis. Nic dziwnego, że zarówno w Moskwie, jak w Berlinie zapanowała wielka radość, ujawniając „zamysły serc wielu”. Strategiczne partnerstwo niemiecko-rosyjskie rychło wypełni bez reszty tę polityczną próżnię, jaką stwarza amerykański „krok wstecz”. Wprawdzie nasi maleńcy, kieszonkowi „talleyrandzi” przekonują, że „nowa oferta amerykańska będzie ciekawsza” i że NATO ochroni nas skutecznie przed niemiecko-rosyjskim zawłaszczeniem powstałej strefy buforowej – ale są to raczej nerwowe opowieści dżentelmenów, którym nagle opadły gacie. Akurat 17 września!...Te „gacie” opadały im od dawna, ledwo powstrzymywali ją ręką usłużnych propagandystów: właściwie od powstania rządu PO i PSL  można było przewidywać, że „dzień prawdy” nadejdzie nieuchronnie.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Iwo Cyprian Pogonowski

„Celem mojej wizyty jest zwiększenie wzajemnego zaufania, promowanie przyjaźni, pogłębianie współpracy oraz dążenie do pozytywnych, (oraz) wszechstronnych stosunków między Chinami a USA w XXI wieku” – powiedział prezydent Chin Hu Jintao w Waszyngtonie. Wkrótce przed wizytą prezydenta Hu przedstawiciele firm chińskich podpisali z firmami amerykańskimi kontrakty na blisko 9 miliardów dolarów. Jak wiadomo, gospodarka USA jest trzykrotnie większa niż gospodarka Chin, ale gospodarki te rosną w odwrotnej proporcji. W niedalekiej przyszłości Chiny dogonią i przegonią gospodarczo USA i mają szanse być największą super-potęgą na świecie, jeżeli po drodze unikną kolizji militarnej z Ameryką.

Kryzys gospodarczy w Chinach jest widziany nie tylko jako niebezpieczeństwo, ale również jako okazja. Ciekawe, że chińskie słowo oznaczające kryzys również oznacza okazję. Kryzys spowodowany szwindlem długów hipotecznych w USA na trylion dolarów, dotknął Chiny w handlu zagranicznym, ale mimo tego nie zatrzymał imponującego wzrostu gospodarki chińskiej, pomimo spadku eksportu do Ameryki i Europy, które znacznie zmniejszyły import z Chin.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Niezależnie od tego, co konkretnie udaremniło odejście na drugi krąg z wysokości 100 metrów nad lotniskiem Smoleńsk Siewiernyj [1], opublikowane obecnie rozmowy kontrolerów lotu sugerują, że sytuacja rozwijała się w ponadczasowej atmosferze ruskiego bardaku. 

Personel na smoleńskiej wieży kontrolnej, czyli w rozlatującym się baraku, nic nie wie. Nie wie, czy ’101′ już wystartował z Warszawy, nie wie gdzie on jest, nie wie kiedy dokładnie ma przylecieć, i nie wie co mają z nim zrobić, jak już przyleci w okolicę. Pogodę sprawdzają dzwoniąc do kumpli na lotnisko Smoleńsk Jużnyj. Wytyczne od naczalstwa w Moskwie usiłują uzyskać przez telefon na krótko przed lądowaniem samolotu. Warunki i standardy pracy są zdecydowanie pszenno-buraczane, konwersacje suto okraszone jobem, matuszką i bladzią. Nie są pewni, czy komenda odejścia na drugi krąg po angielsku brzmi ‘go around’, czy ‘go down’. O jakości sprzętu, jakiego używają, nic nie wiadomo.  W ramach transformacji ustrojowej, w 20 lat po rozwiązaniu ZSRR i zastąpieniu sierpa i młota orłem Romanowów nadal zwracają się do zwierzchników per “towarzyszu pułkowniku” i towarzyszu generale”.

W to ruskie bagno, jak deus ex machina, majestatycznie spływa z nieba śnieżnobiały Anioł Zachodu, Polish Air Force One, niosący na pokładzie głowę państwa polskiego i elitę narodu i znika we mgle, by już nigdy się nie wynurzyć. Ostatnie słowa pilotów i kontrolerów są dokładnie takie same, pansłowiańskie.

Żeby się nikomu w głowie nie przewróciło od konstatacji, że to barbarzyński ruski bardak winien, a myśmy są wyższa cywilizacja, niewinna jako ta lelija biała – nad Smoleńskiem zderzyły się dwa niżowe fronty: ruskiego bardaku i polskiej ogólnej niemożności.

Nikt w Polsce nie wiedział, w jakie warunki leci prezydent? Nikt się tym nie zainteresował? Nikt przedtem nie obejrzał tej ‘wieży kontrolnej’,  nie zapytał, kto będzie sprowadzał do lądowania samolot z prezydentem na pokładzie, nie porozmawiał z kontrolerami Plusninem i Ryżenką, by się zorientować w ich fachowości i znajomości językow obcych, nie umówił się, w jakim języku ma być prowadzona łączność radiowa, nie nalegał na obecność polskiego kontrolera w pomieszczeniu kontroli lotów? Nikt nie otworzył drzwi do obskurnej zielonej przyczepy zawierającej tragicznie przestarzałą aparaturę radarową? Nikogo nie ciekawiły światła toru podejścia przywiązane zardzewiałym drutem do nieheblowanych drągów, pozbawione wkładów odblaskowych i soczewek, a niewykluczone, że i żarówek?  Nikt nie zauważył, że solidne drzewa rosną przed samym pasem startowym, w miejscu kategorycznie zakazanym przez międzynarodowe normy określające minimalne parametry eksploatacyjne lotnisk?

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Photo credit: Reuters Pictures.

"Jątrzące oskarżenia" o zamach w związku z katastrofą smoleńską nie służą stosunkom polsko-rosyjskim – stwierdził podczas środowej debaty szef polskiego MSZ Radosław Sikorski. - Chciałbym zapytać czy państwo naprawdę, kiedy wypowiadacie te słowa, wierzycie w to, co mówicie? - pytał posłów PiS. - Zastanówcie się państwo. Gdyby potraktować poważnie państwa tezę o zamachu, to jaka powinna być polityka wobec Rosji? - pytał Sikorski, odrzucając kolejny raz hipotezę o zamachu w Smoleńsku.

Słysząc słowa polskiego ministra trudno na poważnie traktować informacje polskiej prokuratury, która wciąż nie wykluczyła hipotezy o zamachu w śledztwie dotyczącym przyczyn katastrofy smoleńskiej. Skoro członkowie rządu zachowują się jakby na posiedzeniu Rady Ministrów przyjętą została uchwała mówiąca, że w Smoleńsku do zamachu na pewno nie doszło, skoro szef polskiej dyplomacji kolejny raz mówi publicznie, że 10 kwietnia zamachu nie było, trudno spodziewać się, żeby prokuratura w ogóle ten wątek badała. Naciski ze świata polityki skutecznie śledczym tę hipotezę z głów wybiją. I zapewne wciąż będziemy słyszeć, że śledczy badają wszystkie hipotezy. Tyle tylko, że część będą badać, a o części tylko mówić.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Refleksje na XIV Dzień Judaizmu w Kościele katolickim w Polsce

Z ks. prof. Waldemarem Chrostowskim z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, konsultorem Rady Episkopatu Polski ds. Dialogu Religijnego, rozmawia Małgorzata Pabis

Jaki zamysł towarzyszył inicjatywie Dnia Judaizmu w Kościele katolickim w Polsce?
- Ta inicjatywa pojawiła się w połowie lat 90. i stanowiła szczególną odpowiedź na nauczanie Jana Pawła II dotyczące Żydów i judaizmu. Była - i taką pozostaje - bezprecedensowa. Chociaż podobne inicjatywy podejmowano w niektórych diecezjach na terenie Włoch i Austrii, nigdzie nie miały one ogólnokrajowego zasięgu ani takiej rangi jak w Polsce. Kilka lat trwały dyskusje na ten temat, przede wszystkim podczas posiedzeń Komisji, a od 1996 r. Komitetu Episkopatu Polski do spraw Dialogu z Judaizmem. Chodziło o to, by obchody Dnia Judaizmu miały charakter religijny i teologiczny, a nie kulturalny czy polityczny, bo i takie naciski już wtedy istniały, a z czasem nasilały się coraz bardziej.
Była to inicjatywa bardzo odważna i brzemienna w skutki. Gdy jesienią 1988 r. podjąłem wykłady o dziejach i naturze judaizmu, rozpocząłem od pisemnego zapytania studentów o wiedzę i skojarzenia z Żydami. Prawie wszyscy odpowiedzieli, że "Żyd" to dla nich ateista i komunista. Kilka lat później kojarzenie Żydów z judaizmem było częstsze, ale nadal przychodziło bardzo trudno, bo rzadko mieliśmy do czynienia z Żydami, którzy otwarcie deklarowali wyznawanie judaizmu. W uszach wielu osób słowo "Żyd" brzmiało jak przezwisko i sami Żydzi krępowali się go używać. Dam przykład: gdy w ramach dialogowych przedsięwzięć Komisji Episkopatu miało się odbyć kolejne "dialogowe" spotkanie, wysoki rangą urzędnik jednego z wiodących ministerstw zanim przybył partner żydowski, zapytał mnie, jak ma go nazywać, bo gdy powie "Żyd", to on się obrazi, więc może "Żydek" czy jakoś inaczej... Patrząc z tej perspektywy, Kościół katolicki w Polsce wyświadczył Żydom ogromną przysługę. Mocą swego autorytetu i oddziaływania na sumienia wiernych decydująco przyczynił się do tego, że słowo "Żyd" zostało przywrócone językowi polskiemu i nie budzi już tak negatywnych skojarzeń i emocji jak w niedawnej przeszłości.