Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Lecz jeszcze dziwniejsze, jednocześnie przerażające i zasmucające, jest umysłowe zuchwalstwo i lekkomyślność ludzi, którzy, nazywając siebie katolikami, marzą o przerobieniu społeczeństwa w podobnych warunkach i o ustanowieniu na ziemi, ponad Kościołem Katolickim, "królestwa sprawiedliwości i miłości", przez robotników, przybyłych zewsząd, ze wszystkich religii lub bez religii, z przekonaniami lub bez przekonań, byleby tylko zapomnieli tego, co ich dzieli, tj. swych przekonań religijnych i filozoficznych, a oparli swą akcję na tym, co ich jednoczy, tj. na szlachetnym idealizmie i siłach moralnych, zaczerpniętych "gdzie kto może". Gdy się pomyśli, wiele to dla ustanowienia społeczeństwa chrześcijańskiego potrzeba było sił, nauki, cnót nadprzyrodzonych, cierpień milionów męczenników, światła Ojców i Doktorów Kościoła, poświęcenia wszystkich bohaterów miłości, potężnej hierarchii, pochodzącej z nieba, potoków łask Boskich, a wszystko to zbudowane zjednoczone i przeniknięte życiem i duchem Chrystusa Pana, Mądrości Bożej, Słowa Wcielonego - gdy się pomyśli, mówimy, o tym wszystkim, przerażenie zdejmuje na widok nowych apostołów, zacietrzewiających się w usiłowaniach robienia lepiej przez oparcie akcji na czczym idealizmie i cnotach obywatelskich.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Paweł Zyzak

A nam po co Polska? Naturalnie z powodów wykluczających pogląd: "Polska stoi na przeszkodzie do...". Właśnie po to, abyśmy wbrew naszej woli nie stali się częścią czyjegoś planu zapanowania nad światem, a przy okazji nie zostali zupełnie pozbawieni prawa do decydowania o własnym losie. Abyśmy bez strachu przed represją mogli kultywować naszą tradycję, tworzyć własną historię, utrwalać ojczysty język.

"Po co mi Polska?" - rzadko kiedy stawiałem sobie to pytanie. Wielokrotnie zastanawiałem się: "Po co 'im' Polska?". Po co była Rzeczypospolita Katarzynie II i Fryderykowi II, po co była Stalinowi i Hitlerowi? Czy tylko po to, by zaspokoić wygórowane ambicje? Czy też do spełnienia wizji odrestaurowania świata pod butem mocniejszych? A może zadziałała zaniżona samoocena? W przypadku pierwszej pary - pragnienie wyrównania rachunków wielowiekowych pariasów z dostojnym republikańskim sąsiadem, w przypadku drugiej - odreagowanie niepowodzenia przy próbie zdobycia panowania nad kontynentem. A więc może zadziałała również pogarda dla wolności? Po namyśle uświadomiłem sobie, że pytanie: "Po co 'im' Polska?", postawiłem "na głowie". Pytanie powinno brzmieć: "Dlaczego 'oni' nie chcą Polski?" lub raczej: "W czym Polska 'im' przeszkadza?".

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Iwo Cyprian Pogonowski

„Celem mojej wizyty jest zwiększenie wzajemnego zaufania, promowanie przyjaźni, pogłębianie współpracy oraz dążenie do pozytywnych, (oraz) wszechstronnych stosunków między Chinami a USA w XXI wieku” – powiedział prezydent Chin Hu Jintao w Waszyngtonie. Wkrótce przed wizytą prezydenta Hu przedstawiciele firm chińskich podpisali z firmami amerykańskimi kontrakty na blisko 9 miliardów dolarów. Jak wiadomo, gospodarka USA jest trzykrotnie większa niż gospodarka Chin, ale gospodarki te rosną w odwrotnej proporcji. W niedalekiej przyszłości Chiny dogonią i przegonią gospodarczo USA i mają szanse być największą super-potęgą na świecie, jeżeli po drodze unikną kolizji militarnej z Ameryką.

Kryzys gospodarczy w Chinach jest widziany nie tylko jako niebezpieczeństwo, ale również jako okazja. Ciekawe, że chińskie słowo oznaczające kryzys również oznacza okazję. Kryzys spowodowany szwindlem długów hipotecznych w USA na trylion dolarów, dotknął Chiny w handlu zagranicznym, ale mimo tego nie zatrzymał imponującego wzrostu gospodarki chińskiej, pomimo spadku eksportu do Ameryki i Europy, które znacznie zmniejszyły import z Chin.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Przypominamy 19.09.2009.
Do walki ze „światowym terroryzem” ekipie operetkowego Obamy niezbędna jest Rosja. I nie może być inaczej: gdy na życzenie żydowskiej V kolumny (obecnej nie tylko w amerykańskim życiu politycznym, ale i w amerykańskich służbach specjalnych), w interesie Izraela Ameryka jątrzy swe stosunki z krajami arabskimi – bez rosyjskiej pomocy sukcesów nie będzie, może być tylko jeszcze gorzej. Gorzej zresztą może być także pomimo „rosyjskiej pomocy”, bo przecież im to zagrożenie większe, tym ta pomoc cenniejsza: już ruscy szachiści zadbają, by ich pomoc była wprost bezcenna...

Na razie ekipa Obama-Clinton poświęciła kraje Europy środkowo-wschodniej: zapłaciła nimi za rosyjską obietnicę współpracy... To wstęp do Jałty-bis. Nic dziwnego, że zarówno w Moskwie, jak w Berlinie zapanowała wielka radość, ujawniając „zamysły serc wielu”. Strategiczne partnerstwo niemiecko-rosyjskie rychło wypełni bez reszty tę polityczną próżnię, jaką stwarza amerykański „krok wstecz”. Wprawdzie nasi maleńcy, kieszonkowi „talleyrandzi” przekonują, że „nowa oferta amerykańska będzie ciekawsza” i że NATO ochroni nas skutecznie przed niemiecko-rosyjskim zawłaszczeniem powstałej strefy buforowej – ale są to raczej nerwowe opowieści dżentelmenów, którym nagle opadły gacie. Akurat 17 września!...Te „gacie” opadały im od dawna, ledwo powstrzymywali ją ręką usłużnych propagandystów: właściwie od powstania rządu PO i PSL  można było przewidywać, że „dzień prawdy” nadejdzie nieuchronnie.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Photo credit: Reuters Pictures.

"Jątrzące oskarżenia" o zamach w związku z katastrofą smoleńską nie służą stosunkom polsko-rosyjskim – stwierdził podczas środowej debaty szef polskiego MSZ Radosław Sikorski. - Chciałbym zapytać czy państwo naprawdę, kiedy wypowiadacie te słowa, wierzycie w to, co mówicie? - pytał posłów PiS. - Zastanówcie się państwo. Gdyby potraktować poważnie państwa tezę o zamachu, to jaka powinna być polityka wobec Rosji? - pytał Sikorski, odrzucając kolejny raz hipotezę o zamachu w Smoleńsku.

Słysząc słowa polskiego ministra trudno na poważnie traktować informacje polskiej prokuratury, która wciąż nie wykluczyła hipotezy o zamachu w śledztwie dotyczącym przyczyn katastrofy smoleńskiej. Skoro członkowie rządu zachowują się jakby na posiedzeniu Rady Ministrów przyjętą została uchwała mówiąca, że w Smoleńsku do zamachu na pewno nie doszło, skoro szef polskiej dyplomacji kolejny raz mówi publicznie, że 10 kwietnia zamachu nie było, trudno spodziewać się, żeby prokuratura w ogóle ten wątek badała. Naciski ze świata polityki skutecznie śledczym tę hipotezę z głów wybiją. I zapewne wciąż będziemy słyszeć, że śledczy badają wszystkie hipotezy. Tyle tylko, że część będą badać, a o części tylko mówić.