Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Birmańska opozycja zazdrości Polsce generała Jaruzelskiego. Podobno mamy szczęście, że to właśnie on rządził w PRLu. Opozycjonistka z Birmy, Aung San Suu Kyi, chce wiedzieć, co takiego on ma w sobie, czego brakuje birmańskim generałom. A inny birmański opozycjonista - U Tin Oo - mówi, że mieliśmy „w Polsce dużo szczęścia, że nasi generałowie umieli się przestawić na dialog”.

Wypowiedzi birmańskich działaczy świadczą o ich zupełnej ignorancji i braku wiedzy o Polsce. Generałowie rządzący dziś ich krajem też zachowaliby się jak Jaruzelski i jego gang nadzorujący „Polskę”, gdyby opozycja w ich kraju była odrobinę silniejsza. Przecież budowanie nowej demokratycznej Polski było oparte na porozumieniu komunistów z częścią opozycyjnych działaczy. W ramach niej komuniści zachowali swoje gigantyczne majątki zbite za czasów totalitarnych rządów, otrzymali gwarancję wolności, uniknęli odpowiedzialności za czasy zniewolenia, zyskali dominujący wpływ w administracji państwowej, prywatnym biznesie, mediach, szkolnictwie, stali się doradcami ważnych dla kraju osób, a resztą życia publicznego podzielili się z opozycją. I birmańscy generałowie przystaliby pewnie na taki „marsz do demokracji”, gdyby poczuli się zagrożeni.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
W dniu 2 stycznia o godzinie 11 w południe w parafii Drozdowo został spisany pierwszy akt zgonu w 1939 roku. "Zmarł Roman Dmowski, syn Walentego i Józefy z Lenarskich, lat 74, wskrzesiciel Polski niepodległej, były minister spraw zagranicznych Rzeczypospolitej".

W dniu 2 stycznia o godzinie 11 w południe w parafii Drozdowo został spisany pierwszy akt zgonu w 1939 roku.
Zmarł Roman Dmowski, syn Walentego i Józefy z Lenarskich, lat 74, wskrzesiciel Polski niepodległej, były minister spraw zagranicznych Rzeczypospolitej
A u dołu stara z 1772 roku pieczęć parafii, podpis proboszcza Antoniego Mielnickiego i dwóch świadków: Mieczysława i Andrzeja Niklewiczów.

"Nikt nie przewidywał tak szybkiej katastrofy. Jeszcze przecież w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia był na przechadzce, jeszcze patrzył na piękną dolinę Narwi i zaśnieżone mazowieckie lasy, jeszcze Go ludzie z okolicy widzieli, jeszcze śpiewał kolędy w wigilijny wieczór, jak co roku
I w ten ostatni dla Niego wigilijny wieczór, w salonie Drozdowskiego dworu przy choince Dmowski zachęcał do śpiewania i sam śpiewał ulubione, staropolskie, najpiękniejsze jak mawiał kolędy.
Los dziwnie ludźmi rzuca. I znowu się spotkali. Razem przecież bronili polskości na starej poznańskiej ziemi. Dwaj wielcy tytani ducha. Wielki Książę Kościoła i Wielki Mąż Stanu Biskup Łukomski i Roman Dmowski. J. E. ks. Biskup Łukomski często odwiedzał swego Wielkiego Przyjaciela. W zaciszu dworku Drozdowskiego prowadzili długie rozmowy o Polsce katolickiej, narodowej i Wielkiej.
Autor rozprawy Kościół, naród i państwo, wielki Kanclerz zmartwychwstałej Polski odszedł z tego świata, tak jak na prawdziwego Polaka i katolika przystało. Jego jakby ostatnim kapelanem i powiernikiem najserdeczniejszym był ks. prałat Krysiak Poznali się z Prezesem już dawno. Długie, serdeczne rozmowy prowadzone w mieszkaniu Dmowskiego zbliżyły ich wzajemnie.
Z każdego słowa Dmowskiego mówi ks. Krysiak czułem, że ten człowiek nie tylko wierzył, ale i wiary bronić umiał

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Iwo Cyprian Pogonowski

Paradoks walki o władzę w USA polega na tym, że walka ta odbywa się obecnie na szkodę gospodarki amerykańskiej. Ten fenomen jest opisany przez Paula Krugmana ekonomistę nagrodzonego nagrodą Nobla w 2008 roku za jego opracowanie nowej teorii handlu oraz nowej geografii ekonomicznej. Współautorką artykułu w prestiżowym piśmie New York Review (styczeń 2011) jest Robin Wells Krugman profesor ekonomii przy Princeton University, żona Paula Krugmana. Autorzy ci eksponują paradoks walki o władzę w USA, w której to walce, republikanie skutecznie szkodzą gospodarce amerykańskiej i sztucznie utrzymują ją w depresji.

Dzieje się to w dużej mierze dzięki słabości prezydenta Obamy, który w imię współpracy dwóch głównych partii politycznych, nie wyzyskuje swojego prawa weta i w ogóle nie eksponuje szkód, jakie ponosi gospodarka amerykańska z powodu obecnej taktyki opozycji. Niestety prezydent zgadza się na takie kompromisy, jak na przykład w sprawie przedłużania wygasającej ustawy, dzięki której najbogatsi Amerykanie mają wielkie ulgi podatkowe. Zwolnienie ich z tych podatków niby ma skłonić milionerów i nawet miliarderów do wydania zaoszczędzonych pieniędzy na wynajem ludzi do pracy. Niestety niewiele prawdy jest w tej teorii.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Timeo Danaos et dona ferentes” (boję się Danaów nawet gdy niosą dary) – pisał Wergilusz w „Eneidzie” wkładając w usta Laokoona, kapłana Posejdona ostrzeżenie przed koniem trojańskim, którego Grecy, za radą przemądrego Odyseusza, pozostawili Trojanom w charakterze pożegnalnego prezentu. Jakiejż aktualności nabiera to ostrzeżenie dzisiaj w Polsce, gdy oto „światowej sławy historyk” – jak cmokierzy nazywają makabrycznego bajdopisarza Jana Tomasza Grossa – właśnie sprokurował udręczonemu światu noworoczny prezent w postaci kolejnej książki pod tytułem „Złote żniwa”, w której snuje opowieści, jak to tubylcza nadwiślańska dzicz korzystała z resztek pozostawionych przez złych nazistów po zamordowanych Żydach. Inspiracją do książki było podobno opublikowane w redagowanej przez red. Adama Michnika żydowskiej gazecie dla Polaków zdjęcie z Treblinki, na którym jacyś ludzie szukają złota na terenie dawnego obozu. Ludzie ci nie mieli oczywiście napisane na czołach, że są – dajmy na to – pozującymi do fotografii pracownikami spóki „Agora”, dzięki czemu redaktorzy „Gazety Wyborczej” mogli napisać reportaże z dużym ładunkiem tak zwanego „dramatyzmu” – takim samym, jaki zawierały kiedyś wypowiedzi anonimowych czytelników w „Telefonicznej Opinii Publicznej”.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Wszelki ekonomizm, choćby najbardziej „wolnorynkowy” w podnoszonych postulatach, pozostaje bowiem w swej istocie lewicowy, ponieważ w praktyce wiedzie do materializmu.

Niemiecki historyk Wolfgang Hock zauważył, że wielu konserwatystów cechuje „ekonomofobia”  – niechęć do, popularnego w XX wieku sprowadzania zagadnień politycznych i społecznych do rangi jednego z aspektów procesów ekonomicznych. W kręgach rodzimej (luźno pojmowanej) prawicy coraz wyraźniej zaznacza się natomiast trend odwrotny – ekonomizm, polegający na pochłanianiu wszystkich zainteresowań tych środowisk politycznych przez problematykę gospodarczą. Choć nie w galopującym tempie, wydaje się rosnąć liczba grup, których hasła brzmi „gospodarka jest najważniejsza”; które za główny (albo przynajmniej wyróżniający) cel prawicy uznają walkę o „wolny rynek” (cokolwiek ów pleonazm znaczy), wolny handel, wolną przedsiębiorczość, niskie podatki itp.; których credo mówi, iż reformy ekonomiczne dostarczą leku na bolączki rzeczywistości we wszystkich jej dziedzinach. Fenomen ten pozwoliłem sobie niegdyś określić mianem „marksistowskich prawicowców”. Wszelki ekonomizm, choćby najbardziej „wolnorynkowy” w podnoszonych postulatach, pozostaje bowiem w swej istocie lewicowy, ponieważ w praktyce wiedzie do materializmu. Pewną ekspansję ekonomizmu w Polsce po 1989 r. wypada odczytywać tyleż jako spuściznę kilkudziesięcioletnich rządów komunistycznych (ekonomizmu programowego i zinstytucjonalizowanego), które stawiały sobie za zadanie uczynienie z Polaków materialistów, co jako symptom przesiąkania naszego kraju kulturą anglosaskiego pragmatyzmu i utylitaryzmu, światopoglądem handlowym, nie mającym nic wspólnego z tradycyjnym etosem kupieckim kultywowanym do czasów rewolucji przemysłowej, a stanowiącym jedną z postaci atlantyckiej geokultury – niezwykle niebezpiecznego narzędzia rozszerzania obszaru własnego panowania i jego utrwalania, stosowanego umiejętnie przez obecnego światowego hegemona.