Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Kilkadziesiąt lat temu tzw. afera Watergate doprowadziła prezydenta Stanów Zjednoczonych do ustąpienia z funkcji. Zanim to nastąpiło wszyscy podejrzani w sprawie zachowywali się dokładnie tak, jak dzisiaj zachowują się wszyscy byli „tajni współpracownicy” – zaprzeczają wszystkiemu do samego końca utrzymując, że oskarżenia to jakieś chore rojenia zwolenników spiskowych teorii dziejów. W latach 70-tych w USA znalazło się dostatecznie wielu patriotycznych ludzi, którzy mieli tyle odwagi i determinacji, że wyprowadzili prawdę na światło dzienne. 

Pod względem metody spaceru w zaparte nic się nie zmieniło, udoskonalono jedynie metody dezinformacji służące zasłanianiu, wyłaniających się zza mgły pozorów, strzępów prawdy o sieciach powiazań najróżniejszych interesów. Produktem ubocznym tej nadmiarowej dezinformacji jest coraz bardziej ogłupiała rzesza ludzi, nie potrafiących odróżnić opinii od faktu, pomówienia od diagnozy, prawdy od fałszu. W tej sytuacji przyjmują oni jako swój, określony komunikacyjny paradygmat, w którym pytanie np. „czy sprawdziłeś hamulce w moim samochodzie?” jest równoznaczne ze stwierdzeniem „chcesz mnie zamordować?” Intuicja podpowiadająca absurdalność takiego znaku równości działa jeszcze tylko w odniesieniu do własnej osoby. Natomiast w wypowiedziach innych osób jest ona niedostrzegalna nawet wtedy, gdy palcem wskaże się miejsce absurdu.

Skąd ten poziom logicznego ignorowania rzeczywistości? Czy jest to efekt jakiegoś powszechnego zidiocenia Polaków, co sugerują już wprost różni publicyści i komentatorzy? Czy może jest to przejaw jakiś szerszych ogólnoświatowych tendencji? Przypomnijmy kilka faktów.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Polska jest zinstytucjonalizowanym państwem od ponad 20 lat. III RP jest prostym schematem układów i stosunków społecznych z poprzedniego systemu, włożonym w mechanizmy proceduralne demokratycznego państwa prawa. Taki związek buduje już na wstępie trudności w zdefiniowaniu pojęcia instytucji państwowej jako czegoś pozytywnego, sprawnego i jak najbardziej potrzebnego. Polska nie należy do państw upadłych, jak Sudan, Haiti czy ostatnio Tunezja, ale jej przeszłość determinuje obecne położenie. Polacy nie ufają instytucjom. Nikt ich też tego nie chcę nauczyć. Słowo „polityka” jest tak pejoratywnie nacechowane, że w kampaniach wyborczych politycy odżegnują się od uprawiania „polityki”. Państwo najczęściej coś nam zabiera, a nic nam nie daje. Przeszłość totalitarna, a później niechęć do ewolucyjnych zmian doprowadziła w Polsce do niewykształcenia się instytucji państwowej z prawdziwego zdarzenia. W Polsce odczuwamy kryzys państwa. Idealnym przykładem na to jest katastrofa rządowego samolotu pod Smoleńskiem. Instytucje są tak słabe, że nikt w świecie nie obawia się ich krytykować. Raport MAK oprócz tego, że zawiera zespół kłamliwych opinii i dociekań otworzył puszkę Pandory z kolejnymi faktami na temat działalności polskich instytucji.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Pan prezydent rządzi krótko, ale sporo już zdążył. Opowiadając amerykańskim ekspertom, że w Unii Europejskiej obowiązuje ta sama zasada liberum, która Polsce przed wiekami przyniosła „bigosowanie” i upadek państwa, wyjaśnił im, jak widzimy przyszłość Europy i naszą w niej rolę. Zgodnie z wyborczymi obietnicami „odpolitycznił” też swoją kancelarię, zatrudniając w niej czynnego szefa jednej ze struktur regionalnych rządzącej partii oraz „skończył z Bizancjum”, zwiększając znacząco budżet i przyjmując do pracy liczne nowe osoby. Nawiasem mówiąc, umknęło uwadze ogółu, że oszczędzając 50 milionów złotych na dotacjach dla partii politycznych, PO jednocześnie zwiększyła o 35 milionów budżety kancelarii Premiera i Prezydenta; można więc odetchnąć z ulgą, że niezbędne oszczędności na opozycji nie odbiją się na działalności rządzących.

Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Premier Donald Tusk jest mocny tylko na naszym, krajowym podwórku. Mocny, bo ma osłonę wielkich koncernów medialnych i one zapewniają mu panowanie w przestrzeni informacyjnej. Wszak w dzisiejszej epoce geoinformacyjnej kto panuje nad przestrzenią medialną ten rządzi krajem. Przecież gdyby za rządów PiS tak spałowano ludzi (w tym kobiety) jak w warszawskim KDT czy gdyby to minister PiS tak sparaliżował kolej jak Cezary Grabarczyk, to media zlinczowałyby go. A że Grabarczyk to człowiek Tuska, więc skończyło się na delikatnym medialnym zruganiu i sprawa przyschła. Skończyło się kwiatami dla ministra Grabarczyka: rąsia, buźka, klapa, goździk- jak w PRL!

Partia Donalda Tuska nie ma realnej konkurencji na polskiej scenie politycznej z kilku powodów, m.in. dlatego, że ma osłonę medialną to raz, a dwa to fakt, że PiS robi wszystko, aby do władzy nie wrócić. Zresztą dopóki główną siłą opozycyjną wobec PO jest PiS, to Tusk może spać spokojnie. Oczywiście są także inne czynniki tego, że PO rządzi i dzieli, ale te wydają się być głównymi.

Jednakże teraz, gdy przyszło skonfrontować się z niezłymi w prowadzeniu wojen informacyjnych i operacji psychologicznych Rosjanami okazało się, że polski król PijaRu Donald Tusk jest nagi. Dał się rozprowadzić stronie rosyjskiej jak dzieciak. Zapewne na Kremlu mają z niego teraz niezły ubaw.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Na  początek coś skonstatujmy – obecnie na świecie powszechna jest opinia, że katastrofa smoleńska spowodowana była przez niedouczonych i samobójczych polskich pilotów, naciskanych przez pijanego w sztok dowódcę, którego z kolei zamęczał swoimi sugestiami zawsze dostarczający kłopotów Pierwszy Pasażer. Taką narrację narzucili Rosjanie i to ona na długi czas będzie obowiązywać. I średnio pomoże tu jakakolwiek uchwała polskiego Sejmu, która być może będzie przyjęta w przyszłym tygodniu. Smutne, ale prawdziwe.

Kto jest temu winny? Rosjanie, co oczywiste. Ale kto im w tym walnie pomógł? Polski rząd i polski premier. Przypomnijmy – polski rząd i polski premier już kilka tygodni przed ogłoszeniem raportu MAK znali jego główne założenia i już wówczas Donald Tusk mówił, że jest on „absolutnie nie do przyjęcia”. I co? I nic? Wiedząc, kiedy ów skandaliczny raport ma być ogłoszony – pojechał na urlop!

Co więcej – raport w całości został polskiemu rządowi przesłany kilka dni przed jego ogłoszeniem. I co? I nic! Rzecznik rządu, na pytanie, czy premier wróci do Polski z nart, odpowiedział bezczelnie: A po co miałby przerywać urlop? I dopiero wówczas, gdy okazało się, że reakcja w Polsce na ten raport była jednoznacznie negatywna, szef rządu postanowił jednak wrócić.