Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Przpominamy (ciągle aktualne?)10 Wrz. 12
Jarosław Kaczyński zapowiada jesienną ofensywę PiS. Jego ludzie dążą do wygrania za kilka lat wyborów prezydenckich i paralmentarnych. Jesli im się uda to nic z tego nie wyniknie. Jeśli się nie uda też nic z tego nie wyniknie.

Gdy w 2008 roku Sejm debatował nad przyjęciem Traktatu Lizbońskiego, posłowie PO traktat poparli, bo chcieli lepszej integracji z UE. Posłowie PiS traktat poparli, bo uważali, że to zwiększy poziom bezpieczeństwa przed Rosją. Podobnie było w przypadku głosowania w sprawie finansowania partii politycznych z budżetu państwa. Posłowie PiS podnoszą ręce "za", żeby nie było korupcji. PO głosuje "za", bo posłowie muszą z czegoś żyć. I wreszcie sprawa niedawa: głosowanie nad ustawą zwiększającą uprawnienia SANEPID-u. PO głosuje "za" bo będzie można wziąć łapówki od koncernów farmaceutycznych. PiS głosuje "za" dla zdrowia obywateli. Podobne przypadki można mnożyć w nieskończoność. Róznica tylko w tym, że jeśli PiS głosuje tak samo, jak PO to dlatego, że PO jest "zła", a "PiS" jest dobry. Co dla skutków tych głosowań nie ma większego znaczenia.

W czasach SLD (2001 - 2005) na polskich drogach pojawiły się fotoradary denerwujące kierowców. Gdy SLD zastąpił PiS, ilość fotoradarów wzrosła. Jednak w okresie Donalda Tuska nastąpiła prawdziwa hossa w tej dziedzinie. Fotoradary przybywają jak grzyby po deszczu, prowadząc nierzadko do paraliżu ruchu drogowego. Podobnie było ze służbami specjalnymi. W czasach AW "S" dochodziło tam do nieprawidłowości, w czasach SLD służby stały się prywatnym folwarkiem polityków, zajmującym się walką z opozycją. W czasach PiS ten trend się utrzymał, a za PO osiągnął rozmiary niebywałe, znane wcześniej tylko w ZSRR.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna


Do rąk rabina Polski trafił list od prezydenta III RP Andrzeja Dudy. Żydzi w Polsce obchodzą własne Święto Nowego Roku i właśnie z tej okazji prezydent napisał do nich list. W jego treści można przeczytać:

      „Cieszę się, że życie społeczno-kulturalne i religijne Żydów polskich odradza się, że razem kształtujemy pomyślną przyszłość obu naszych narodów. Proszę przyjąć tradycyjne życzenia z okazji tego radosnego, pełnego nadziei  święta: Szana towa umetuka! Dobrego, słodkiego, roku!”

      Szkoda, że Andrzej Duda nie wymienił na czym polega owa budowa pomyślnej przyszłości obu narodów. Raczej Duda nie zauważa roszczeń Żydów wobec narodu polskiego, ani budowaniu żydowskiej potęgi na wyniszczaniu suwerennych państw oraz narodów, kontrolowaniu przez nich państw i instytucji finansowych. Podczas gdy syjoniści umacniają swoją światową pozycję, a nasz naród jest ciemiężony przez międzynarodowe instytucje i okupowany przez demoliberalną III RP, która pozostaje jedynie pachołkiem w kapitalistycznych rozgrywkach, Andrzej Duda mówi o pomyślnej przyszłości.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Kiedy piszę te słowa Państwowa Komisja Wyborcza podała już cząstkowe wyniki ogólnokrajowego referendum z 6 września 2015 roku. Wynika z nich, że do urn poszło niecałe 8% uprawnionych do głosowania. Zostawmy na boku kwestie tego, czyj to sukces, a czyja porażka i zastanówmy się, dlaczego tak mało osób zdecydowało się zagłosować?

Według mnie na tę klęskę frekwencji składają się trzy czynniki:
- czas decyzji o referendum i jego odbycia się;
- nastawienie najpopularniejszych mediów, a co za tym idzie;
- słabe poinformowanie oraz dezinformacja Polaków o celach i pytaniach tego referendum.

Po kolei przeanalizujmy te trzy kwestie i spróbujmy wyciągnąć z tego jakieś wnioski.
Prezydencki wniosek do Senatu o referendum wpłynął na kanwie dotkliwej porażki Bronisława Komorowskiego w pierwszej turze wyborów i zaskakująco wysokiego wyniku Pawła Kukiza. Podejmowanie takich decyzji pod wpływem impulsu i w trakcie ostrej kampanii wyborczej trzeba uznać za element gry politycznej. Wynika z tego, że tak ważne narzędzie demokratyczne jakim jest referendum ogólnokrajowe zostało przez demokratów wykorzystane czysto instrumentalnie. Tym samym podtrzymana została tradycja przywiązywania małej wagi do demokracji bezpośredniej w III RP, która służy jedynie do realizacji swoich partykularnych interesów przez dany element kliki rządzącej tym parapaństwem.

Również czas odbycia się samego głosowania został tak dobrany, by nie sąsiadował z żadnym ważnym wydarzeniem w Polsce prócz rozpoczęcia roku szkolnego, po którym zarówno rodzice jak i ich pociechy z wytęsknieniem oczekiwali końca tygodnia, by nieco odsapnąć od stresów, dużych wydatków i ciężkiej harówki. Na pewno dużo korzystniejsze byłoby połączenie referendum z wyborami do parlamentu.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Atmosfera wokół imigrantów z każdym dniem robi się coraz gorętsza. Zwolennicy przyjmowania biednych i pokrzywdzonych islamskich wojowników spokojnie wyrażają swoje poglądy w internetowych czeluściach, a przeciwnicy oddawania Europy hordzie szalonych wyznawców religii pokoju są kneblowani i blokowani. Tak wygląda spór w Internecie. A jak wygląda w rzeczywistości? Bardzo podobnie. Zwolennicy mogą organizować demonstracje poparcia obecnej polityki rządu, a przeciwnicy są odsyłani z kwitkiem i w dodatku określa się ich mianem nazistów.

Ze zdumieniem obserwuję poczynania prawdopodobnie najbardziej nieudolnego premiera RP w historii. Przerażają czyny i martwią słowa premier Ewy Kopacz. Jak jeśli nie strachem i niedowierzaniem w irracjonalność można reagować na słowa o europejskiej solidarności, z której korzystała Polska w trakcie II WŚ. Pani premier nigdy nie słyszała o postawie naszych sojuszników podczas walk z Hitlerem? Nie czytała o pomocy, która nie nadeszła podczas Powstania Warszawskiego? Pani premier nie wie co ustalano w Jałcie? O tym, jak sojusznicy traktowali naszych żołnierzy Pani premier też nic nie wie? O historii gen. Stanisława Maczka czy gen. Stanisława Sosabowskiego w Kancelarii Premiera też nikt nie słyszał? Zatem o jakiej europejskiej solidarności ma czelność mówić człowiek, który stoi na czele rządu polskiego?! Jak to możliwe, że osoba, która ma bronić godności i interesu polski na arenie międzynarodowej pozwala, by wspomnianą godność opluwali ludzie, którzy solidarność widzą tylko wtedy, gdy szukają frajera, któremu można wcisnąć tysiące imigrantów?!

Wstydu Pani nie ma – Pani premier. Jednak ciężko oczekiwać innej postawy po reprezentancie środowiska, które na słowa o głodzie polskich dzieci reaguje buczeniem i śmiechem.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Nie jest z nami tak źle, jak można by przypuszczać na podstawie przedwyborczych deklaracji ugrupowań opozycyjnych, ani też tak dobrze, jak twierdzą przedstawiciele koalicji rządowej, z panią premierzycą Ewą Kopacz, popularnie zwana „koparą”, na czele. Oto w ostatnią niedzielę („Ta ostatnia niedziela...”) „naród polski”, na mocy art. 4 konstytucji w roku 1997 sprawujący w naszym nieszczęśliwym kraju „władzę zwierzchnią”, a więc będący rodzajem suwerena, uchylił się od statystowania w widowisku, którego pomysłodawcą był pan Paweł Kukiz, a wykonawcą – spanikowany do nieprzytomności perspektywą przegrania wyborów pan prezydent Bronisław Komorowski. Mam oczywiście na myśli referendum, do którego pytania – jak to w niepojętym przypływie szczerości ujawnił opętany przez Żydów biłgorajski chłop, czyli pan Henryk Wujec, zatrudniony przez pana prezydenta Komorowskiego w charakterze Doradcy Doskonałego – przygotowane było w nocy i w dodatku – na kolanie. Toteż zaledwie około 7 procent pofatygowało się do urn wyborczych tym bardziej, że – jak pisałem w poprzednim tygodniu – Senat odrzucił wniosek pana prezydenta Dudy o urządzenie kolejnego referendum 25 października, a poza tym cały naród śledzący wydarzenia w Grecji, mógł się przekonać, gdzie Umiłowani Przywódcy mają „suwerena” i jego deklaracje, gdy przychodzi do konfrontacji demokracji z plutokracją.