Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Od obalenia rządu Janukowycza na Ukrainie w końcu lutego 2014 r. media głównego nurtu masowo próbowały wybielić charakter obecnego rządu ukraińskiego. Zjawisko tego rodzaju pojawiło się nawet w niektórych lewicowych publikacjach i na stronach internetowych, np. w niedawnej dwuczęściowej serii w rabble.ca. 

Jurij Szuchewycz, syn Romana Szuchewycza na zjeździe Prawego Sektora

Natychmiast po tym, jak ten rząd zaczął istnieć, „New York Times” zaprezentował go jako element nowej fali demokracji, i ta publikacja następnie narzuciła tonację, sposób relacjonowania, dla pozostałych mediów na Zachodzie. Choć tu i tam czasami ukazała się wzmianka, że Swoboda, członek koalicji rządowej, „kiedyś miała jakieś quasi-faszystowskie skłonności”, to jest to już odległa przeszłość. Wszystko inne na temat Swobody i paramilitarnej organizacji Prawy Sektor było skutecznie zamiatane pod dywan (w Orwellowską [czarną] dziurę pamięci).

Nie można powiedzieć, że nikt w Internecie nie skomentował prawdziwej natury Swobody. Trzeba przyznać, że wielu znakomitych fachowych obserwatorów nie miało żadnego problemu ze sprecyzowaniem, że Swoboda ma solidne neo-nazistowskie faszystowskie fundamenty, a nie tylko “skłonności” w stosunku do tego typu przekonań. Na przykład, można było zapoznać się z poglądami Maxa Blumenthala, profesoraStephena F. Cohena, profesora Francisa Boyle’a, prof. dr Michela ChossudovskiegoInny RogatchiDavida Speedie’ego, dr Paula Craiga RobertsaOlega ShynkarenkiAndrew Foxalla i Orena Kesslera.

Zamiast po prostu udawać niewiedzę na temat głębi faszystowsko-rasistowskich przekonań u członków Swoboda, główne media mogły przynajmniej wspomnieć, że Parlament Europejski zrobił niezwykły krok w grudniu 2012 roku podejmując uchwałę, w której wyraził zaniepokojenie nie akceptowalnym charakterem Swobody. Rezolucja Parlamentu Europejskiego nr 8 stanowi co następuje:

[Parlament Europejski] „wyraża zaniepokojenie rosnącymi nastrojami nacjonalistycznymi na Ukrainie, wyrażającymi się w poparciu dla partii Swoboda, która, w efekcie, jest jedną z dwóch nowych partii wchodzących do Rady Werchownej; przywoływanie rasistowskich, antysemickich i ksenofobicznych poglądów pozostaje w sprzeczności z podstawowymi wartościami i zasadami Unii Europejskiej i dlatego apeluje do partii pro-demokratycznych w Radzie Werchownej o nie wiązanie się, wspieranie lub wchodzenie w koalicje z tą partią”.

Ocena użytkowników: 1 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

 Międzynarodowa Konferencja „Nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy” jest jednym wielkim skandalem „wolnej Polski”.


Jak wynika z reportażu Katarzyny Pawlak pomieszczonego w „Gazecie Polskiej Codziennie” (5-6 kwietnia 2014 r.) „Nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy”, pod takim hasłem 320 metrów pod ziemią, w zabytkowych salach Kopalni Węgla Kamiennego Guido w Zabrzu, przez dziewięć godzin,. kilkudziesięciu panelistów brało udział w dyskusji, której wspólnym mianownikiem było hasło „Polska. Majdan, Ukraina – przeszłość – teraźniejszość – przyszłość.

Kilkudziesięciu panelistów: naukowców, historyków, aktywistów i dziennikarzy, zarówno z Polski, jak i z Ukrainy spotkało się na Międzynarodowej Konferencji dotyczącej sytuacji na Ukrainie i stosunków między naszymi krajami. Tematami była zarówno współpraca międzynarodowa, o której priorytetach mówili politycy (PO, PIS, oraz ukraińskich UDAR-u, Batkiwszczyny oraz Swobody.).

Aż dziw bierze, iż do takich spotkań dochodzi jakby w naszej historii nic nie zaszło, jakby właśnie w teraźniejszości polski Parlament uczcił 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian a wymordowanie 200 tysięcy Polaków i innych narodowości obywateli polskich nie było genocide – ludobójstwem lecz „znamionami ludobójstwa”.

Takie spotkanie na najwyższym szczeblu polskich polityków i towarzyszących im dziennikarzy w atmosferze teraźniejszości jak zapowiada hasło „wspólny mianownik” należy nazwać krótko: „wyrafinowaną podłością”.

Przedstawiciele ukraińscy biorący udział w tej międzynarodowej konferencji to przedstawiciele antypolskich partii faszystowskich, antysemickich, nacjonalistycznych wysuwających względem Polski arbitralne żądania terytorialne od Przemyśla po Krynicę.

To właśnie pod egidą przywódców tych partii na Ukrainie odbywają się antypolskie pochody z hasłami:

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Poseł do Dumy Wladimir Żyrinowski napisał list do polskiej ambasady proponując rozbiór Ukrainy, oferując Polsce Galicję wschodnią, a także mniejsze fragmenty Ukrainy Rumunii i Węgrom. Nie mógł z taką inicjatywą wyjść bez zgody Kremla. Często Żyrinowski mówi rzeczy, których Putinowi mówić nie wypada, a chce by były powiedziane.

Przypomina się rok 1938, kiedy to Hitler dokonał rozbioru Czechosłowacji i myśmy w tym uczestniczyli zabierając Zaolzie. Warto pamiętać, że właśnie z tej okazji niezależnie od praw etnicznych i historycznych straciliśmy prawo moralne do Zaolzia. Rozbiór w towarzystwie Hitlera napawa nas wstydem i nie śmiemy już się o Zaolzie upominać. Podobnie byłoby z Lwowem, gdybyśmy dokonali rozbioru Ukrainy razem z Putinem.

Przy okazji warto zaznaczyć, że po II wojnie światowej światowa opinia publiczna nie akceptuje aneksji. Jest powszechna zgoda na rozpad państw (ZSRR, Jugosławia, Czechosłowacja, Sudan). Może dojść do wydzielenia się Szkocji, Katalonii, kraju Basków, Lombardii itd. i świat to zaakceptuje, ale zgody na jakiekolwiek aneksje nie będzie. Wynika to z planów możnych tego świata (zakulisowego rządu światowego), by kraje były jak najmniejsze i by żaden kraj nie rósł w siłę. Wyjątkiem było zjednoczenie Niemiec, co jakoś nie przeszkadzało siłom zakulisowym. Nam na pewno aneksji Kresów by nie darowano! Zaraz zostałyby zakwestionowane nasze prawa do Ziem Odzyskanych.

Tak więc opinii światowej nie przeszkadzałby niepodległy Krym, ale Krym jako część Federacji Rosyjskiej budzi oburzenie, bo to wzmacnia Rosję.

Nie dziwmy się Rosji, że ma swoje narodowe cele i swoje całkiem mocne argumenty. Porównajmy je z argumentami Zachodu.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

 Prof. Witold Kieżun

Niedawno odwiedziła nas pani kanclerz Angela Merkel, uzgadniając stanowisko wobec problemów Ukrainy. Sądzę, że w jakiejś niedalekiej przyszłości trzeba doprowadzić do bardzo szczerej konferencji naszego i niemieckiego kierownictwa dla uregulowania istotnych rozbieżności, jakie stale istnieją między nami w dziedzinie bieżącej roli i polityki historycznej, a także w traktowaniu mniejszości polskiej w Niemczech. Oczywiście dysproporcja siły ekonomicznej i politycznej stawia nas od razu w niekorzystnej sytuacji, ale wykorzystując nasze członkostwo we Wspólnocie Europejskiej, musimy się domagać zaprzestania lekceważenia słabszego.

Dla nas jak najlepsze stosunki z Niemcami są bardzo ważne zarówno ze względu na daleko idące nasze ekonomiczne uzależnienie od ich potęgi, jak i obawy przed agresywną polityką rosyjską.

Paradygmat wręcz braterskiej współpracy na podstawie pełnego pojednania Francji z Niemcami i za jej przykładem innych okupowanych w czasie II wojny światowej krajów zachodniej Europy jest często stawiany jako model dla Polski. Rozważmy warunki jego realizacji na tle historii stosunków niemiecko-polskich.

Drang nach Osten

Sięgając daleko wstecz, pamiętamy, że status suwerennego władcy Bolesław Chrobry uzyskał w roku 1000 z rąk cesarza Ottona III. Monarchowie niemieccy posługiwali się tytułem cesarza rzymskiego, a nazwa Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego funkcjonowała aż do początku XIX wieku jako symbol tradycji dziedziczonej przez Rzeszę Niemiecką. Jak widać, mit niezwykłości i swoistej nadrzędności germanizmu w Europie ugruntowywał się przez stulecia. Jednocześnie bardzo szybko rozpoczęła się tendencja, tzw. Drang nach Osten, systematycznego posuwania się zarówno władztwa niemieckiego, jak i procesu germanizacji na wschód. Jeszcze pierwsze biskupstwa polskie mieściły się w Kołobrzegu i Wrocławiu, ale z biegiem lat piastowscy książęta śląscy germanizowali się, a Zachodnie Pomorze na setki lat stało się domeną niemiecką.

Po zajęciu przez króla pruskiego Fryderyka II w 1740 roku prawie całego Górnego Śląska, zamieszkałego w większości przez ludność polską, już w roku 1744 wprowadza się język niemiecki w sądownictwie, następnie nakaz nauczania w szkołach tylko w języku niemieckim, i rozpoczyna się wielka akcja osiedlania na Śląsku 110 tys. Niemców.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Z profesor ANNĄ RAŹNY, kierownikiem Katedry Rosyjskiej Kultury Nowożytnej w Instytucie Rosji i Europy Wschodniej na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego, rozmawia Jan Bodakowski.

NCZAS: Prawo i Sprawiedliwość jest partią reprezentującą elektorat katolicki, czy partią cynicznie pasożytującą na elektoracie katolickim? Jak bardzo różnią się realne działania od deklaracji partii Jarosława Kaczyńskiego?

RAŹNY: PiS udaje, że reprezentuje elektorat katolicki, manifestując swoją obecność na uroczystościach kościelnych, odwołując się do religijnych symboli czy wreszcie występując w katolickich mediach. Jego przedstawiciele wypowiadają się często jako jedyni politycy w katolickich dziennikach i tygodnikach, co sprawia, że nabierają one charakteru biuletynów tej partii. Jednakże w sprawach fundamentalnych dla katolicyzmu i jego wyznawców PiS nie uczyniło niczego, co potwierdzałoby działanie na ich rzecz. Epokowe pod tym względem znaczenie ma postawa tej partii wobec ochrony dzieci nienarodzonych na gruncie ustawodawstwa polskiego i unijnego, zgoda na ateistyczny i zarazem antychrześcijański traktat lizboński, milczenie na forum krajowym i unijnym w sprawie zagłady chrześcijan na Bliskim Wschodzie i w krajach islamu, brak oficjalnego stanowiska w sprawie gender, sprzeczne z etyką chrześcijańską poparcie dla Euromajdanu, współtworzonego z nacjonalistycznym partiami – Swobodą i Prawym Sektorem – które nie odcięły się od nazizmu ukraińskiego Bandery-OUN-UPA i nie potępiły dokonanego przez te siły ludobójstwa na Polakach na Wołyniu i w Galicji Wschodniej.

Na ile zaślepienie wyborców PiS jest wynikiem technik manipulacyjnych PiS, a na ile przejawem demoralizacji katolików, którzy zadowalają się tylko frazesami?

Wyborcy PiS, podobnie jak reszta Polaków, są poddawani różnym odmianom manipulacji. Tymi wyborcami manipulują jednak nade wszystko ludzie PiS – politycy i ich środowiska. Jest to przeważnie szara manipulacja, która miesza autentyczne fakty z ich jednostronną interpretacją, prawdę z mistyfikacją (smoleńską), ideały prawicy z ideałami lewicy. W szarej manipulacji PiS selekcjonuje się ważne dla Polski informacje z punktu widzenia interesów tej partii i jej protektorów.

Selekcja obejmuje nie tylko bieżącą politykę Polski, ale również politykę historyczną. Jest to przede wszystkim polityka przemilczania tego wszystkiego w przeszłości Polski XX wieku, co było i jest niezgodne z doktryną Giedroycia. W pisowskiej narracji historycznej i odpowiadającej jej polityce historycznej mamy więc jedną zbrodnię ludobójstwa, która powinna zostać osądzona – Katyń. Ludobójstwo dokonane na Polakach przez nazistów ukraińskich w czasie II wojny światowej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej nie wymaga ani potępienia, ani nawet wyjaśnienia.