Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Dziś w wielu krajach rewiduje się normy moralne i etyczne; zanikają tradycje i różnice między narodami i kulturami. Od społeczeństw wymaga się nie tylko zdrowego poszanowania prawa każdego człowieka do swobody sumienia, poglądów politycznych i życia osobistego, ale też uznania równowartości dobra i zła, pojęć przecież sobie przeciwstawnych – czy stwierdzenie takie padło z ust jakiegoś przywódcy religijnego bądź konserwatywnego polityka Zachodu? Nie, to fragment dorocznego orędzia Władimira Władimirowicza Putina. 

Zgodnie z deklaracją rosyjskiego prezydenta, jest jeden kraj, który konsekwentnie broni swego systemu wartości przed ofensywą terroru politycznej poprawności. Jest nim Rosja, która – i tu uwaga – nie pretenduje do roli światowego hegemona i supermocarstwa, ale chce być liderem wszystkich ludzi, którzy cenią sobie naturalne, konserwatywne wartości.

Słowa Putina mogą się wydać zaskakujące w ustach byłego funkcjonariusza KGB, który mottem swych dotychczasowych rządów uczynił stwierdzenie, że upadek Związku Radzieckiego był największą katastrofą XX wieku. Jednak uważni obserwatorzy wiatrów wiejących ze Wschodu z pewnością znacznie wcześniej dostrzegli ewolucję retoryki Kremla, której zwieńczenie stanowi przedświąteczne orędzie.

Nie do końca zresztą mamy do czynienia z jakąś ewolucją, ale raczej z konsekwentną realizacją programu zarysowanego przed laty, wkrótce po wyborze Władimira Putina na prezydenta, przez grupę ideologów władzy z udziałem Władisława Surkowa, twórcy pojęcia suwerenna demokracja. Pod wpływem recepcji wybranych idei modnych myślicieli politycznych (czy raczej metapolitycznych): Aleksandra Dugina i Aleksandra Panarina, sformułowali oni podwaliny nowej doktryny, która dostarczyła politycznemu procesowi odbudowy mocarstwowej pozycji Rosji nośną treść ideologiczną. W wielkim skrócie można by ją streścić jako program budowy nowego eurazjatyckiego imperium wynikający z wielkiej misji historycznej, a nawet eschatologicznej, Rosji – jako ziemi prawosławnej, a więc w szczególny sposób wybranej przez Boga. Imperium to miałoby być nośnikiem jedynej w swoim rodzaju cywilizacji rosyjskiej, opartej na tradycyjnych rosyjskich wartościach, zupełnie przeciwstawnej cywilizacji współczesnego Zachodu z jej demoralizacją, zanikiem duchowości i kultem pieniądza.

Ostatnia nadzieja białego człowieka? 

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Jeżeli nadal chcesz trzymać głowę w kuble, jeżeli wiesz z całą pewnością, że Rosjanie to siermiężne kacapy żyjące w lepiankach, dla których Polska to wymarzony raj dobrobytu – nie czytaj dalej. Tępe lemingi, do których niewątpliwie należysz, mają własne gazety i “niezależne” witryny internetowe, gdzie mogą bez zakłóceń zewnętrznych przebywać w swym wirtualnym świecie i niczym kundelki obszczekiwać tego, kogo wskaże im palcem facet trzymający je na smyczy. Tu nie masz czego szukać.

Dla całej reszty – oto garść faktów dotyczących współczesnej Rosji, która po okresie smuty, pod rządami prezydenta Władimira Putina zaczyna odzyskiwać nie tylko znaczenie na arenie międzynarodowej, ale i odbudowywać  w Rosjanach poczucie dumy, patriotyzmu i – co jest bardzo ważne – zwracać się ku chrześcijaństwu.

Na początek przytoczymy artykuł Natalii Olszaneckiej z 2010 roku, a więc mający charakter historyczny. Od tamtej pory zaszły w Rosji spore zmiany, ale o tym będzie mowa później.

*                       *                           *

Ostatnia deska ratunku, czyli polityka prorodzinna w Rosji

Problem demograficzny jest jednym z największych problemów z jakim boryka się współczesna Rosja. Liczba ludności kraju kurczy się zatrważającym tempie. Wysokiej śmiertelność obywateli towarzyszy niski przyrost naturalny. Specjaliści przewidują, że gdy w najbliższym czasie nie nastąpią żadne zmiany, to w 2050 roku liczba Rosjan spadnie do 100 milionów (aktualnie wynosi 140 milionów). Głównym problemem jest niska dzietność kobiet, której zaradzić ma prowadzona w kraju polityka prorodzinna.

Sytuacja w kraju

W ostatnich latach władze poszczególnych regionów kraju, a także władze Federacji zwracają coraz większą uwagę na problem demograficzny. Doprowadziło to do powstania wielu aktów prawnych określających programy pomocy rodzinie, prowadzenie analiz społecznych i dotacji finansowych. W Rosji działa także wiele niepaństwowych, społecznych, a także religijnych organizacji, których celem jest pomoc rodzinie.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna

Ostatnio znów ludzie w zdenerwowaniu pytają:  Na kogo głosować? Lub udzielają pewnych ale zacietrzewionych odpowiedzi.

 W latach 90-tych jeszcze miałem nadzieję (z wieloma mądrymi ludźmi – szefem był Jerzy PRZYSTAWA ) na racjonalne rozwiązania, więc z ogniem i wiarą mówiłem i pisałem: Na SWOJEGO, znanego od paru pokoleń ! czyli  walcz o Jednomandatowe Okręgi Wyborcze. Taniej, poprawia znacznie poziom posłów.

Ale - kasta u koryta i służalcze media zablokowały tę oczywistą SPRAWĘ. Mielenie jęzorem nie wystarcza do zwycięstwa.

 Od dziesięciu lat, niezmiennie odpowiadam:

1)                          NIE  na kundli partyjniackich (tj. dożywotnich polityków zarabiających na dostatnie życie dzięki ordynacji Geremka). Nawet, gdy używają patriotycznych sloganów.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

 Polscy fani banderowców powinni się zrzucić na rolników, którzy poniosą straty. W myśl ich urojen i ignorancji politycznej. I zapewnić praceę bezrobotnym, którzy się pojawią...


Koszty wciągania Ukrainy w orbitę wpływów Unii Europejskiej rosną – przy czym znowu, poniesie je głównie polska gospodarka, w tym zwłaszcza rolnictwo. Tym razem jednak można już imiennie wskazać winnych. Są nimi eurodeputowani Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, którzy wraz ze swą nadrzędną Europejską Partią Ludową poparli redukcję ceł na produkty z Ukrainy.

Czy oni kandydowali z Ukrainy?

Jak głosi komunikat Parlamentu Europejskiego, na wniosek europosła Pawła Zalewskiego stosunkiem głosów 531 „za”, przy 88 „przeciw” i 20 „wstrzymujących się” deputowani wezwali Radę UE do wprowadzenia ułatwień w handlu z Ukrainą. Chodzi o

„jednostronne działanie odnoszące się do handlu, które ma obowiązywać od maja 2014 roku, usunie 94,7 proc. taryf celnych UE, nakładanych obecnie na towary przemysłowe importowane z Ukrainy oraz zredukuje taryfy obowiązujące dla pozostałych z nich”

. Przede wszystkim zaś, co szczególnie ważne dla Polski i naszych rolników

„zniesione zostanie również ponad 80 proc. taryf celnych UE nakładanych na eksport produktów rolnych”.

Oprócz Zalewskiego – projekt entuzjastycznie poparł pos. Paweł Kowal z Polski Razem, pisząc nieco histerycznie, że najważniejsze zadanie na dziś, to

„wyprzedzić jeden raz Putina i zareagować tak jak trzeba”

oraz ciesząc się, że

„Ukraina ma szanse być w pełni na wspólnym europejskim runku w przyszłości. Dzisiaj to jest tylko gest, ale jakże ważny dla tych, którzy eksportują i którzy będą mogli zaoszczędzić”.

Dziwne, że lider „gowinistów” nie zauważył przy tym, że przecież to nie ukraińscy wyborcy (i eksporterzy) posłali go do Brukseli, ale błąd ten popełnili otumanieni obywatele III RP. Co ciekawe,

„działania preferencyjne ze strony UE, nie będą wymagały od Ukrainy działań wzajemnych, polegających na usunięciu opłat celnych na towary importowane z UE, ale będzie wymagane utrzymanie tych ceł na dotychczasowym poziomie”.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Od obalenia rządu Janukowycza na Ukrainie w końcu lutego 2014 r. media głównego nurtu masowo próbowały wybielić charakter obecnego rządu ukraińskiego. Zjawisko tego rodzaju pojawiło się nawet w niektórych lewicowych publikacjach i na stronach internetowych, np. w niedawnej dwuczęściowej serii w rabble.ca. 

Jurij Szuchewycz, syn Romana Szuchewycza na zjeździe Prawego Sektora

Natychmiast po tym, jak ten rząd zaczął istnieć, „New York Times” zaprezentował go jako element nowej fali demokracji, i ta publikacja następnie narzuciła tonację, sposób relacjonowania, dla pozostałych mediów na Zachodzie. Choć tu i tam czasami ukazała się wzmianka, że Swoboda, członek koalicji rządowej, „kiedyś miała jakieś quasi-faszystowskie skłonności”, to jest to już odległa przeszłość. Wszystko inne na temat Swobody i paramilitarnej organizacji Prawy Sektor było skutecznie zamiatane pod dywan (w Orwellowską [czarną] dziurę pamięci).

Nie można powiedzieć, że nikt w Internecie nie skomentował prawdziwej natury Swobody. Trzeba przyznać, że wielu znakomitych fachowych obserwatorów nie miało żadnego problemu ze sprecyzowaniem, że Swoboda ma solidne neo-nazistowskie faszystowskie fundamenty, a nie tylko “skłonności” w stosunku do tego typu przekonań. Na przykład, można było zapoznać się z poglądami Maxa Blumenthala, profesoraStephena F. Cohena, profesora Francisa Boyle’a, prof. dr Michela ChossudovskiegoInny RogatchiDavida Speedie’ego, dr Paula Craiga RobertsaOlega ShynkarenkiAndrew Foxalla i Orena Kesslera.

Zamiast po prostu udawać niewiedzę na temat głębi faszystowsko-rasistowskich przekonań u członków Swoboda, główne media mogły przynajmniej wspomnieć, że Parlament Europejski zrobił niezwykły krok w grudniu 2012 roku podejmując uchwałę, w której wyraził zaniepokojenie nie akceptowalnym charakterem Swobody. Rezolucja Parlamentu Europejskiego nr 8 stanowi co następuje:

[Parlament Europejski] „wyraża zaniepokojenie rosnącymi nastrojami nacjonalistycznymi na Ukrainie, wyrażającymi się w poparciu dla partii Swoboda, która, w efekcie, jest jedną z dwóch nowych partii wchodzących do Rady Werchownej; przywoływanie rasistowskich, antysemickich i ksenofobicznych poglądów pozostaje w sprzeczności z podstawowymi wartościami i zasadami Unii Europejskiej i dlatego apeluje do partii pro-demokratycznych w Radzie Werchownej o nie wiązanie się, wspieranie lub wchodzenie w koalicje z tą partią”.