Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Tak patrzę i tak słucham tego, co dzieje się w Polsce, i ogarnia mnie poczucie prostego wyalienowania. Wydawało mi się, że moi krajanie to deko poważniejsi ludzie. A jednak…


Kilka dni temu usłyszałem dobrego „ekonomicznego” witza, a ponieważ takie historyjki od razu wietrzeją mi z głowy, więc rzecz sprzedaję…
- Do hotelu przychodzi turysta, kładzie na kontuarze banknot studolarowy i mówi, że chce wynająć pokój… Recepcjonistka banknot zatrzymuje, turysta idzie na górę obejrzeć pokój. Widząc stówę, właściciel hotelu natychmiast wysyła ją przez boya do restauracji, gdzie wisi za ostatnią bibkę, właściciel restauracji bierze pieniądze i natychmiast wysyła do rzeźnika, któremu winien jest za mięso, rzeźnik jeszcze w tej samej minucie oddaje stówkę księgowemu, któremu nie zapłacił za ostatnie rozliczenie podatkowe, księgowy, któremu stówa spada jak z nieba, oddaje ją prostytutce, która ostatnio była tak miła, że zgodziła się trochę poczekać, ta leci z banknotem wprost do hotelu, gdzie winna jest za pokój, i kładzie na kontuarze. Gdy tylko wychodzi, z góry schodzi turysta, który bierze swoja stówkę, mówi, że się rozmyślił, i wychodzi…
Tak właśnie wygląda globalny system monetarny.
Co się stanie, jeśli turysta zejdzie z góry za wcześnie? Otóż, wówczas mamy kryzys światowy, wielkie aj-waj i konieczność organizowania spotkań G-20.
To, które właśnie zaczęło się w Londynie, ma na celu „naprawę światowych finansów”, a zatem najtęższe głowy będą deliberować nad tym, co zrobić, żeby turystę zatrzymać na górze jednak na trochę dłużej.
Na dodatek, owej stówy od dawna nikt na oczy nie widział, a turysta kładzie na kontuarze jedynie podpisane zobowiązanie do dostarczenia stu dolarów na czas, czyli weksel, papier wartościowy czy jak to tam zwać. W zaufaniu powiem zaś, że turysta nawet i tego weksla nie wyłożył, a jedynie przekazał drogą elektroniczną pakiet zobowiązań, które inne osoby mają wobec jego dalekiego wujka, ten wujek zresztą też mu nie dał tych zobowiązań, tylko obietnice zobowiązań, które kupił za 30 proc. nominalnej wartości od jednego domokrążcy finansowego, podobno o niepodważalnej reputacji (byłego szefa giełdy NASDAQ).
No i teraz wszyscy zachodzą w głowę, kto to wszystko popsuł, żądają rządowych gwarancji oraz dotacji dla zachowania miejsc pracy.
Dlatego właśnie w Londynie odbywa się spotkanie G-20, o czym już wspominałem.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
W czasie kiedy obywatele państw Europy Środkowej zostali oszukani przez cynicznych krajowych polityków, Viktor Orbán miał odwagę powiedzieć, co myślą obywatele: Bruksela stała się „przystanią dla tego samego oszustwa”. 

Prowadząc politykę gospodarczą opartą na zdrowym rozsądku, który rozumieją wyborcy, węgierski premier porusza tematy zakazane dla innych, np. że w 1848 r. węgierska niezależność zagrażała interesom Rothschildów, a obecnie samodzielność ekonomiczna Budapesztu jest solą w oku Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

 Zdjęcie: M.Borawski/Nasz Dziennik

W ramach prowadzonej polityki historycznej Orbán genialnie wykorzystał wpadkę kanclerz Angeli Merkel o kawalerii, aby kraj, który w czasie II wojny światowej był sojusznikiem Niemiec, hojnie obdarzony ziemiami sąsiadów, ukazać po zmianie frontu pod koniec wojny jako ofiarę Hitlera. Będąc liderem, który w 1989 r. żądał wycofania wojsk sowieckich z Węgier, obecnie zaprasza rosyjski kapitał, aby czerpać z tego kolosalne zyski dla obywateli. Odmiennie od Polski, która traci na sankcjach 10 mln zł dziennie, a pogłowie trzody chlewnej jest najmniejsze od 50 lat. W efekcie tych retorsji dwa duże polskie przedsiębiorstwa z branży mięsnej zastanawiają się nad przeniesieniem produkcji do Niemiec. Szokujące są nie tylko plany przeniesienia rolnictwa do zachodniego sąsiada, ale też fakt, że sankcje na polskie mięso ustanowiła nie tylko Rosja, ale również Chiny oraz… Ukraina.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Dziś w wielu krajach rewiduje się normy moralne i etyczne; zanikają tradycje i różnice między narodami i kulturami. Od społeczeństw wymaga się nie tylko zdrowego poszanowania prawa każdego człowieka do swobody sumienia, poglądów politycznych i życia osobistego, ale też uznania równowartości dobra i zła, pojęć przecież sobie przeciwstawnych – czy stwierdzenie takie padło z ust jakiegoś przywódcy religijnego bądź konserwatywnego polityka Zachodu? Nie, to fragment dorocznego orędzia Władimira Władimirowicza Putina. 

Zgodnie z deklaracją rosyjskiego prezydenta, jest jeden kraj, który konsekwentnie broni swego systemu wartości przed ofensywą terroru politycznej poprawności. Jest nim Rosja, która – i tu uwaga – nie pretenduje do roli światowego hegemona i supermocarstwa, ale chce być liderem wszystkich ludzi, którzy cenią sobie naturalne, konserwatywne wartości.

Słowa Putina mogą się wydać zaskakujące w ustach byłego funkcjonariusza KGB, który mottem swych dotychczasowych rządów uczynił stwierdzenie, że upadek Związku Radzieckiego był największą katastrofą XX wieku. Jednak uważni obserwatorzy wiatrów wiejących ze Wschodu z pewnością znacznie wcześniej dostrzegli ewolucję retoryki Kremla, której zwieńczenie stanowi przedświąteczne orędzie.

Nie do końca zresztą mamy do czynienia z jakąś ewolucją, ale raczej z konsekwentną realizacją programu zarysowanego przed laty, wkrótce po wyborze Władimira Putina na prezydenta, przez grupę ideologów władzy z udziałem Władisława Surkowa, twórcy pojęcia suwerenna demokracja. Pod wpływem recepcji wybranych idei modnych myślicieli politycznych (czy raczej metapolitycznych): Aleksandra Dugina i Aleksandra Panarina, sformułowali oni podwaliny nowej doktryny, która dostarczyła politycznemu procesowi odbudowy mocarstwowej pozycji Rosji nośną treść ideologiczną. W wielkim skrócie można by ją streścić jako program budowy nowego eurazjatyckiego imperium wynikający z wielkiej misji historycznej, a nawet eschatologicznej, Rosji – jako ziemi prawosławnej, a więc w szczególny sposób wybranej przez Boga. Imperium to miałoby być nośnikiem jedynej w swoim rodzaju cywilizacji rosyjskiej, opartej na tradycyjnych rosyjskich wartościach, zupełnie przeciwstawnej cywilizacji współczesnego Zachodu z jej demoralizacją, zanikiem duchowości i kultem pieniądza.

Ostatnia nadzieja białego człowieka? 

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
1. Ukraina jest w swej obecnej formie w dużym stopniu sztucznym tworem, który nie był niepodległym państwem aż do rozpadu Związku Radzieckiego dwie dekady temu.

2. Z jednej strony, obejmuje terytoria na zachodzie, które nigdy nie należały do imperium rosyjskiego (region zakarpacki, Galicja i inne), a zostały częścią Rosji dopiero po II w.św.*, z drugiej zaś strony, ziemie, które były od 18 stulecia czysto rosyjskie (Krym, Odessa, wschodnia część kraju), dla których niepodległość Ukrainy oznaczała wyrwanie z ich naturalnego środowiska narodowego.

3. Oczywista sztuczność tego państwa i odmienne postrzeganie przez mieszkańców jego przyszłego kierunku, paraliżowały jego życie polityczne od samego początku. To było dobrze widoczne także z Pragi. Kolejnym problemem była nieskuteczna transformacja kraju, uciążliwe dziedzictwo komunizmu, jak również, chaos gospodarczy i polityczny ostatnich dwudziestu lat.

4. Ukraina pozostała - i musiała pozostać - krajem głęboko ekonomicznie osadzonym w bloku postradzieckim, krajem związanym z Rosją i pod wieloma względami zależnym od niej. Jest to naturalne i nie ma łatwego sposobu, aby to zmienić.

5. Dla Rosji, Ukraina jest czymś więcej niż tylko najbliższym sąsiadem, czymś więcej niż np. Estonia, Tadżykistan czy Azerbejdżan. To historyczna kolebka jej państwowości i kultury, dom dziesiątek milionów Rosjan.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Jeżeli nadal chcesz trzymać głowę w kuble, jeżeli wiesz z całą pewnością, że Rosjanie to siermiężne kacapy żyjące w lepiankach, dla których Polska to wymarzony raj dobrobytu – nie czytaj dalej. Tępe lemingi, do których niewątpliwie należysz, mają własne gazety i “niezależne” witryny internetowe, gdzie mogą bez zakłóceń zewnętrznych przebywać w swym wirtualnym świecie i niczym kundelki obszczekiwać tego, kogo wskaże im palcem facet trzymający je na smyczy. Tu nie masz czego szukać.

Dla całej reszty – oto garść faktów dotyczących współczesnej Rosji, która po okresie smuty, pod rządami prezydenta Władimira Putina zaczyna odzyskiwać nie tylko znaczenie na arenie międzynarodowej, ale i odbudowywać  w Rosjanach poczucie dumy, patriotyzmu i – co jest bardzo ważne – zwracać się ku chrześcijaństwu.

Na początek przytoczymy artykuł Natalii Olszaneckiej z 2010 roku, a więc mający charakter historyczny. Od tamtej pory zaszły w Rosji spore zmiany, ale o tym będzie mowa później.

*                       *                           *

Ostatnia deska ratunku, czyli polityka prorodzinna w Rosji

Problem demograficzny jest jednym z największych problemów z jakim boryka się współczesna Rosja. Liczba ludności kraju kurczy się zatrważającym tempie. Wysokiej śmiertelność obywateli towarzyszy niski przyrost naturalny. Specjaliści przewidują, że gdy w najbliższym czasie nie nastąpią żadne zmiany, to w 2050 roku liczba Rosjan spadnie do 100 milionów (aktualnie wynosi 140 milionów). Głównym problemem jest niska dzietność kobiet, której zaradzić ma prowadzona w kraju polityka prorodzinna.

Sytuacja w kraju

W ostatnich latach władze poszczególnych regionów kraju, a także władze Federacji zwracają coraz większą uwagę na problem demograficzny. Doprowadziło to do powstania wielu aktów prawnych określających programy pomocy rodzinie, prowadzenie analiz społecznych i dotacji finansowych. W Rosji działa także wiele niepaństwowych, społecznych, a także religijnych organizacji, których celem jest pomoc rodzinie.