Ocena użytkowników: 1 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

 Czy Polacy kupią „dobrego ubeka” z PO, Gowina?

Nie dajmy się nabrać na rozgrywaną w mediach i Platformie Obywatelskiej akcję o kryptonimie „Konserwatysta Gowin”. Pamiętajmy o wszystkich głosowaniach Gowina w sprawie „Smoleńska”, kiedy zawsze stał on po stronie tych, którzy blokowali wszystkie inicjatywy dążące do wyjaśnienia przyczyn tego dziejowego dramatu.

Operacja „Gowin” do złudzenia przypomina sytuację okrążonej armii, której dowódca dzieli swoje wojsko na mniejsze oddziały licząc, że któremuś z nich uda się przebić przez pierścień otaczającego ich wroga. Operacji tej będzie już niedługo towarzyszył inny typowy w takich sytuacjach manewr.

Cześć żołnierzy z armii Tuska zacznie zrzucać mundury i przywdziewać cywilne ubrania twierdząc, że nigdy nie służyli swojemu dowódcy, a ci wzięci do niewoli z bronią w ręku będą przekonywać, że owszem strzelali, ale najczęściej w powietrze, żeby nikomu nie zrobić krzywdy.

Najjaśniej, o co w tym wszystkim chodzi powiedział dla „Wprost”, Aleksander Smolar z Fundacji Batorego mówiąc o Gowinie, że: „może być przyszłym przywódcą zmodernizowanego PiS”

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Ciągłe wzmaganie ataków szowinistów żydowskich na Polskę i Polaków rodzi uzasadniony antysemityzm. Nawet ci, którzy byli dotychczas życzliwi Żydom lub obojętni, stają się, z konieczności autentycznymi antysemitami. Także zdeklarowani filosemici wstydzą się dziś okazywać oficjalnie swoich sympatii do Żydów. Warto więc zastanowić się, dlaczego ludzie tacy jak Jan Tomasz Gross, Konstanty Gebert, Bronisław Gieremek, Marek Edelman wzmagają antysemityzmu w Polsce? W jakim celu to robią? W jakim naprawdę celu szerzą kłamstwa i wzniecają wzajemną nienawiść?
Ostre ataki i oskarżenia o rzekome krzywdy wyrządzone Żydom przez Polaków powodują, że atakowani przypominają krzywdy i zbrodnie wyrządzone im przez Żydów w czasie ostatnie wojny na terenie ZSRR i w okresie PRL. Żydzi nie powinni zapominać , że cały świat w odległej i niedawnej przeszłości nienawidził, i tej nienawiści nigdy nie ukrywał. Żydzi powinni się więc próbować godzić ze światem, a nie podtrzymywać zadawnioną do nich niechęć. Pewna część myślących Żydów zdaje sobie sprawę z potrzeby takiej postawy. Powinni też wysnuć jakąś przestrogę dla siebie z niedawnej przeszłości. Dla większości Polaków np. nie zrozumiałe jest, dlaczego taką nienawiść okazują narodowi, który przez wieki był dla nich szczególnie życzliwy, a w czasie ostatniej wojny pomagał i chronił przed zagładą . Oto przykłady owej niechęci świata wobec Żydów i szczególnej życzliwości Polaków wobec nich.

DLACZEGO ŻYDZI SZKALUJĄ POLSKĘ I POLAKÓW ?

Wielu Polaków, zwłaszcza starszego pokolenia, które wie jak wiele Polacy uczynili dla ratowania życie Żydom w czasie okupacji niemieckiej zadaje sobie pytanie, dlaczego Żydzi są tacy niewdzięczni i bezpodstawnie oskarżają naród polski o antysemityzm ?
Otóż odpowiedź jest prosta - bo Polacy na to pozwalają.
Żydzi przyjęli bowiem starą, powszechnie znaną, ale ciągle skuteczną taktykę - obrony przez atak, albo jeszcze inaczej - łapaj złodzieja.

By odwrócić uwagę od siebie, uniknąć oskarżenia o zbrodnie, szkody i krzywdy uczynione Polakom, którzy znaleźli się po 17 września 1939 r. w ZSRR, a następnie w stalinowskiej PRL - zastosowali ową pospolitą metodę - łapaj złodzieja.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka podczas debaty na temat euro „Euro: jak i kiedy?” powiedział, że jak się słyszy o uelastycznianiu rynku pracy, to mu się bebechy wywracają. Trudno się nie zgodzić z jego opinią, bo jak sam autor tych słów podkreślił polski rynek pracy należy do jednych z najbardziej elastycznych w Europie. Dowodem na to jest choćby ogromna liczba osób pracujących na tzw. umowy śmieciowe.
Teraz posłowie Platformy Obywatelskiej wymyślili, że poprawią ciężką dolę pracowników przez zabranie im części wynagrodzenia za tzw. pracę w nadgodzinach. W sumie stawki mają być niższe o 20 proc. niż jest to obecnie. Pojawia się pytanie po co?

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
Sąd Apelacyjny w Warszawie ogłosił 23 stycznia, że Radosław Sikorski nie musi przepraszać Jana Kobylańskiego za nazwanie go „antysemitą” i „typem spod ciemnej gwiazdy”, ani wypłacać zadośćuczynienia na cele dobroczynne. Pozew o ochronę dóbr osobistych założyciela i Prezesa Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich Ameryki Łacińskiej dotyczył sformułowań szefa MSZ z jego wywiadu-rzeki dla Łukasza Warzechy pt. „Strefa zdekomunizowana”.

Obrońcy Sikorskiego, wnosząc o oddalenie pozwu, podkreślali, że potwierdzeniem słów ministra są zarówno zeznania świadków, jak i wypowiedzi samego powoda. Pełnomocnik Kobylańskiego mówił, że Sikorski z racji swej funkcji powinien być „księciem dyplomacji”, tymczasem jego wypowiedzi nie przystoją nikomu, tym bardziej dyplomacie.

Nie będę analizować słuszności wyroku Sądu Apelacyjnego, gdyż z racji osobistych przekonań ciężko zachować mi obiektywizm. Wyrok ten jest za to okazją, aby przyjrzeć się pewnemu schematowi, jaki obrazuje sytuację w naszym państwie.

Z jednej strony mamy szefa wielkiej organizacji polonijnej. Jana Kobylańskiego poznałam w kwietniu 2012 r. na Teneryfie, podczas uroczystości odsłonięcia pomnika Błogosławionego Jana Pawła II. Monument Wielkiego Polaka ufundowany przez Prezesa USOPAŁ był darem Polonii Ameryki Południowej dla mieszkańców Hiszpanii. Pobyt na Teneryfie połączony był z XVII Walnym Zebraniem Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich Ameryki Łacińskiej. Pamiętam, iż Prezes USOPAŁ powiedział wtedy, że wewnętrzna sytuacja w kraju nie jest taka, jakiej Naród oczekiwał i jaką miał nadzieję mieć po wyzwoleniu od ostatniej sześćdziesięcioletniej okupacji sowieckiej. Jego zdaniem, przy obradach tzw. „Okrągłego Stołu” Naród Polski został oszukany, gdyż uczestniczyło w nim zbyt wielu antypolaków podzielających tę samą linię, która wiązała się z sowiecką okupacją. – Musimy uczynić z tego nasz „sztandar” i uświadomić Narodowi Polskiemu w kraju i na całym świecie, że chcemy mieć nasz kraj: polski, demokratyczny, broniący wspólnych interesów narodowych, ekonomicznych i socjalnych – podkreślał Kobylański.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Pierwsza część wywiadu z inż. Krzysztofem Cierpiszem, znanym blogerem zajmującym się tragedią smoleńską

Zygmunt Białas:  Każdy z nas ma określoną wiedzę i jakieś wyobrażenie o przyczynach i okolicznościach tragedii smoleńskiej. Pan konsekwentnie od samego początku przedstawia własną wersję. Tak więc twierdzi Pan, iż członkowie delegacji nie mogli zginąć 10 kwietnia 2010r. w katastrofie lotniczej na Siewiernym podczas próby lądowania samolotu. Jakie zasadnicze argumenty może Pan przedstawić, by uzasadnić swoją tezę?

Krzysztof Cierpisz:   Laudetur Jesus Christus!

1.Brak warunków technicznych na lot, próbę lądowania i rozbicie się wskutek tego lądowania lub ewentualnego sabotażu. Przedstawione informacje medialne, a potem raport Anodiny, są dowodem na to, że była to inscenizacja. To Anodina ma papiery i to ona jest szefem kłamstwa, które opinia publiczna uznała za prawdę. Anodina postawiła nawet kropkę nad „i”, nie podała zapisu lotu od miejsca uderzenia lewym skrzydłem w brzozę do upadku samolotu na ziemię. Czyli nie ma zapisu od miejsca, w którym faktycznie zaczęła się "katastrofa". Nie ma więc dowodu. Jednym daje Anodina coś do przemyślenia, a z tych drugich – mądrzejszych - kpi.
2. Brak dowodów na odlot i przelot tupolewa. Brak dowodów na wejście delegacji na pokład. Dojazd delegatów do lotniska pozostaje też bez dowodów lub jest czasowo niemożliwy. Brakuje dowodów na cokolwiek poza rozpoznanymi kłamstwami w wywiadach TV Trwam oraz "Naszego Dziennika" oraz różnych durnych filmów typu "Mgła" czy podobnych.
Lista pasażerów samolotu jest wydarzeniem retroaktywnym , bo skoro nie wiedziano, jakim samolotem się poleci, to jak można było planować listę pasażerów, której wielkości nie można było ustalić? "Wsie pagibli" (132 osoby w Smoleńsku) według pani speakerki. Informację tę podała 30 minut po katastrofie, co jest też swoistą prawdą i tę szczerość trzeba umieć docenić.

ZB: A co stało się z prezydentem Lechem Kaczyńskim i pozostałymi delegatami udając się na uroczystości w Katyniu? Wydarzenia, które mogły zajść, opisuje Pan w swych tekstach począwszy od dnia poprzedniego, 9 kwietnia.