Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Plan był prosty i sprawdzony.

Poprzez nielegalny dodruk pieniądza chcieli wywołać sztuczny wzrost gospodarczy.

Szybko roztrąbiliby sukces gospodarczy, czego efektem byłby bardzo dobry wynik w wyborach do parlamentu w przyszłym roku.

Ekonomią nie wolną się bawić, ani manipulować cyferkami. Dlatego negatywnym efektem świadomego niszczenia gospodarki, byłby wzrost cen, czyli pauperyzacja społeczeństwa

Globalny reset czy Tusk zamiesza?

Pod takim tytułem kilka miesięcy temu opisałem możliwość wygrania wyborów przez tuskoland. Popełniłem tylko jeden błąd. Nie spodziewałem się, że mamy do czynienia z zorganizowaną grupą przestępczą.

Ocena użytkowników: 2 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Wczoraj wszyscy zajmowali się "aferą taśmową". Czy to także była przykrywka? Możliwe, bo w dniu wczorajszym, równolegle do wydarzeń w Polsce Niemcy "weszli" w Polski węgiel - chodzi o drastyczne ograniczenie emisji CO2. Efekt? Możemy utracić cały przemysł kopalniany.

    Według propozycji przedstawionej przez Komisję Europejską wycofanie z obiegu 900 mln zezwoleń na emisję dwutlenku węgla ma nastąpić w 2021 roku. Tymczasem rząd Angeli Merkel chce by nastąpiło to już w 2017 roku.

Co to oznacza dla Polski? Drastyczny wzrost energii pozyskiwanej tradycyjnymi metodami. Obecnie jedno zezwolenie na emisję tony CO2 kosztuje około 5,5 euro. Gdy nadejdą zmiany cena wyniesie 20 euro.

    Inicjatywa rządu Merkel jest zgodna z zabiegami lobbystów producentów energii odnawialnej, w której interesie jest nałożenie jak największych danin na energię produkowaną z węgla.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Afera podsłuchowa, jakiej w Polsce nie było.

Ktoś nielegalnie nagrał spotkania szefa MSW, prezesa Banku Centralnego, byłego ministra transportu. Taśmy są kompromitujące. Czy to zamach stanu obliczony na obalenie Tuska?
Więcej o  aferze taśmowej  czytaj tu.
Sienkiewicza nurtują wątpliwości. Pyta Belkę jak na to zareaguje wycena polskiego długu. Szef NBP uspokaja. Mówi, że reakcja będzie pozytywna. Opowiada, że taki kraj jak Polska nie może zbankrutować we własnej walucie.  Wywód przerywa pojawienie się kelnera. Na stół wjeżdżają przystawki. Po chwili szef NBP wraca do tematu upadku finansów państwa, finansowania deficytu przez NBP. Wyjaśnia, że mogłyby być ogromne trudności z powrotem polskich obligacji na rynek. Wyższe oprocentowanie długu. – Dlatego lepiej tego nie dotykać – puentuje Belka. Przytakuje Sienkiewiczowi gdy ten pyta o to czy taki scenariusz miałby siłę broni atomowej, której nie należy wykorzystywać jeśli nie trzeba tego robić. Ta dyskusja to jednak tylko wstęp do kulminacyjnego momentu wieczoru.
A mogę zadać inne pytanie znacznie trudniejsze?  - pyta Sienkiewicz. I przedstawia Markowi Belce hipotetyczną sytuacje w jakiej może znaleźć się rząd na osiem miesięcy przed wyborami do Sejmu. Sytuacja jest trudna. PiS ma 43 proc. poparcia. W budżecie państwa brakuje pieniędzy, opóźniają się wpływy do kasy państwa, cięcia są niewystarczające. Rząd ma jednak świadomość, że sytuacja nie jest beznadziejna, bo w dłuższej perspektywie będzie lepiej. Ale w tej sytuacji wybory wygra PiS. A to oznacza katastrofę – z Polski wycofują się zagraniczni inwestorzy, pogarsza się sytuacja finansowa.
Sienkiewicz sonduje Belkę, czy w takiej sytuacji: nic nie robić, czy podjąć działania specjalne, o których rozmawiali wcześniej – czyli między innymi finansowanie deficytu przez NBP. Cel jest oczywisty, nie dopuścić w ten sposób do zwycięstwa PiS.

Sienkiewicz nie ma wątpliwości, że takiej operacji specjalnej nie da się przeprowadzić z ministrem finansów Jackiem Rostowskim – bo powie „w życiu”!

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Brak rozliczeń wydatków przy zakupach poniżej 14 tys. EURO - afera w Narodowym Banku Polskim?

Rzekomy mobbing przykrywką dla większej afery? Były pracownik kontra Narodowy Bank Polski.
Mobbing to słowo-klucz, którym wytłumaczyć można dziś wszystkie problemy w pracy. To słowo modne i bardziej niebezpieczne od bomby atomowej. Szczególnie w kontekście seksualnym. Ofiarą mobbingu może paść każdy. Nawet ten, kto rzekomo miał być jego... sprawcą. Mobbing to też doskonały sposób na odwrócenie uwagi od nieprawidłowości w firmie. W tym wypadku - w Narodowym Banku Polskim.

Powiedzmy sobie jasno: mobbing i molestowanie seksualne to zjawiska rzeczywiste. Boleśnie rzeczywiste i będące ogromnym problemem społecznym. Należy z nimi walczyć wszelkimi sposobami, a ich ofiarom zagwarantować wszelką możliwą ochronę i wsparcie. Ale trzeba też pamiętać, że oskarżenia rzucać jest łatwo, za to znacznie trudniej się przed nimi bronić. Tym bardziej, że nie wszystkie sprawy są jednakowo proste, a samo oskarżenie czasem staje się bronią używaną zupełnie niezgodnie z przeznaczeniem.

Historia Andrzeja Radzio nadaje się na scenariusz hollywoodzkiego filmu. Jest tu wszystko: kariera, stanowisko, władza, wielka korporacja, machlojki finansowe. Ale filmu nie będzie. Jest za to walka o sprawiedliwość i porządek w najważniejszej instytucji finansowej Polski oraz bitwa o odzyskanie dobrego imienia.

Ocena użytkowników: 1 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Polski rząd znowelizował prawo, które pozwoli ponad 50 tys. ocalałym Żydom, ich małżonkom, a nawet dzieciom zamieszkującym poza naszym krajem, pobierać emerytury z tytułu szkód doznanych ze strony nazistów i bolszewików na ziemiach polskich w czasie wojny i okresu stalinowskiego. 

O emerytury w wysokości 470 ILS (około 100 euro) będzie mogło ubiegać się blisko 50 tys. Izraelczyków polskiego pochodzenia: ofiary nazistowskich i sowieckich represji. Pierwsze świadczenia popłyną do Izraela na koszt  polskiego podatnika latem przyszłego roku.

Gazeta „The Times of Israel” podała jako pierwsza informację o zmianach w przepisach, które wprowadził polski rząd, by umożliwić Polskiemu Biuro ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych przesyłanie świadczeń dla osób kwalifikujących się do emerytur, które mieszkają poza granicami Polski i nie mają dostępu do rachunku bankowego w naszym kraju.

Przed nowelizacją osoby polskiego pochodzenia, które zostały uznane za kombatantów lub ofiary represji mogły otrzymywać miesięczną emeryturę tylko wtedy, gdy miały konto w Polsce, albo upoważniły daną osobę polskiego pochodzenia do dokonywania przelewów uposażenia na ich konta za granicą. Gazeta twierdzi, że niewiele osób mieszkających poza granicami Polski – ponoć mniej niż 50 – korzystało z tej formy pomocy.