Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Trwająca kampania wyborcza, a raczej promowanie przez media kilku związanych z elitami kandydatów niemal całkowicie odwróciło uwagę opinii publicznej od tragedii, jaka dotknęła i wciąż dotyka ogromną część Polski.
A przecież obniżenie poziomu wody w rzekach, choć i to nie wszędzie nastąpiło nie oznacza, że wszystko wróciło do normy. Nadal wielu ludzi pozostaje bez dachu nad głową i środków do życia, w tym sporą grupę stanowią osoby zaawansowane wiekowo oraz dzieci, którym należy się szczególna opieka. Pomoc władz jest zdecydowanie niewystarczająca. Na terenach, przez które przeszła wielka woda wciąż są ludzie, którym brakuje żywności czy leków. I tym osobom trzeba pomóc!

Wzywam więc konstytucyjne organy władzy p.o. prezydenta, premiera i rząd, sejm, senat i władze samorządowe, by wykorzystały swoje liczne uprawnienia i możliwości w celu skutecznej pomocy ofiarom powodzi.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Kto śledzi doniesienia medialne z ostatnich tygodni, nie musi czekać na zapowiadane przez premiera ujawnienie zapisów czarnych skrzynek z prezydenckiego Tupolewa, by dowiedzieć się, kto ponosi winę za smoleńską katastrofę i jakie były jej przyczyny.

Obowiązująca wersja zdarzenia pojawiła się już w godzinę po tragedii, gdy Władimir Żyrinowski objaśnił dziennikarzom radia "Kommersant-FM", iż „pewną rolę w katastrofie mógł odegrać upór prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej”. Niezależnie, choć w tym samym czasie, Wacław Radziwinowicz - dziennikarz „Gazety Wyborczej” w wywiadzie dla „Nowej Gaziety” poinformował Rosjan, że „gdy polski pilot odmówił lądowania na lotnisku w Tibilisi, powołując się na ekstremalnie trudne warunki, Kaczyński krzyczał na niego i straszył, a potem był wielki skandal, że pilot nie zastosował się do nakazu prezydenta. Pilot został wyrzucony ze służby i powrócił dopiero za czasów premiera Tuska. Nad Smoleńskiem mogło się zdarzyć właśnie coś takiego”.

Synchronizacja tego wspólnego przekazu, jego całkowita irracjonalność i bezpodstawność świadczą, że mamy do czynienia z tezą profesjonalnej dezinformacji. Wszystko zatem, co pojawiło się w przekazie strony rosyjskiej po 10 kwietnia miało za zadanie uprawdopodobnić przyjęte a priori założenie i wpisywało się w klasyczne metody operacji dezinformacyjnej.

Jej ślady, znajdziemy nawet w świadectwie dobrze poinformowanego prezydenta Białorusi, który trzy dni po katastrofie nie miał żadnych wątpliwości, co do przebiegu zdarzeń i stwierdził: "Wiadomo, kto za to odpowiada. Winny czy niewinny, ty jesteś prezydentem i ty za to odpowiadasz. I dlatego więc mówić, że winę ponoszą piloci, że oni zadecydowali o lądowaniu, jest niewłaściwe. Prezydent pyta, czy możliwe jest lądowanie, i ostatnie słowo i tak należy do niego, a pilot musi się podporządkować”.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

„Bo to jest wielka prawda stara; z poczwarki, zamiast motyla, nędzna wykluje się poczwara” - napisał przed laty autor rymów częstochowskich („Chwilkę jedną miły druhu siedź tu cicho i bez ruchu, ja tymczasem w słowach prostych skończę tworzyć mój akrostych”). Starożytni Rzymianie, którzy każde spostrzeżenie ubierali w postać pełnej mądrości sentencji, wyrazili tę myśl inaczej – że ex nihilo nihil fit, co się wykłada, że z niczego nic nie będzie. Weźmy na przykład taki rząd pana premiera Donalda Tuska. Jak wiadomo, jest on tylko imitacją, rodzajem parawanu, za osłoną którego Wojskowe Służby Informacyjne, których, jak również wiadomo, już „nie ma”, w najlepsze okupują Polskę, ciągnąc grubą rentę z ustanowionego jeszcze w 1989 roku modelu kapitalizmu kompradorskiego. Będąc pozbawioną rzeczywistej władzy imitacją, rząd pana premiera Tuska również posługuje się imitacjami. Na przykład imitacją polityki finansowej jest kreatywna księgowość budżetowa pana ministra Jacka Rostowskiego, której prawdziwym efektem jest coraz szybszy przyrost długu publicznego – obecnie w tempie co najmniej 3 tys. złotych na sekundę. Imitacją reform gospodarczych – komisja „przyjazne państwo”, której jedynym efektem było wypromowanie błazeństw posła Janusza Palikota. Imitacją polityki obronnej – wizyta w Morągu amerykańskich żołnierzy z atrapami wyrzutni rakiet „Patriot”.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Internauci pytają kandydatów.
Pytania do kandydatów na urząd prezydenta RP w wyborach 2010
Jaka jest pana narodowość?
Jakie jest pana pochodzenie społeczne, wykształcenie, zawód wyuczony i wykonywany, stan cywilny, zamiłowania i hobby, jeśli są?
Czy oprócz obywatelstwa polskiego posiada pan obywatelstwo innego kraju?
Jak ocenia pan rządy polskie w latach:
1945 –1956( okres odbudowy ze zniszczeń wojennych, rządy Bieruta),
1946–1970 (okres rządów Gomółki, wydarzenia marcowe)
1970– 1980 ( okres rządów Gierka, modernizacja gospodarki, zachodnie kredyty, załamanie gospodarcze)
1980-1990 ( Jaruzelski, stan wojenny, stagnacja gospodarcza)
1990 do chwili obecnej ( zmiany ustrojowe, restrukturyzacja gospodarki, członkowstwo w Unii Europejskiej i w NATO)
Jakie pozytywy widzi pan w członkostwie Polski w Unii Europejskiej?
Jakie negatywy widzi pan w członkostwie Polski w Unii Europejskiej?
Jakie pozytywy widzi pan w członkostwie Polski w NATO?

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Niejasna postawa Belki w wyjaśnieniu swojej przeszłości uniemożliwia prowadzenie prac rządu” – pisał w 2005 r. Donald Tusk w liście do ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, wzywając do dymisji premiera. Wczoraj Komorowski ogłosił, że Belka jest jego kandydatem na szefa NBP. Jak przypomina portal Niezalezna.pl, chodziło o sprawę kontaktów ówczesnego premiera Marka Belki z SB.
Belka został zarejestrowany pod pseudonimami „Nawal” i „Belch”. Sprawa jego lustracji po raz pierwszy wyszła na jaw w 2002 r. Belka, wówczas minister finansów w rządzie Leszka Millera, podał się do dymisji. Oficjalna wersja mówiła, że była ona wynikiem nieporozumień między Belką a Millerem, nieoficjalna – że chodziło o sprawy lustracyjne. 

W 2004 r. Belka został premierem, sprawa powróciła. Okazało się, że Agencja Wywiadu zwróciła się do IPN o wypożyczenie teczki, którą służby PRL założyły Belce. Zbigniew Siemiątkowski, ówczesny szef AW, później tłumaczył, że sam chciał obejrzeć teczkę. Następnie, że zrobił to na polecenie prezydenta. AW nie miała bowiem prawa nikogo lustrować.