Warto przeczytać
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 2756
![](/wsp1/images/stories/articles/szczerbiec wawel.jpg)
Nacjonalizm, lub idea narodowa, przedstawiany jest od pół wieku przez lewicową propagandę jako zbitka pojęciowa jednym tchem z faszyzmem, rasizmem, antysemityzmem, nietolerancją, ciemnogrodem i innymi tymi podobnymi pojęciami. Ciągłe ostrzeganie przed nacjonalizmem i ciągłe przedstawianie go jako coś możliwie najgorszego doprowadziły do wytworzenia się ujemnego stereotypu tego pojęcia w świadomości szerokich warstw.
Nikt zaś lub prawie nikt nie zadaje sobie trudu, by zbadać istotę rzeczy, by dopuścić do głosu argumenty zamiast słów wytrychów i epitetów, by zgodnie z dobrą, łacińską zasadą audiatur et altera pars wysłuchać i zwolenników idei narodowej. A przecież jeszcze do niedawna, w okresie międzywojennym zwolennikami polskiej idei narodowej był prawie cały stan duchowny, studenci i uczniowie, całe warstwy inteligencji a więc warstwy najbardziej myślące, sprawując na co dzień rząd dusz w narodzie. Dodajmy, szerzenie się idei narodowej wśród warstw ludowych, a obraz będzie pełniejszy.
Cóż więc się stało z naszymi warstwami inteligentnymi, że dzisiaj zmieniły swój styl myślenia niemal o 180 stopni, że zamiast pielęgnowania polskiej idei narodowej, odwracają się od niej plecami bądź występują przeciw niej wrogo?
Odpowiedź na te pytania jest stosunkowo prosta: wrogowie najpierw Niemcy, potem bolszewicy wytępili niemal do cna wszystkich myślących kategoriami narodowymi Polaków, tych zaś których nie wyniszczyli zaprzęgli do swej niszczycielskiej roboty, złamali ich, zohydzili, poprzetykali agenturą, sponiewierali tak, że właściwie ich nie ma. Potem zaś, po fizycznym wytępieniu warstwy politycznych przywódców Narodu, puszczono w ruch potężną machinę wrażej, zakłamanej propagandy; najpierw stalinowskiej, potem, po zmianie ustroju, rzekomo wolnej i demokratycznej. Dziś przychodzi nam, animatorom odradzającego się ruchu narodowego od nowa wracać do wyjaśnienia wielu pojęć podstawowych.
Czym więc jest nacjonalizm lub polska idea narodowa?
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 2920
![Nie bierzmy przykładu z Żydów](http://www.pch24.pl/images/min_mid_big/mid_40429.jpg)
Po siedemdziesięciu latach nieistnienia polskiego głosu w światowych mediach mamy do odrobienia ogromną pracę nad wizerunkiem Polski w świecie, zwłaszcza w aspekcie zafałszowanych faktów z okresu drugiej wojny światowej oraz stosunków polsko-żydowskich – mówi Ewa Kurek, specjalistka w dziedzinie stosunków polsko-żydowskich, w rozmowie z Romanem Motołą.
W zagranicznych mediach sformułowania typu: polskie obozy koncentracyjne bądź polski antysemityzm pojawiają się tak często, że chyba to już nikogo nie zaskakuje. Prowokują one jednak pytanie: skąd bierze się zjawisko przypisywania nam najgorszych zbrodni i intencji? Jak staliśmy się dyżurnymi „żydożercami”?
– Może na pozór zabrzmi to niezbyt logicznie, ale kandydatami na dyżurnych „żydożerców” staliśmy się w XIV wieku, kiedy Kazimierz Wielki sprowadził Żydów do Polski.
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 2266
Jedne z najbardziej aktualnych zdań napisanych przez Romana Dmowskiego pochodzą z jego dwutomowej publikacji Polityka polska i odbudowanie państwa (1923-1924). W pierwszym tomie swojej pozycji Dmowski napisał: Byłoby rzeczą nietrzeźwą oczekiwać, że w przyszłości między nami, a Rosją zapanuje idylla. Sprzeczne interesy i nieporozumienia zawsze będą. Ale to także jest pewne, że główne, istotne interesy Rosji nie leżą na granicy polskiej, tak jak główne zadania Polski nie prowadzą jej przeciw Rosji. Są zaś wielkie sprawy, dla których potrzebne jest współdziałanie obu narodów.[1] Następnie, w tomie drugim, tak scharakteryzował wyzwanie dla polskiej polityki: (…) ułożenie na przyszłość naszego stosunku do Rosji jest najważniejszym zadaniem całej naszej polityki (…) Jest to najtrudniejsze z zadań naszej polityki, nie tylko ze względu na przeszłość, ale także i dlatego, że wobec jego wagi dla naszej przyszłości, najwięcej tu napotykamy przeszkód ze strony obcych, wrogich wpływów zarówno u nas, jak w Rosji (…) Nasz dalszy stosunek do Rosji, to co w tej dziedzinie zrobimy, będzie więcej niż cokolwiek innego sprawdzianem naszej wartości politycznej, naszej zdolności do kierowania losami własnego państwa.[2]
Czytaj więcej: Krupa: Dlaczego ja, jako Polak, kibicuję Trumpowi
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 2359
210 lat temu, 6 sierpnia 1806 roku, zakończył formalnie swoje istnienie pewien specyficzny twór polityczny, który zdaniem wielu współczesnych, a nawet poprzedzających ich pokoleń, dawno już faktycznie zszedł do grobu, albo przynajmniej powinien to uczynić, zamiast straszyć swoim „anachronizmem” ludzi „cywilizowanych i oświeconych”, nawykłych już do życia w tzw. państwach narodowych, kierujących się zasadą egoizmu narodowego i równowagi sił pomiędzy nimi. Tym tworem było Święte Cesarstwo Rzymskie (Sacrum Imperium Romanum), ustanowione – czy może raczej ponownie wskrzeszone – prawie 944 lata wcześniej, w Boże Narodzenie 962 roku.
Jego likwidacja nie była aktem dobrowolnym, lecz wymuszonym przez cesarza „nowego typu”, cesarza rewolucyjnego i laickiego – Napoleona I Bonaparte, który po zwycięskiej bitwie pod Austerlitz, w której pokonał armię austriacką i rosyjską, był panem sytuacji. Stanowiła ona również dopełnienie ciągu zdarzeń następujących w ubiegłych latach, począwszy od tzw. hekatomby rozdrobnień Rzeszy Niemieckiej w 1803 roku, kiedy to mocą recesu Sejmu Rzeszy aż 112 państw członkowskich wyszło spod zależności od cesarza rzymskiego, popadając zresztą natychmiast w zależność od napoleońskiej Francji (a niektóre od Królestwa Prus), aż po zawiązanie w dniu 12 lipca 1806 roku, pod protektoratem Cesarstwa Francuskiego, tzw. Związku Reńskiego (Rheinbund), którego karta konstytucyjna zawierała w art. 1 akt secesji w stosunku do Cesarstwa Rzymskiego. Połączony z abdykacją jako cesarza rzymskiego akt likwidacyjny ostatniego cesarza Franciszka II (Habsburga) był więc niczym innym, jak bezsilną notyfikacją tych faites accomplis. Zważywszy, że Franciszek już dwa lata wcześniej (10 sierpnia 1804) – niejako „asekuracyjnie” i w odpowiedzi na cesarską autoproklamację i autokoronację Bonapartego – przybrał równolegle tytuł cesarza austriackiego (ściślej mówiąc: „cesarza w Austrii”), toteż godności cesarskiej jako takiej nie stracił, ta likwidacja Sacrum Imperium przeszła w zlaicyzowanym, pooświeceniowym i już porewolucyjnym świecie bez większego echa. Jak głosi fama, wielki poeta i tajny radca księcia Weimaru – Johann Wolfgang von Goethe nawet nie raczył przerwać swojego zwyczajnego spaceru, podczas którego doniesiono mu o tym wydarzeniu. Jakże zresztą mogło być inaczej, skoro jeszcze w pierwszej części Fausta pisał on ironicznie, choć nie bez dozy pobłażliwej czułości: „Drogie Święte Cesarstwo Rzymskie, jakim cudem to się jeszcze trzyma? (Das liebe heil’ge Röm’sche Reich, Wie hält’s nur noch zusammen?)”, zaś prawie 150 lat wcześniej sławny protestancki jurysta Samuel von Pufendorf głosił, że po Traktatach Westfalskich z 1648 roku cesarstwo stało się ciałem „monstrualnym”?
Czytaj więcej: Jacek Bartyzel - Ekumeniczne Święte Cesarstwo
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 2147
“ Rosjanie! Zwracam się do wszystkich Ruskich, mieszkańców Ukrainy i Białorusi i Bałkanów również uważanych za ruskich. Spojrzyjcie na nas i zapamiętajcie – z wami zrobią to samo, kiedy was zatomizują i będziecie słabi. Zachód to wściekły pies na łańcuchu, który wczepi się kłami wam w gardło.
Bracia, pamiętajcie o losie Jugosławii! Nie dajcie postąpić ze sobą tak samo!”
Z ostatniego wywiadu Slobodana Miloševića.
Siedem lat temu – 11 marca 2006 roku, w „demokratycznym więzieniu” zmarł prezydenta Jugosławii Slobodan Milošević. Jego los to lekcją dla wszystkich tych, którzy są skłonni wierzyć słowom Zachodu, i tych którzy gotowi są do ustępstw.
To wydarzenie oznaczało całkowite zwycięstwo nad kiedyś jednym z najpotężniejszych państw w Europie. Jugosławia – łączyła wszystkie bałkańskie narody, posiadała największą armię w Europie, teraz pozostały po niej tylko same żałosne fragmenty. Milošević stał się pierwszą ofiarą “pomarańczowych” technologii a jego analiza mechanizmu “przejmowania władzy” nie straciła na aktualności. Za swe przewidywania Milošević zapłacił najwyższą cenę.
Na nieszczęście dla Serbii wydarzenia potoczyły się dokładnie tak, jak mówił nieżyjący prezydent: ciało serbskiej państwowości tną na kawałki odbierając Kosowo i Metohiję, popierając odejście Czarnogóry, przeszkadzając w zjednoczeniu z Serbią bośniackich Serbów.
Strona 65 z 437
RadioMaryja.pl
06 luty 2025
Katolicki Głos w Twoim domu- Nocą na greckiej wyspie Santorini czuć było 19 wstrząsów o magnitudzie powyżej 4
- PiS składa zawiadomienie do prokuratury ws. wulgarnej książki w Muzeum Sztuki Nowoczesnej
- Serwis informacyjny, godz. 12.00
- Obwód kurski kartą przetargową dla Ukraińców
- Medytacja ignacjańska
- Gdańsk: pożar hali na Przeróbce; spłonęły m.in. sprzęt medyczny i muzyczny
- Prok. M. Ostrowski: Prokurator Generalny, który jest moim bezpośrednim przełożonym, nie może mi tego śledztwa zabrać, gdyż to śledztwo dotyczy również jego działań
- Politycy PiS podkreślają, że obecna władza dokonała ustrojowego zamachu stanu
- Belgia: kolejna strzelanina w Brukseli. Według prokuratury to wojna gangów
- Serwis informacyjny, godz. 11.00
- Prok. M. Ostrowski ws. zamachu stanu: Przesłuchałem szefową KRS i I prezes Sądu Najwyższego
- B. Święczkowski: Ewentualne odebranie śledztwa prok. Ostrowskiemu świadczyłoby o wiarygodności zawiadomienia
Historia
Myśl Narodowa
Popularne
WSP
"Myśli nowoczesnego Polaka"
"Kościół, Naród i Państwo"
„Mamy sytuację dzisiejszą. Herezja i apostazja jest faktem. Nie widzi tego chyba tylko ten, kto nie ma pojęcia o tym, co to jest i jaką jest wiara katolicka”.
"Eksperci od bezpieczeństwa przewidują, że jeszcze kilka tysięcy obywateli Unii europejskiej padnie ofiarami przemocy i terroru ze strony migrantów, zanim fala, która powoli się podnosi we wszystkich krajach Unii europejskiej, zmyje tych wszystkich cynicznych polityków, którzy wciąż stoją murem za szaloną kanclerzycą Merkel."
- monsieurb
Chrześcijaństwo cierpi prześladowania !
Chrześcijanie stanowią około 30% mieszkańców Ziemi. Spośród około 1,8 mld wyznawców tej religii około 200 milionów jest prześladowanych, a corocznie ginie za wiarę blisko 90 tysięcy.. (w roku 2012 przyp.red.)
"Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować."
- Ewangelia wg św. Łukasza
Komentarze należą do osób które je zamieściły. Nie bierzemy odpowiedzialności za ich treść. Odpowiedzialność za zawartość zewnętrznych połączeń z siecią www spoczywa na osobach lub instytucjach, które oddały je do publicznej elektronicznej dyspozycji.
„Jedna jest Polska jak Bóg jeden w niebie,
Wszystkie me siły jej składam w ofierze
Na całe życie, które wziąłem z Ciebie
Cały do Ciebie, Ojczyzno, należę...”.
- Jan Lechoń
Nie mam swoich dzieci, ale walczę o Polskę dla Twoich!
„Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć” – George Orwell
"Neoliberalny kapitalizm to gwóźdź do trumny narodu – ludzie wycieńczeni walką o przetrwanie, związanie końca z końcem, stracą z pola widzenia dobro innych Polaków – i całego narodu. To droga do zniewolenia i klęski."
- „Polska Myśl Narodowa”
„Solon twierdzi, że kiedy państwo jest podzielone na dwa przeciwne obozy, to obywatel, nie chcący należeć do żadnego, winien być karany jako zdrajca narodu. Mogło to być prawdą za czasów Solona, kiedy nieomylny zakon z Nieba nie był jeszcze dany. Dziś jednak, kiedy kraj dzieli się na dwa stronnictwa, z których każde stoi pod fałszywym sztandarem, obowiązkiem prawego obywatela, który poznał prawdę absolutną, jest zatknąć trzecią chorągiew i nawoływać obydwa obozy, by się pod nią zjednoczyły, a zaniechawszy bezpłodnych waśni, wspólnie zabrały się do zbudowania narodowego gmachu na niezłomnym fundamencie wiekuistej Prawdy”.
- Zygmunt Krasiński (z „Pamiętników” Zygmunta Szczęsnego Felińskiego s. 275)
(...) „Nie jest możliwe, by ci, którzy naruszyli doktrynę Kościoła w odniesieniu do rozwodów, homoseksualizmu i aborcji, mogli być powitani w Kościele bez głębokiego nawrócenia. To nie jest nauka akademicka. To słowo Boże” – przypomniał duchowny. – Nie możemy być jak partie polityczne i zmieniać nasz program jedynie w celu uzyskania dobrej opinii i głosów wyborców. Nie jesteśmy kandydatami na prezydenta – ks. kard. Gerhard Ludwig Müller