Ocena użytkowników: 1 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Prof. Roberto de Mattei
historyk, Uniwersytet Cassino

Bóg, ojczyzna i rodzina to wartości wciąż dla Włochów najważniejsze". Taki tytuł nosił artykuł, który ukazał się na łamach jednego z włoskich dzienników 13 marca 2012 roku. Opracowanie zostało poświęcone analizie wyników badań przeprowadzonych przez instytut badań społecznych CENSIS z okazji obchodów 150. rocznicy zjednoczenia Włoch. Z analizy tej wynika, że dla 65 proc. Włochów priorytetem jest rodzina. Na drugim miejscu znalazł się kraj, Włochy - rozumiane jako miejsce, które najpełniej reprezentuje wysoką jakość życia i kult piękna. Kolejną wartością ważną dla Włochów jest wiara rozumiana także jako kultywowanie tradycji religijnych. Tak przedstawia się system wartości, które współcześnie są ważne dla obywateli naszego kraju. Mimo to, według tego samego badania, proces erozji rodziny wciąż postępuje. W latach 2000-2010 we Włoszech liczba małżeństw mających dzieci spadła o 739 tys., podczas gdy o 274 tys. wzrosła liczba konkubinatów z dziećmi, a o 345 tys. rodzin, w których dziecko lub dzieci wychowuje tylko jeden rodzic. W latach 1998-2009 o 541 tys. wzrosła liczba wolnych związków, osiągając liczbę 881 tysięcy. Wliczając w to dzieci, mamy zatem liczbę ponad 2,5 miliona osób tworzących rodziny nieoparte na małżeństwie. Patrząc szerzej, 5,9 miliona Włochów ma za sobą "doświadczenie jakiejś formy wolnego związku". Związków, w których jedna z osób ma na utrzymaniu poprzednią rodzinę, jest z kolei 1 070 000. Liczba tego rodzaju małżeństw wzrosła o 252 tys., osiągając liczbę 629 tysięcy.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

"Polska to puszka Pandory. Łatwo z niej wypuścić złe duchy, ale potem trudno je ściągnąć z powrotem. [...] To caly syndrom: marzenia o Polsce wielkiej, Polsce mocarstwowej, Polska - Chrystusem narodów, Polacy - narodem wybranym. Te mity rozproszone w różnych środowiskach wciąż żyją, przyoblekając się w rozmaitych okresach w coraz to nowe kształty, odcienie, formy. [...] Nie wierząc więc w magiczne oddziaływanie słowa, jestem jednak przekonany, że suma konsekwentnie i umiejętnie prowadzonych przez nas dzialań przyniesie w końcu efekty i stworzy nową świadomość Polaków, bo sprawdzą się, muszą się sprawdzić, wszystkie korzyści wypływające z nowej trawersacji i jeśli nie zniszczy nas wojna atomowa i nie pójdziemy w niewiadome, nastąpi wreszcie przełom w ich mentalności, który da zupełnie inną treść i jakość. A wtedy my, komuniści, będziemy mogli zastosować wszystkie demokratyczne zasady, które chcielibyśmy stosować, a których stosować nie możemy, bo skończą się naszą przegraną i naszym wyeliminowaniem. Może nastąpi to jeszcze za pięćdziesiąt lat, a może za sto, nie chcę być prorokiem, ale jestem pewny, że kiedyś nastąpi."

 Jakub Berman

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
„Piczki Putina” a „Wpadka Donka”
Oj tam, oj tam - oszustwa wyborcze...
 
Treść
    W Rosji: „Piczki Putina”
    W Polsce: „Wpadka Donka”
    „Efekt Anety”: Zadziwiające korelacje głosów nieważnych
    O kontroli PKW nad firmami przetwarzającymi dane
    „Czarne dziury” dla kart z Komisji

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna

Musicie mieć świadomość tego co nadchodzi ! Oni chcą całego świata tylko dla SIEBIE. Nas jest za dużo i nie jesteśmy już im potrzebni. Mam na myśli elity elit tego świata.

Alan Watt, jest pisarzem, analitykiem geopolityki, socjopolityki i historii. Przez lata studiował brytyjski system, który nas wszystkich otacza, oraz techniki stosowane w przeszłości i dziś aby go zmieniać i kształtować. Jest on obecnie jednym z niewielu autorów, którzy dogłębnie rozumieją obecny system, jego historię i głównych graczy. To co jednak jest najważniejsze ma on dużą wiedzę na temat planów jakie mają elity rządzące światem zachodu.

Na podstawie książek Alana Watta pt "Waiting for the Miracle...The Symbiosis of Exoteric and Esoteric Societies and Their Unfaltering Goals Down through the Ages" i trzech tomów "Cutting Through" oraz setek transkryptów i audycji radiowych stworzyliśmy obraz tego co jest zaplanowane dla nas wszystkich oraz techniki jakimi będą wprowadzane zmiany przez elity dążące do dominacji całego świata i wszystkiego co na nim żyje. Większość informacji zawartych w tym opracowaniu jest w pełni jawnych, opisanych w dokumentach, artykułach i książkach do których umieściliśmy linki lub tytuły, mimo tego obraz ten nie jest pełny i należy go traktować jako szkic przyszłych wydarzeń i tego co będzie się działo w krótkim i długim okresie czasu z cywilizacją przechodzącą największą przemianę od czasów rewolucji przemysłowej- pierwszą globalną rewolucję.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Zadbano o to, by cała uwaga skupiona została na Siewiernym. Tymczasem odpowiedzi na pytania o 10 kwietnia należy szukać na warszawskim Okęciu. Do dziś nie wiemy, co się tam działo, nie wiemy ile samolotów wystartowało z lotniska wojskowego (…).  Więcej, w prasowych agencjach fotograficznych, co mamy potwierdzone, nie ma śladu, by prezydent z Okęcia wylatywał. Nie ma ani jednego zdjęcia z wylotu Lecha Kaczyńskiego do Smoleńska, mimo że była to podróż szczególna.

 z Julią M. Jaskólską i Piotrem Jakuckim, dziennikarzami zajmującymi się sprawą tragedii smoleńskiej, rozmawia Marek Bober

- Na Państwa stronie internetowej można znaleźć informację, że przygotowujecie książkę na temat katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r. Pytanie: po co, skoro jak się wydaje, prawie wszystko w tej sprawie jest jasne, a książek wyszło kilkanaście?

Julia M. Jaskólska: – Otóż, nic nie jest jasne, a im dalej od tragedii tym więcej znaków zapytania. Problem tkwi także w tym, że prawie wszystkie książki uwiarygodniają rosyjską wersję zdarzeń i to niezależnie od tego, czy lansują one tezę o „pancernej brzozie” i o zwykłym „wypadku z winy pilotów”, czy mówią o „zamachu”. Odgrywana jest upiorna komedia przed społeczeństwem, a w rzeczywistości sprawa największej tragedii w powojennej Polsce jest zamiatana pod dywan przez Platformę Obywatelską, obóz prezydencki i partie „porozumienia z Rosją za wszelką cenę”, symbolizowanego przez uścisk Putina z Tuskiem w Smoleńsku nad zwłokami prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Tak jak przy katastrofie gibraltarskiej, tak i tu nie wiemy jak było, ale wiemy, że było zupełnie inaczej niż tam się to przedstawia. Więcej, podobnie jak przy śmierci gen. Władysława Sikorskiego, tak i tu nie wiadomo nawet czy katastrofa w ogóle miała miejsce. I nie jest to żadne nasze widzimisię, ale chłodna analiza faktów. Niech Pan zwróci uwagę, że nie ma żadnych dowodów jednoznacznie potwierdzających fakt, że na lotnisku Siewiernyj 10 kwietnia 2010 r. rozbił się rządowy Tupolew 154M o numerze 101 z prezydentem RP Lechem Kaczyńskim na pokładzie. Mamy do czynienia z jakimś koszmarnym pseudośledztwem, w którym przesłuchuje się kolejnych świadków, a tak naprawdę nie bada się nic – ani wraku, ani oryginałów tzw. czarnych skrzynek, ani nie przeprowadza się niezbędnych ekshumacji, mimo wniosków rodzin. To postępowanie jest fikcją, niebywałym skandalem! Zginął prezydent kraju, a nie robi się nic by tajemnicę jego śmierci rzetelnie wyjaśnić. Wiemy, że brzmi to jak bajka o żelaznym wilku, ale tak jest.