Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Zakończyły się wybory parlamentarne AD 2011. Wyniki, póki co sondażowe, choć nie są specjalnym zaskoczeniem, muszą budzić najwyższy niepokój każdego, komu przyszłość narodu i państwa polskiego leży na sercu. Nie chodzi bowiem tylko o ponowne zwycięstwo jednej z najbardziej szkodliwych formacji politycznych ostatniego 20-lecia. Nie idzie tylko o trwanie przy władzy rządu beznadziei narodowej, trwoniącego szansę na rozwój gospodarczy, służalczego wobec zewnętrznych protektorów oraz dławiącego polskiego ducha za pomocą służb i medialnej politpoprawności.

Wysoki wynik platformy jest bowiem świadectwem tego, o czym wiedzieliśmy o naszym społeczeństwie od dawna; gnuśność, bierność i zgubny indywidualizm, każący widzieć swoje szczęście osobiste, swoje „interesiki”, w oderwaniu od losów wspólnoty narodowej, znów dały znać o sobie. Jest jednak gorzej – pojawienie się w Sejmie RP menażerii spod znaku Janusza Palikota świadczy bowiem o głębokim, fatalnym zdeprawowaniu części naszych współobywateli. Ludzi, którzy Palikota poparli, ciężko posądzać o podatność na „narodową reedukację”. Są to osoby, które swoją głęboką demoralizację społeczną i narodową wywiesiły na sztandarach i w jej imię… odniosły sukces. Nawet jeśli ruch Palikota zniknie za jakiś czas ze sceny politycznej, niewątpliwie wywrze znaczący, szkodliwy wpływ na kształt polskiej debaty publicznej. Wpływ, którego wektor wskazuje na kraje, gdzie dzieciobójstwo, związki dewiantów, legalna narkomania oraz zabijanie ludzi starszych i chorych są normą, a kulturowo obca imigracja, stan finansów publicznych i atomizacja społeczna doprowadzają do osłabienia i niszczenia państwa.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

W piątek o 24,00 rozpocznie się cisza wyborcza, w ostatnich dniach przed wyborami, środki przekazu, rozliczają „rządy  PO”- postanowiłam  przypomnieć moje wpisy z przed czterech lat. Jak wypadły moje prognozy  z 2007 roku?

Oceńcie Państwo sami.

06.11.2007

Wczoraj pierwsze posiedzenie Sejmu z nowym układem politycznym, miało być spokojnie , a prawie 3 godziny  przerwy, wcale nie potrzebna Samoobrona i LPR . ( Podobno Oni tylko rozrabiali ) Wybrano Marszałka niby z bólami (improwizowanymi) , przecież wszyscy wiedzieli Kto będzie, podobno były przetargi o Vice Marszałka Senatu precedens  opozycja  nie ma swojego vice Marszałka w Senacie, PiS  się nie poddaje podobno znowu  przedstawi kandydaturę Romaszewskiego.  Dzisiaj dalsze „wybory” Vice Marszałków Sejmu powinno być spokojnie. Czytałam ciekawy artykuł  na www.polskie jutro.com ,  Piotra Kukowka „Prawi Ludzie to mniejszość? „  cytuję ostatnie zdanie artykułu  „ Oby nie sprawdziło się prawo Kopernika” że gorsze wypiera lepsze” i to żeby demokracja nie doprowadziła do tego, że każdy pospolity człowiek ( co przewidywał już Arystoteles) będzie mógł rządzić Rzeczpospolitą Polską.” polecam całość .

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Piotr Bączek

Oficjalne hasło wyborcze Platformy z kampanii 2007 r. brzmiało: "By żyło się lepiej. Wszystkim". Efekty tych zabiegów poznaliśmy przez cztery lata. Rozmaite afery i skandale stały się prawie codziennością. Dlatego tegoroczne hasło Platformy: "Zrobimy więcej", brzmi dość dwuznacznie.

Rząd Donalda Tuska wciąż deklarował walkę z patologiami. Jednak najprzeróżniejszych skandali, afer, nieprawidłowości, likwidowania dotychczasowych systemów (np. emerytalnych), niegospodarności, braku nadzoru lub zwykłych nieudolności w zarządzaniu instytucjami w ostatnich czterech latach jest bez liku - dużych i małych, z udziałem polityków i wysokich urzędników, posłów, ich znajomych. Bardzo interesujący opis sytuacji w Platformie i relacji polityków z biznesem przedstawił były polityk tej partii - Janusz Palikot.

Mechanizmy rządzenia według Palikota
W wywiadzie dla "Wprost" opisał, na przykładzie Jana Krzysztofa Bieleckiego, mechanizmy tych stosunków: "Ktoś chce czegoś od rządu. Powiedzmy, że liczy na prywatyzację jakiegoś banku. A tu nagle Bielecki blokuje sprawę. Ogłasza, że prywatyzacja byłaby błędem. Nie wymyślam tego, takie sytuacje miały przecież miejsce. W sprawie sprzedaży WBK, Enei (...). Kim jest Bielecki - nie trzeba mówić. Były premier, ważna postać w Platformie, szef Rady Gospodarczej przy premierze. Jak już zabiera głos, to jest to głos ważny. Ale Bielecki ma jeszcze jedną cechę: chętnie przyjmie kogoś, kogo Tusk czy minister skarbu Aleksander Grad w imię poprawności politycznej nigdy nie wpuściliby do swojego gabinetu. (...) Bielecki nie spotyka się ot, tak sobie, lecz po to, by coś załatwić dla Platformy.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna

Wybory 2011

Teoria postkolonialna

W dniu 9 Października 2011 odbędą się wybory parlamentarne. Dla narodowców jest to smutny dzień ponieważ żadna ze startujących we wyborach partii nie jest wolna od zewnętrznej zależności i nie reprezentuje  żywotnych interesów naszego narodu.

Aby zrozumieć  trudne położenie naszego narodu można posłużyć się teorią postkolonialną. Jest to bardzo ciekawa koncepcja odnosząca się do skutków dominacji potęg imperialnych nad swoimi dominiami.  Jak wskazują klasycy teorii postkolonialnej, wyzwolenie z podkolonialnej dominacji nie spowodowało nigdy automatycznego przywrócenia faktycznej niezależności i równowagi społecznej w skolonizowanych wcześniej społeczeństwach.  Jeśli uznać okres PRL za okres rozwoju zależnego od ZSRR(od całkowitej zależności z początku PRL-u do stopniowego uniezależniania tak jak pod koniec PRL-u), to Polska elita sprawująca władzę jest elitą postkolonialną. Cechą wspólną elit postkolonialnych jest pozostałe po okresie kolonialnym a widoczne w różnych typach dyskursów pojawiających się w dawnych koloniach syndromy braku wiary we własną wartość, wpojone skolonizowanym narodom głębokie przekonanie o ich niższości, nienowoczesności ich instytucji społecznych i anachronizmie tradycji.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
                *Kurtyna tajemnicy unosi się... *Żelazna konsekwencja – i podkulony ogon  

                 *Cała administracja – bezradna? *Gdy już mowa o Trybunale Stanu ...                   

  Dlaczego rząd Tuska odbył słynną „sesję wyjazdową” w Izraelu? Chyba właśnie dowiadujemy się o tym pośrednio i z opóźnieniem – ale nikt spośród dziennikarstwa delegowanego do rządowych konferencji prasowych jakoś do tej pory o tamten wyjazd nie zapytał. „Selekcja doboru wstępnego”, zaporowego?...

 Ale po kolei. Najpierw rząd Tuska podpisał, nie wiedzieć czemu, tzw. „deklarację praską”, w której zobowiązał się do wspierania roszczeń dwóch żydowskich organizacji z Ameryki dotyczących tzw. restytucji mienia żydowskiego (wedle  zasady „dziedziczenia rasowego”: były majątek Żydów należy się innym Żydom, nawet jeśli nie są spadkobiercami) na terenie Unii Europejskiej. Wprawdzie delegat ministra Sikorskiego na konferencję praską, (niestety, Bartoszewski) stwierdził tuż po konferencji, że roszczenia te nie dotyczą Polski, ale, po pierwsze: czemu więc podpisał tę deklarację, po wtóre – przedstawiciele owych organizacji natychmiast skontrowali „delegata” oświadczeniem, że przeciwnie, roszczenia te i ta deklaracja dotyczą  t a k ż e  Polski. Na takie dictum rząd Tuska „podkulił ogon” i w ogóle już nie zareagował...

 Potem mieliśmy ową dziwną „sesję wyjazdową” rządu Tuska in corpore w Jerozolimie, owianą gęstą i podejrzaną mgłą tajemnicy, równie szczelną i podejrzaną, jak pamiętna mgła nad Smoleńskiem.