Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Czy Ra­do­sław Si­kor­ski miał kie­dy­kol­wiek kon­tak­ty z bry­tyj­ski­mi służ­ba­mi? Kto fi­nan­so­wał je­go na­ukę w Wiel­kie Bry­ta­nii, je­go wy­jaz­dy do Afga­ni­sta­nu i in­nych kra­jów oraz kto był pa­tro­nem je­go ka­rie­ry w  tym kra­ju? Dla­cze­go na po­cząt­ku lat 90-tych wi­ce­mi­ni­ster obro­ny na­ro­do­wej Rado­sław Si­kor­ski czę­ściej kon­tak­to­wał się z bry­tyj­ską am­ba­sa­dą w War­sza­wie niż ze swo­im szefem?

Szef MSZ po raz ko­lej­ny na­ra­ził wi­ze­ru­nek Pol­ski na are­nie mię­dzy­na­ro­do­wej. Nie ma mie­sią­ca, aby nie oby­ło się bez skan­da­lu w kie­ro­wa­nym przez nie­go re­sor­cie spraw za­gra­nicz­nych. Ra­do­sław Si­kor­ski nie tyl­ko nie bro­ni in­te­re­sów na­sze­go kra­ju, lecz tak­że ro­bi wszyst­ko, aby za­szko­dzić Pol­sce na are­nie  mię­dzy­na­ro­do­wej. Pro­mo­wa­nie pu­bli­ka­cji po­ka­zu­ją­cej Po­la­ków ja­ko na­ród an­ty­se­mi­tów, szmal­cow­ni­ków i zło­dziei ży­dow­skie­go mie­nia, w chwi­li gdy róż­ne krę­gi ży­dow­skie pod­no­szą spra­wę re­sty­tu­cji mie­nia, nie wy­da­je się już przy­pad­kiem.

Kil­ka dni te­mu dzien­nik „Rzecz­po­spo­li­ta” ujaw­nił, że 10 lip­ca cen­tra­la MSZ na­ka­za­ła pod­le­głym so­bie pla­ców­kom pro­mo­wa­nie książ­ki „In­fer­no of  cho­ices. Po­land  and ho­lo­caust”. Oka­za­ło się  też, że re­sort MSZ nie tyl­ko wy­ku­pił na pniu ca­ły na­kład książ­ki w ofi­cy­nie „Rytm”, lecz tak­że za­mó­wił na­wet jej do­druk. Ta an­giel­sko­ję­zycz­na po­zy­cja to wy­bór do­ku­men­tów i tek­stów hi­sto­rycz­nych po­świę­co­nych sto­sun­ko­wi Po­la­ków do Ho­lo­kau­stu. Wspo­mnia­na pu­bli­ka­cja za­wie­ra m.​in. tek­sty hi­sto­ry­ków, któ­rzy od lat zaj­mu­ją się wą­skim wy­cin­kiem hi­sto­rii pol­skich Ży­dów, kon­cen­tru­jąc się je­dy­nie wo­kół prze­ja­wów pol­skie­go an­ty­se­mi­ty­zmu, za­rów­no przed, w cza­sie, jak i po woj­nie. W za­sa­dzie za­wód hi­sto­ry­ka słu­ży im tyl­ko ja­ko na­rzę­dzie do eks­plo­ra­cji ko­lej­nych po­kła­dów pol­skie­go an­ty­se­mi­ty­zmu. Dla pod­nie­sie­nia ran­gi pu­bli­ka­cji zna­lazł się w niej Wła­dy­sław Bar­to­szew­ski – to­war eks­por­to­wy rzą­dzą­cej PO. Jak za­tem moż­na by­ło są­dzić po spi­sie tre­ści, wspo­mnia­na pu­bli­ka­cja po­ka­zu­je pol­skie spo­łe­czeń­stwo wy­łącz­nie przez pry­zmat po­staw an­ty­se­mic­kich, uzna­nych za  naj­bar­dziej ty­po­we w na­szym spo­łe­czeń­stwie. Nie by­ło­by w tym nic dziw­ne­go, gdy­by od­bior­cą pu­bli­ka­cji był krąg ba­da­czy za­in­te­re­so­wa­nych ży­dow­ską prze­szło­ścią. Jed­nak nie wia­do­mo z ja­kich po­wo­dów szef MSZ uznał książ­kę za naj­lep­szą do pro­mo­wa­nia Pol­ski za gra­ni­cą i zle­cił jej dys­try­bu­cję na­szym pla­ców­kom dy­plo­ma­tycz­nym i kon­su­lar­nym.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

 

  Ze smutkiem przyjęliśmy wiadomość o znalezieniu ciała śp. gen. Sławomira
 Petelickiego z ranami postrzałowymi. Twórca GROM-u był bez wątpienia wielkim
 patriotą, któremu na sercu leżało, by Polska rosła w siłę i była potęgą.
 Komu to przeszkadzało...?


 Na stronie KSD opublikowaliśmy wywiad z gen. Petelickim, przeprowadzony w
 maju 2011 roku przez red. Agnieszkę Piwar z Katolickiego Stowarzyszenia
 Dziennikarzy (w załączeniu wywiad w mp3). Wywiad, choć z ubiegłego roku, nie
 traci na swojej aktualności. Pierwszy dowódca GROM-u widział, że źle się
 dzieje w naszym państwie. Miał odwagę o tym mówić! Być może właśnie za tą
 odwagę poniósł najwyższą ofiarę... Publikujemy także LIST OTWARTY gen.
 Sławomira Petelickiego do z Donalda Tuska w związku z katastrofą Tu-154M w
 Smoleńsku.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Oglądając zapis nagrania Serafin-Łukasik nie trudno odnieść wrażenia, że autorem nagrania może być sam Władysław Serafin lub przynajmniej wiedział, iż jego rozmowa będzie nagrywana. Do takiego wniosku skłania odsłonięcie przez niego kamery na początku  i zasłonięcie jej na końcu  rozmowy.

Moim zdaniem właśnie to, że te czynności są widoczne na nagraniu i mogą wskazywać na W. Serafina jako jego autora, wykluczają, iż to on przekazał je do prasy. Przecież wystarczyłoby - jeżeli chciał obciążyć ministra rolnictwa - aby po prostu wyciął początek i koniec nagrania, aby w żadnym wypadku nie można byłoby go posądzić o jego autorstwo.

Osobiście sądzę, że W. Serafin wiedział o nagraniu, ale nie był jego inicjatorem ani dysponentem.  Może "musiał" się na nie zgodzić?

Stąd uważam, że W. Serafin mówi prawdę oświadczając w TVN24:

"- Nie nagrywałem tej rozmowy, nie mam z tym nic wspólnego. To jest brutalna prowokacja, która mnie poraża. A ludzie, którzy to robią nie mają skrupułów. Nie będę tego komentował, nie biorę udziału w żadnych intrygach w PSL-u. Jest mi przykro, że wielu ludzi ma teraz z tego powodu problemu. Zostałem wkręcony, komuś zależy, żeby zlikwidować kolejnego lidera ruchu ludowego. Janowskiego otruto, Leppera zamordowano, a teraz kolej na mnie..."

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Zosia konfiturek nie jadła

 Szanowni Państwo!

     Jeśli nie w każdej, to prawie w każdej rodzinie jest jakieś powiedzonko zrozumiałe tylko dla jej członków. Babcia Zosia, której nigdy nie poznałam, zasłynęła jako bohaterka takiej oto opowieści. Kiedy rodzice wychodzili z domu, a było to w jej wczesnym dzieciństwie, zakradała się wraz z nieco starszą siostrą do kredensu wbrew surowym zakazom. Kiedy rodzice wracali, biegła im na spotkanie z okrzykiem „Zosia konfiturek nie jadła”.

     Przypomniała mi się ta opowieść w związku z wystąpieniem p. Nałęcza, który z uśmiechem chytrego dziecka, poświadczającego nieprawdę tłumaczył przyczyny śmierci generała Petelickiego. Nie miał oczywiście najmniejszych wątpliwości, że to było samobójstwo. Jako człowiek dobrze poinformowany i dyskretny zarazem, dawał tylko do zrozumienia, że ma oczywiście niezbite dowody, których prokuratura dopiero szuka. 

     Przyznam, że co do przyczyn śmierci Andrzeja Leppera miałam wątpliwości. Dopiero uzasadnienie decyzji prokuratury umarzające postępowanie w sprawie ewentualnego udziału osób trzecich dało mi do myślenia. Jest po prostu kuriozalnie nawet dla przeciętnego czytelnika kryminałów. Na sznurze nie znaleziono śladów DNA osób trzecich! I już. No, chyba morderców stać było na rękawiczki!?

     A może prokuratorem prowadzącym wszystkie sprawy „seryjnego samobójcy” jest jakaś mała Zosia?

       Do następnej soboty. Pozdrawiam

Małgorzata Todd