Ocena użytkowników: 2 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Od tłumacza: 

W styczniu 2000 r., będąc w Kanadzie zaintrygowany zostałem artykułem wstępnym w konserwatywnym dzienniku kanadyjskim NATIONAL POST       pod oryginalnym tytułem  „Helms reads riot act to UN” – „Helms ostrzega ONZ”. Czytelnikowi polskiemu należy się objaśnienie słów  „riot act”.  W czasach Dzikiego Zachodu jeszcze około 100 lat temu; jeżeli do miasteczka wtargnęli bandyci i strzelali, to szeryf odczytywał  na rynku „riot Act” — obwieszczenie zwykle zawierające sformułowania takie jak  „każdy obcy, zauważony z bronią w ręku jest wyjęty z pod prawa i będzie zastrzelony bez ostrzeżenia!”.  
Coś w rodzaju stanu wyjątkowego z godziną policyjną itp.
Kilka lat temu w rezerwacie indiańskim LUMMI ISLAND
http://www.lummi-island.com/index.html w Stanie Washington, nad legalnym sklepem z wódką bez akcyzy, Indianie umieścili wielki napis: TREASURY AGENTS WILL BE SHOT ON SIGHT = Agenci Urzędu Skarbowego zostaną zastrzeleni jak tylko ktoś ich zauważy!

             Kanadyjski dziennik NATIONAL POST, znany z patriotycznych
i antysocjalistycznych poglądów, zamieścił krótkie streszczenie opatrzone tym znaczącym tytułem. Inne gazety kanadyjskie, mające lewicowe tendencje do karmienia czytelników „wolno działającą papką przeczyszczającą” – zignorowały to bezprecedensowe wydarzenie, pierwszego w historii wystąpienia  przedstawiciela  Senatu
USA do Rady Bezpieczeństwa ONZ. Warto w tym miejscu podkreślić różnicę między mianowanym przez Prezydenta ambasadorem a wybranym przez naród Senatorem.

             Zbulwersowany tym artykułem poprosiłem Konsulat USA o pełny tekst przemówienia, który dostałem pocztą elektroniczną i zdecydowałem się go przetłumaczyć, aby udostępnić czytelnikowi polskiemu to wiekopomne wystąpienie. Można je tylko porównać ze sławnym zdaniem Ambasadora USA do ONZ w czasie kryzysu kubańskiego ponad 4O lat temu. Ambasador sowiecki zaprzeczał istnieniu wyrzutni rakietowych na Kubie i powiedział, iż musi poczekać na instrukcje z Moskwy zanim może skomentować amerykańskie fotografie. Przedstawiciel USA powiedział „ja poczekam, choćby piekło miało przemarznąć na wskroś!” „I will wait until hell freezes over!”.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
"Wzrastające napięcia znajdują swój wyraz dyplomatyczny. Z jednej strony Barack Obama przygarnął Rosję resetując wzajemne stosunki. Z drugiej strony Polska została złożona jako dar Ameryki dla Niemiec i Rosji. Polska polityka zagraniczna poniosła spektakularną klęskę. Brak własnego potencjału obronnego i liczenie na sojuszników to prosta droga do utraty bytu państwowego. Droga, którą konsekwentnie kroczą politycy w Polsce. Podpisanie traktatu z Lizbony (Lech Kaczyński), pełne zaangażowania wspieranie Niemiec i Rosji (Donald Tusk) to kolejne ich „osiągnięcia”."

W inaugurującym rozważania o światowej gospodarce i polityce artykule z lutego 2009 r. „O naturze kryzysu” przestrzegaliśmy przed eskalacją światowego kryzysu gospodarczego w wyniku narastania protekcjonizmu. Dzisiaj otwarcie mówi się o wojnie walutowej, jako narzędziu protekcjonizmu. Ale pisaliśmy o wojnie również w innym kontekście. Wojna może być sposobem polityków na przezwyciężenie kryzysu.

Przesłanką globalnego konfliktu stała się walka Stanów Zjednoczonych i Chin o źródła energii, surowców, przestrzeń życiową i supremację nad światem.

Jak do tej pory zasada „na jednej górze nie mogą żyć dwa tygrysy” prowadziła do wymiany ciosów ekonomicznych. Z jednej strony gigantyczne spekulacje amerykańskimi obligacjami, które wstrząsają całym globem, bo o amerykańskie papiery skarbowe oparta jest emisja walut większości narodów świata.  Z drugiej strony masowy dodruk dolara, który nie trafia do gospodarki i jest wykorzystywany przez czołówkę banków Ameryki do podtrzymywania cen na giełdach ze wszelką cenę. Z jednej strony duszenie sektora nowoczesnych technologii, który według planów Baracka Obamy miał stać się kołem zamachowym gospodarki, przez ograniczenie eksportu metali ziem rzadkich niezbędnych np. jako katalizatory, czy magnesy wydajnych silników elektrycznych. Z drugiej strony kolejny dodruk dolarów z zamiarem osłabienia amerykańskiej waluty, którego nowa edycja wzbudza poważne kontrowersje nawet w gronie kierujących Systemem Rezerwy Federalnej.

Wojna Chiny-USA może już wkraczać w fazę gorącą.

Chiny podejmują śmiałe działania wywiadowcze pozwalające poznać tajniki systemów obronnych Ameryki i Rosji.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Jednym z elementów prowadzenia wojny informacyjnej jest kanalizowanie sił i ruchów politycznych potencjalnie niebezpiecznych dla władzy czy danego systemu politycznego funkcjonującego w określonym państwie. Historia zna całą masę takich przykładów. Taki przykład opisuje w swojej książce „Walka informacyjna” pułkownik dr hab. Leopold Ciborowski z Akademii Obrony Narodowej (Leopold Ciborowski- „Walka informacyjna”, ss. 192, Toruń 1999).

Mianowicie chodzi o operację „Trust” przeprowadzoną przez poprzedniczkę NKWD- OGPU. Już na samym początku NEP-u (Nowaja Ekonomiczieskaja Politika) w 1921 r., OGPU stworzyła w Rosji fałszywą organizację antysowiecką „Sojusz Monarchistyczny Rosji Środkowej”. Ta organizacja założona przez carskich generałów w Moskwie i Leningradzie istniała kiedyś naprawdę, jednakże została zlikwidowana w latach 1919-1920 przez komunistyczne służby specjalne. Organizacją kierowali jej byli, członkowie, w tym dawni generałowie carscy, a także członkowie starej arystokracji, którzy przeszli na stronę nowej, sowieckiej władzy. Po przejściu na stronę władzy komunistycznej ich lojalność nie podlegała wątpliwości. Najbardziej aktywnym członkiem „Trustu” był dawny oficer wywiadu Sztabu Generalnego w carskiej Rosji, który używał wielu nazwisk, a jedno z nich to Opperput.

Agenci „Trustu” jeździli za granicę i nawiązywali kontakty z prawdziwymi przywódcami białej emigracji, rzekomo w celu koordynacji działań przeciw władzy sowieckiej. Wśród najważniejszych przedstawicieli emigracji, z którymi spotykali się, byli generałowie Wrangel i Kutiepow oraz Borys Sawinkow. Przekonywali przywódców emigracji, że system przeszedł przemianę, ideologia komunistyczna już jest martwa, a na dodatek opozycja monarchistyczna spenetrowała najwyższe szczeble władz.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Obyczaje, czyli – jak mawiali starożytni Rzymianie – „mores”, jak wiadomo, się zmieniają. Kiedyś na przykład było nie do pomyślenia, żeby jakiś młody człowiek uważał naród za „pseudowartość” – podczas gdy dzisiaj wyedukowani na redaktorze Michniku i jego „maleńkich uczonych” młodzi wykształceni z wielkich miast, właśnie tak uważają. Mogła się o tym przekonać cała Polska, kiedy 11 listopada funkcjonariusze TVN przesłuchali takiego jednego przed kamerą. Tym razem jednak nie dobrali alfonsa ze złotym łańcuchem z tombaku na byczym karczychu – jacy w swoim czasie zapewniali dopływ „świeżego powietrza” na Krakowskie Przemieście przed Pałac Namiestnikowski i namawiali starsze panie do pokazywania „cycków” – tylko elokwentnego, młodzieńca. Stojąc za transparentem z napisem, że „faszyzm nie przejdzie”, elokwentny młodzieniec wyraził nadzieję, że „takie pseudowartości, jak naród, krew czy rasa” nie będą już więcej miały znaczenia.

Mimo elokwencji i widocznego obycia musiał być jednak nieco zdenerwowany, bo najwyraźniej nie zastanowił się, że chociaż naród jest „pseudowartością” – to przecież nie każdy. Czyżby „pseudowartością” był na przykład taki naród żydowski? Polski to co innego; naród polski, jak wiadomo, jako mniej wartościowy, może, a nawet powinien służyć narodowi żydowskiemu za tak zwany „nawóz historii” – co nie tak dawno expressis verbis potwierdził wpływowy rabin Owadia Josef – no ale z tego a contrario wynika, że naród żydowski nie tylko nie jest żadną „pseudowartością”, ale będzie nabierał coraz większego znaczenia, coraz większego ciężaru gatunkowego, być może nawet trudnego do udźwignięcia - zwłaszcza w stosunkach z mniej wartościowymi narodami tubylczymi. Podobnie krew – no i oczywiście – rasa. Czyżby elokwentny nie słyszał, że w Izraelu właśnie na podstawie pokrewieństwa ustala się przynależność do narodu, a tym samym – i rasy? Skoro zatem naród żydowski jest wartością, być może nawet absolutną, to zarówno krew, jak i rasa nie mogą być w tej sytuacji pozbawione znaczenia. Do takiego wniosku skłania nas logika, ale elokwentny, być może z powodu tremy spowodowanej obecnością kamery w towarzystwie funkcjonariuszy TVN, a być może również z powodu nieznajomości zasad logicznego rozumowania, wygłaszał tak lekceważące opinie.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Szanowni Państwo Genialny Ksiądz świetny wykład. Cała IV Konferencja bardzo ciekawa