Warto przeczytać
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 7073
Po drugie zaś, jestem święcie przekonany, a im robię się starszy, tym bardziej utwierdzam się w tej opinii, że my również w takim samym „poważaniu” powinniśmy mieć świat.
Ze zdziwieniem odkryłem ostatnio to właśnie manipulacyjne odwołanie w wystąpieniu polskich biskupów na temat krzyża, a potem w homilii samego Prymasa wygłoszonej przy okazji świętowania rocznicy zwycięstwa nad bolszewicką zarazą w 1920 roku.
Zacznę od księdza Prymasa, który apelował, abyśmy „zakończyli tę kompromitującą wojnę o krzyż”. Będę się czepiał słówek, bo słowa są czasem ważniejsze od strzałów.
Otóż, zrozumiałbym, gdyby ks. biskup mówił do mnie o „zgorszeniu”; „gorszącej wojnie o krzyże” – zgorszenie odwołuje się bowiem do wartości. Natomiast jeśli używa się słowa „kompromitująca”, to zaraz pada pytanie, przed kim to się tak „kompromitujemy”? No bo przed Panem Bogiem raczej skompromitować się nie można. Ten zna nas jak zły szeląg w każdej sekundzie naszego życia.
Abp Kowalczyk wyjaśnił, że „patrzy na nas świat”, który nie zrozumie naszego postępowania, ponieważ nijak się ono ma do wartości chrześcijańskich – „mogą postrzegać nas jako tych, którzy stracili głowę i bawią się szabelką” – powiedział.
Prezydium Episkopatu Polski posunęło się wcześniej jeszcze dalej, stwierdzając, że „w wyniku nieprzemyślanych wypowiedzi i politycznie motywowanych działań, miejsce zadumy i jedności Polaków stało się terenem gorszących manifestacji, wywołujących niepokój w całym kraju i zdumienie międzynarodowej opinii publicznej” (sic!).
Czyli moi Biskupi pouczają mnie, odwołując się nie do Pana Boga, Pisma Świętego czy Dekalogu, tylko „międzynarodowej opinii publicznej”.
Przepraszam najmocniej, ale „międzynarodową opinię publiczną” to ja mam w miejscu, które codziennie dotykam papierem toaletowym.
Czytaj więcej: Andrzej Kumor: Opinia publiczna w Sodomie i Gomorze
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 8032
W polskiej publicystyce prawicowej, zwłaszcza zabarwionej monarchizmem i/lub konserwatyzmem, spotyka się specyficzny obraz porozbiorowych dziejów Ojczyzny. Kreślący go autorzy wyrażają opinię, iż mocarstwa zaborcze miały jako państwa charakter konserwatywny (bo były niedemokratycznymi monarchiami). Z tak sformułowanej przesłanki wyprowadzają oni wniosek, że polscy zachowawcy powinni byli z zasady kolaborować z zaborcami, zawsze i w każdych warunkach. Rzekomą słuszność wniosku podważa jednak fałszywość przesłanki. Mniemanie o konserwatyzmie państw zaborczych wyraźnie nie zalicza się do najszczęśliwszych opinii, gdy choć pobieżnie przekartkować annały historii.
Fryderycjańskie Prusy w XVIII wieku, epoce rozbiorów sarmackiego imperium, zdążyły się już stać modelowym „państwem zachodnim”, przeświadczonym o własnej, wynikającej z nowoczesności, wyższości cywilizacyjnej i zarazem o swoim oświecicielskim posłannictwie wobec zacofanych połaci świata. Największa z tych połaci – katolicka Rzeczpospolita – rozciągała się tuż za ich wschodnimi granicami. Fryderyk II wprost porównywał swą politykę do misji Francji czy Wielkiej Brytanii w amerykańskich koloniach, nazywając Polskę europejską „Kanadą”, a Polaków europejskimi „Irokezami”, których trzeba dopiero ucywilizować. Opublikował nawet utwór „Orangutan Europy”, gdzie szydził, iż w przeciwieństwie do Europejczyków Polacy wywodzą się od tej właśnie małpy. Obiektem szczególnych ataków starego Fryca, i oczywiście koronnym dowodem polskiej ciemnoty, stał się katolicyzm. Ów rewolucjonista na tronie, mason i ateista, marzył o likwidacji papiestwa. „Wcześniej czy później spostrzegą się ludzie, że państwo Papieża zabrać nietrudno, a wtedy do nas palium należy i raz przecie skończy się spektakl. Żaden z mocarzy europejskich nie uzna Namiestnikiem Chrystusowym człowieka, obcemu rządowi uległego: każdy więc dla siebie zamianuje patriarchę. Wówczas powoli odłączą się wszyscy od wspólnej jedności, i każde królestwo będzie miało swój język i swoją religię…” – pisał w liście do Woltera. Nic tedy dziwnego, że tacy luminarze zachodnioeuropejskiego postępu, jak znany filozof i matematyk Jean d’Alembert czy wspomniany Wolter głośno wyrażali radość z zaniesienia przez oświeceniowe Prusy polskim „dzikusom” ogłady na bagnetach, a ten drugi chwalił antypolskie paszkwile Fryderyka i uzasadniał zabór we własnej publicystyce.
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 5864
8 sierpnia br. doszło na Łotwie do niezwykłego wydarzenia. Niezwykłego, bo po raz pierwszy w historii święcenia nowego rzymskokatolickiego arcybiskupa odbyły się w Rydze w katedrze nie katolickiej, lecz luterańskiej. W świątyni tej znajduje się grób św. Meinarda, misjonarza z XII w., a zarazem pierwszego ryskiego biskupa. Jest on tutaj czczony tak jak św. Wojciech w naszym kraju. W czasie swojej pielgrzymki na Łotwę w 1993 r. papież Jan Paweł II zatwierdził jego wielowiekowy kult. Wybór miejsca świeceń biskupich był więc nawiązaniem do historycznej tradycji, a zarazem konkretnym przejawem współczesnego ekumenizmu.
Święcenia te były też wydarzeniem ważnym dla naszych rodaków. Otóż nowy arcybiskup, a zarazem jedyny metropolita owego nadbałtyckiego kraju, 55-letni ks. Zbigniew Stankiewicz, jest Polakiem z urodzenia. Drogę do kapłaństwa miał on niełatwą. Nie mógł w czasach komunistycznych studiować teologii, więc najpierw ukończył Politechnikę Ryską, a następnie pracował jako inżynier w stoczni. Cały czas aktywnie działał w Związku Polaków, dochodząc do stanowiska wiceprezesa. Dopiero w 1990 r. wyjechał do seminarium duchownego w Lublinie. Już jako ksiądz podjął dalsze studia w Rzymie. Obok polskiego i łotewskiego, którymi posługuje się na co dzień, zna kilka innych języków. Przez kilka lat był ojcem duchownym w ryskim seminarium duchownym. Jest autorem licznych artykułów naukowych, a także osobą związaną ze światem dziennikarskim. Zajmuje się też alpinistyką. Pomimo młodego jak na arcybiskupa wieku jest on wszechstronnie przygotowany do pełnienia swych obowiązków, ma przy tym różnorodne doświadczenia życiowe. W swoim pierwszym liście pasterskim napisał, że priorytetem jego posługi będzie odrodzenie Łotwy. Zapewnił, że chce służyć Bogu i społeczeństwu. Jego ingres do katedry katolickiej św. Jakuba odbędzie się 21 sierpnia.
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 9905
Kłamstwem jest, że rewolucja rozpoczęta w 1789 roku przyniosła Francji same korzyści. W rzeczywistości była aktem antynarodowym, doprowadzającym Francję do stanu recesji, z którego kraj wychodził przez ponad 100 lat. Głównym skutkiem zwanej przeze mnie „Wielkiej Rewolucji (Żydo)Francuskiej” było zniszczenie Narodowego Dziedzictwa tego ponad tysiącletniego kraju. Tak samo było z rewolucją w Rosji. Była ona aktem jawnie antyrosyjskim, który doszczętnie zniszczył wszystkie pierwiastki Ducha Narodowego w tym kraju. Tutaj szatańskiego dzieła zniszczenia dokonali ci sami wichrzyciele, co wcześniej rozsiali ziarna rewolucyjnego fermentu w Królestwie Francji. Sam komunizm przeto nie powstałby bez rewolucji we Francji, a tamta z kolei nie miałaby miejsca bez „rewolucji amerykańskiej”. Oczywiście przebiegu działań rewolucyjnych już omawiać nie będę, bo nie ma sensu powielać wiadomości powszechnie dostępnych w wielu źródłach. Zajmę się tutaj celowo pomijanymi faktami.
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 11449
W związku z 90. rocznicą Bitwy Warszawskiej przez media przewaliła się fala publikacji dotyczących roli Józefa Piłsudskiego w bitwie. Historycy, jak jeden mąż, wyśmiewali i deprecjonowali tezę, że w decydującym momencie zmagań Wódz Naczelny zwyczajnie się załamał i przestał dowodzić bitwą, ba, w przeddzień bitwy (12 sierpnia) poszedł do premiera Wincentego Witosa i jak gdyby nigdy nic złożył dymisję z zajmowanych stanowisk! Na pytanie zaskoczonego premiera, co ma z tym zrobić, odpowiedział: „Co pan uzna za stosowe”. Witos zataił dymisję, bo uznał, że ogłoszenie jej publicznie byłoby straszliwym ciosem w morale armii. Piłsudski opuścił Warszawę, najpierw pojechał do kochanki – Aleksandry Szczerbińskiej pod Tarnów, a dopiero potem do Puław. Ponaglony przez szefa sztabu generalnego gen. Tadeusza Rozwadowskiego – przyspieszył planowany atak znad Wieprza o jeden dzień, dołączając już do pościgu za cofającymi się już od paru dni bolszewikami.
Strona 237 z 437
RadioMaryja.pl
13 luty 2025
Katolicki Głos w Twoim domu- B. Święczkowski o działaniach Prokuratora Generalnego wobec prok. M. Ostrowskiego: Osoba podejrzewana o zbrodnie nie może zawieszać swojego legalnego zastępcę
- Związkowcy z Poczty Polskiej okupują centralę spółki w Warszawie
- M. Błaszczak o atakach na Muzeum „Pamięć i Tożsamość”: Podnieśli rękę na polskość, na polską tożsamość narodową
- Rządzący dewastują projekt budowy CPK
- Prof. M. Ryba: Rozpoczęcie przez Donalda Trumpa negocjacji pokojowych z Rosją nie oznacza jeszcze końca wojny na Ukrainie
- Dr M. Szymaniak: Muzeum „Pamięć i Tożsamość” to odpowiedź na potrzeby setek tysięcy katolików w Polsce
- Katecheza: Miłość ubogich
- Prognoza pogody 13.02.2025
- Śląskie: zmarł piąty górnik leczony po zapaleniu metanu w kopalni Knurów-Szczygłowice
- Informacje Dnia 13.02.2025 [08.00]
- Spróbuj pomyśleć
- Panama: gwałtowne protesty przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego
Historia
- DZIAŁALNOŚĆ TERRORYSTYCZNA UKRAIŃSKICH ORGANIZACJI NACJONALISTYCZNYCH W POLSCE W OKRESIE MIĘDZYWOJENNYM
- 4 października 1918 roku, generał Józef Haller objął naczelne dowództwo nad Armią Polską we Francji
- Jej Ojczyzną była Polska walcząca w mroku
- CZAS APOKALIPSY KTO ZABIŁ PROFESORÓW LWOWSKICH ?
- Łuck i Chełm pamiętają, ale IPN nie
Myśl Narodowa
Popularne
WSP
"Myśli nowoczesnego Polaka"
"Kościół, Naród i Państwo"
„Mamy sytuację dzisiejszą. Herezja i apostazja jest faktem. Nie widzi tego chyba tylko ten, kto nie ma pojęcia o tym, co to jest i jaką jest wiara katolicka”.
"Eksperci od bezpieczeństwa przewidują, że jeszcze kilka tysięcy obywateli Unii europejskiej padnie ofiarami przemocy i terroru ze strony migrantów, zanim fala, która powoli się podnosi we wszystkich krajach Unii europejskiej, zmyje tych wszystkich cynicznych polityków, którzy wciąż stoją murem za szaloną kanclerzycą Merkel."
- monsieurb
Chrześcijaństwo cierpi prześladowania !
Chrześcijanie stanowią około 30% mieszkańców Ziemi. Spośród około 1,8 mld wyznawców tej religii około 200 milionów jest prześladowanych, a corocznie ginie za wiarę blisko 90 tysięcy.. (w roku 2012 przyp.red.)
"Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować."
- Ewangelia wg św. Łukasza
Komentarze należą do osób które je zamieściły. Nie bierzemy odpowiedzialności za ich treść. Odpowiedzialność za zawartość zewnętrznych połączeń z siecią www spoczywa na osobach lub instytucjach, które oddały je do publicznej elektronicznej dyspozycji.
„Jedna jest Polska jak Bóg jeden w niebie,
Wszystkie me siły jej składam w ofierze
Na całe życie, które wziąłem z Ciebie
Cały do Ciebie, Ojczyzno, należę...”.
- Jan Lechoń
Nie mam swoich dzieci, ale walczę o Polskę dla Twoich!
„Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć” – George Orwell
"Neoliberalny kapitalizm to gwóźdź do trumny narodu – ludzie wycieńczeni walką o przetrwanie, związanie końca z końcem, stracą z pola widzenia dobro innych Polaków – i całego narodu. To droga do zniewolenia i klęski."
- „Polska Myśl Narodowa”
„Solon twierdzi, że kiedy państwo jest podzielone na dwa przeciwne obozy, to obywatel, nie chcący należeć do żadnego, winien być karany jako zdrajca narodu. Mogło to być prawdą za czasów Solona, kiedy nieomylny zakon z Nieba nie był jeszcze dany. Dziś jednak, kiedy kraj dzieli się na dwa stronnictwa, z których każde stoi pod fałszywym sztandarem, obowiązkiem prawego obywatela, który poznał prawdę absolutną, jest zatknąć trzecią chorągiew i nawoływać obydwa obozy, by się pod nią zjednoczyły, a zaniechawszy bezpłodnych waśni, wspólnie zabrały się do zbudowania narodowego gmachu na niezłomnym fundamencie wiekuistej Prawdy”.
- Zygmunt Krasiński (z „Pamiętników” Zygmunta Szczęsnego Felińskiego s. 275)
(...) „Nie jest możliwe, by ci, którzy naruszyli doktrynę Kościoła w odniesieniu do rozwodów, homoseksualizmu i aborcji, mogli być powitani w Kościele bez głębokiego nawrócenia. To nie jest nauka akademicka. To słowo Boże” – przypomniał duchowny. – Nie możemy być jak partie polityczne i zmieniać nasz program jedynie w celu uzyskania dobrej opinii i głosów wyborców. Nie jesteśmy kandydatami na prezydenta – ks. kard. Gerhard Ludwig Müller
- Odsłon artykułów:
- 48812462