Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna

Rządy sanacji w Polsce (1926-1939)
Stanisław Głąbiński

Tekst Stanisława Głabińskiego jest suplementem do wydanych wiosną 1939 roku wspomnień politycznych.

     „Po nas może przyjść potop” (apres nous le deluge) - powiedzieć miała pani markiza de Pompadour, ulubienica króla Ludwika XV, kiedy jej wyrzucano marnotrawienie skarbu publicznego, powoływanie nieudolnych faworytów na naczelne stanowiska w wojsku i administracji cywilnej, lekkomyślną politykę zagraniczną, prowokowanie uczuć ludności. Rzeczywiście, w dwadzieścia pięć lat po jej śmierci nadszedł ów potop, który pociągnął za sobą mnóstwo niewinnych ofiar, ale wstrząsnął sumieniem Francji i całej Europy oraz przyczynił się do odrodzenia Francji.

      Po dokonaniu zamachu majowego zawołał był triumfalnie naczelny publicysta obozu pomajowego, redaktor Stpiczyński: „Mamy władzę na piętnaście lat zabezpieczoną”, nie wchodząc w to, jak wyjdzie na tym zwycięstwie Polska.

     Oto dzisiaj jesteśmy świadkami i ofiarami tego lekkomyślnego i niegodziwego targnięcia się na majestat Polski. Nie minęło piętnaście lat, upłynęła zaledwie kabalistyczna liczba Piłsudskiego – trzynastka – a już świat cały ze zdumieniem patrzy na pogrążenie Polski w straszliwej katastrofie. Trudno ocenić, co w tej katastrofie jest dziełem przemocy, a jaka część winy spada na trzynastoletnie rządy pomajowe. W każdym razie ciężka wina i bezgraniczna odpowiedzialność spada na tych ludzi, którzy wiedzeni żądzą władzy, mściwością oraz pożądaniem dobra państwowego objęli rządy bez żadnego poczucia odpowiedzialności i sprawowali je tak, jakby chcieli za ową nierządnicą powiedzieć: „Po nas może przyjść potop”.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
Ekonomia: Niewolnictwo doskonałe

Bankierzy są właścicielami Ziemi. Zabierz im ją, pozostawiając władzę kreowania depozytów, a kilkoma pociągnięciami pióra stworzą oni wystarczającą ilość depozytów, by odkupić Ziemię z powrotem. Gdyby odebrać im władzę kreowania depozytów, wtedy wspaniałe fortuny takie jak moja zniknęłyby... i powinny zniknąć, gdyż tylko wtedy świat będzie lepszy i będzie w nim szczęśliwsze życie dla wszystkich. Jeżeli jednak chcecie pozostać niewolnikami bankierów i płacić za własne niewolnictwo, to pozwólcie im w dalszym ciągu kreować depozyty.
Sir Josiah Stamp - Prezes Banku Anglii w 1920 roku i najbogatszy człowiek tego kraju.

Ze wszystkich pomysłów na okradanie pracującej ludzkości, żaden nie jest bardziej efektywny niż za pomocą papierowych pieniędzy.
Andrew D. White

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Kiedy „europejska” Europa na gwałt odżegnuje się od swych chrześcijańskich korzeni, Węgrzy z dumą wpisali je do swej konstytucji. A gdy Bruksela lansuje kosmopolityzm, Budapeszt podkreśla bohaterską przeszłość narodu. Nowa węgierska ustawa zasadnicza powraca do wartości, które „elity” i „autorytety” pragną jak najszybciej wymazać z ludzkiej pamięci. Węgrzy przyznali się do Boga, postawili na tożsamość narodową, własne prawo i zdrowy rozsądek. 

Siły patriotyczne na Węgrzech nie ustają w wysiłkach zmierzających do odgruzowania kraju zdewastowanego przez ponad półwieczne rządy komunistów i ich politycznych pogrobowców. Rok temu prawicowy Fidesz – Węgierska Unia Obywatelska miażdżąco wygrał wybory powszechne i przy wsparciu konserwatystów z Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej podjął zdecydowane działania mające poprawić sytuację społeczno-polityczną w kraju. Uprzątnięcie postkomunistycznej stajni Augiasza nad Dunajem nie jest dla premiera Viktora Orbána rzeczą łatwą. Zwłaszcza że podejmując najmniejsze nawet reformy, napotykano na histeryczny wrzask, że łamie się „demokrację” – i natychmiast popadano w konflikt nie tylko z lewakami w kraju, ale także z wszechpotężnymi siłami na całym świecie.

Chcąc uzdrowić sytuację gospodarczą, natrafiono na opór Banku Światowego. Biorąc się za opodatkowanie międzynarodowych koncernów medialnych działających na Węgrzech, napotkano na ujadania o kneblowaniu wolności wypowiedzi. Teraz przebudowując podstawy ustroju politycznego, zetknięto się ze zmasowaną linią oporu sił zarzucających nowym władzom węgierskim gwałcenie demokracji i „faszyzację” kraju.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
Czym są “przestępstwa przeciwko interesom finansowym Unii“? Dlaczego UE posiada “wyłączną kompetencję do zawierania umów międzynarodowych“? Na czym ma polegać “trwały rozwój Ziemi“, a na czym “zwalczanie wszelkiej dyskryminacji ze względu na orientację seksualną”? Co należy rozumieć poprzez “formy przestępczości naruszające wspólny interes objęty polityką Unii”? Po co kraje członkowskie “oddają do dyspozycji Unii swoje zdolności cywilne i wojskowe”? Te i wiele innych pytań to konsekwencje obcowania z Traktatem Lizbońskim - najwyższym aktem prawnym UE.W niniejszym artykule nie będę analizować całego Traktatu z Lizbony, ponieważ jest to dokument bardzo obszerny i - nie łudźmy się - nudny. Jednak w natłoku nieciekawych, suchych i pozbawionych walorów estetycznych przepisów można czasem znaleźć “smaczki”, które potrafią człowieka zaskoczyć, a nawet przerazić. Zapraszam do lektury wybranych fragmentów kontrowersyjnego aktu prawnego, który, według mnie i wielu innych narodowców, pozbawił Polskę niepodległości.

Zastanówmy się, co z tych fragmentów wynika i czym - w kontekście założeń Traktatu Lizbońskiego - jest Unia Europejska. Moim zdaniem, ów dokument to dowód na to, iż UE nie jest konfederacją, tylko federacją. Spełnieniem marzeń ludzi, którzy w latach pięćdziesiątych XX wieku marzyli o utworzeniu Stanów Zjednoczonych Europy - alternatywy i konkurencji dla USA. Czytając i analizując fragmenty TL, nie zapominajmy o przerażonej twarzy Lecha Kaczyńskiego, którą uwieczniono w nagraniu z 10 października 2009 roku (“Podpisanie Traktatu Lizbońskiego” - YouTube.com). Pamiętajmy też, że “niniejszy Traktat zawiera się na czas nieograniczony”.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Wraz ze słabnącą gospodarką spada standard życia Amerykanów. 44 mln osób korzysta z bonów żywnościowych i w ciągu roku liczba ta wzrośnie do 60 mln. Tymczasem Waszyngton i Wall Street mówią: „A co nas to”? Oczywiście, że nic – przecież uważacie, że jesteście panami wszechświata. Od 24 miesięcy znajdujemy się w depresji inflacyjnej, czego nikt nadal nie raczy zauważyć. Kogo obchodzi, że emisja bonów żywnościowych wzrosła o 80%? Nikogo – tak długo, jak w bankach i Wall Street są wypłacane sute premie, a biurokraci dostają coraz wyższe pensje i dodatki. Wysokie koszty ubezpieczenia zdrowotnego – nie osiągalne obecnie dla większości – wzrosły, z czego Medicaid o 17%, podczas gdy koszty całego programu wzrosły o 36%. Liczba otrzymujących emerytury i renty wzrosła o 18%, a koszty o 24%. Dla wielu oczywiste jest już, że wybranie wcześniejszego przejścia na emeryturę w latach 90-tych w wieku 52 i 59 lat było dużym błędem. Wielu musi teraz pracować w wieku 70 lat albo głodować. Wielu emerytów jest zmuszonych do powrotu na rynek pracy. Ostatnio widzieliśmy 2.000 nowych miejsc pracy, na które złożyło aplikacje 75.000 ludzi. To ma być ożywienie gospodarcze? Rządowe dane dotyczące liczby urodzeń i zejść są sfałszowane, dlatego rzeczywiste bezrobocie wynosi 22%. Gospodarka potrzebuje co roku 2 mln nowych miejsc pracy, których stworzenie jest niemożliwe. Dobrze płatne miejsca pracy nadal są przenoszone za granicę. Co z milionami ludzi, którzy od lat nie mają pracy? W międzyczasie Fed ratuje finansowo banki i Wall Street, a rząd zostawia wykluczonym okruchy. 

Zawsze trafia nas szlag kiedy publicyści używają miękkich i eufemistycznych zwrotów do opisu pełzającego narodowego socjalizmu państwowego. Ogólny obraz jest przerażający, ale od rządu, Wall Street i mediów się tego nie dowiesz. Prawda nie ma nic wspólnego z biznesem. Wszyscy wciskają jedno kłamstwo za drugim, tak jak widzieliśmy to ostatnio ze świadectwem urodzenia Obamy i śmiercią bin Ladena. Przypomina to starą piosenkę “Anything Goes” (“Każdy kit przejdzie”).