Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Patrząc na dzisiejszą politykę, jeżeli tak to można w ogóle nazwać mam dosyć spory mętlik w głowie. Powodem tego jest totalny brak charakteru, który przedstawia obecna klasa polityczna, nie zajmująca się tym, czym trzeba (o naszej działalności zagranicznej nie wspominając).
Widząc delegacje wyjeżdżające w sprawach międzynarodowych, mam takie wrażenie, jakby politycy reprezentujący duży, europejski, 38- milionowy kraj starali się jedynie o poklepanie ich po plecach przez przywódców innych państw. Doskonale rozumiem, że polityka polega także na grze uśmiechów, ale w naszym przypadku po takiej wizycie ogłasza się wielki sukces, w ruch idą „pijarowe” sztuczki i wmawia się ludziom, że wszystko jest jak najbardziej w porządku.

Mija pewien czas, zainteresowanie danym tematem gaśnie i okazuje się, że zamiast sukcesu wychodzi jedna wielka klapa. Tak nie można. Trzeba mieć wizję polityki, a szczególnie tej zagranicznej. Należy umiejętnie i stanowczo się jej trzymać. Nie można poddawać się presji innych przywódców, zagranicznych mediów, czy różnego rodzaju elit kosztem dobra własnego państwa.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Zwracam uwagę na wywiad, jaki rosyjskim mediom udzielił 14.1.2011 Aleksander Rahr, prominentny doradca ds. Rosji niemieckiego rządu, parlamentu i przemysłu (zob. LINK). Rahr, obywatel Niemiec pochodzenia rosyjskiego, jest profesorem honorowym moskiewskiej szkoły dyplomatycznej (MGIMO) oraz osobistym znajomym Putina i Miedwiediewa, a także wielu innych czołowych rosyjskich osobistości. Jest członkiem elitarnego Klubu Wałdajskiego, lobbującego m.in. na rzecz jak najściślejszych związków Rosji z Niemcami. Znawca biznesu gazowego, doskonale obracający się w jego kręgach, swymi wysiłkami wspierał swego czasu politykę wschodnią kanclerza Gerharda Schrödera, lobbysty Gazpromu. Rahr doradza też największym firmom rosyjskim (czytaj: bierze od nich pieniądze). Bardzo aktywny, stale podróżujący pomiędzy Rosją a Niemcami i wciąż organizujący spotkania na wysokim szczeblu, oficjalne i zakulisowe - zasłużył sobie w Niemczech na nazwanie go "pająkiem, który tka sieć powiązań rosyjsko-niemieckich". Tka je niestrudzenie od dawna.

Otóż ów "Pająk", pieszczoch premierów i prezydentów Rosji i Niemiec, kilka dni temu położył na szali swój wysoki w Niemczech i za granicą autorytet, obiema rękoma podpisując się pod raportem Międzynarodowej Komisji Lotniczej MAK. Nie poprzestając na tym, skomentował ostatnie niepokoje w Polsce słowami, że - cytuję: - "Polacy nie chcą przyznać, że sami zabili swojego prezydenta". Dodajmy, że mówiąc o "tych Polakach", wskazuje na "ludzi prezydenta", na polską prawicę.

Ocena użytkowników: 1 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Subotnik Ziemkiewicza

Kilka miesięcy temu (dokładnie: 16.10.2010) zamieściłem w „Plusie Minusie” artykuł zatytułowany „Życie w kłamstwie”.

Podaję tam przykłady licznych manipulacji i zupełnie bezczelnych kłamstw „Gazety Wyborczej”, z konkretnymi przykładami i cytatami. Ograniczona objętość tekstu sprawiła, że ograniczyłem się tylko do kilku przykładów, po jakie sposoby propagandowego oddziaływania na opinię publiczną potrafi ona sięgać.

Adam Michnik, znany z obyczaju reagowania na negatywne opinie o nim pozwami sądowymi, jakoś nie znalazł podstaw do procesowania się o tekst, z którego jasno wynika, iż praca, której jako redaktor naczelny przywodzi, nic nie ma wspólnego z dziennikarstwem, i przypomina raczej trudy peerelowskiego aparatu propagandy, które towarzysz Maciej Szczepański definiował jako „codzienne wbijanie miliona gwoździ w milion desek”. Choć w tekście mowa jasno, że „Wyborcza” w swych kampaniach, czy to obliczonych na uzyskanie społecznego przyzwolenia dla wątpliwych działań władzy, czy na pozbawienie kogoś czci i dobrego imienia tudzież pozbawienie go publicznej funkcji bez skrupułów sięga po kłamstwo i przeinaczania faktów, mecenas Rogowski nie przysłał mi żadnego pozwu ani nawet pisma przedprocesowego. Dudy w miech.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Wiktor Suworow   
Rosja pod rządami Putina to kraj o gospodarce na poziomie Trzeciego Świata
- specjalnie dla "SE" mówi wybitny rosyjski pisarz Wiktor Suworow
http://www.se.pl/
"Super Express": - Według statystyk Rosja ustępuje w częstotliwości ataków terrorystycznych na jej terytorium tylko Izraelowi. To dziwne, bo wydaje się, że Kreml zawsze był zainteresowany inwestowaniem w służby specjalne...

Wiktor Suworow: - Takich zamachów jak na lotnisku w Moskwie nie da się wyeliminować, niezależnie od poziomu służb. Problemem nie są nakłady i walka z terrorystami, ale powody, które leżą u źródeł zamachów. I tu trzeba skonstatować, że niezależnie od tego, ile Rosja wyda na służby, to przegra walkę z zagrożeniem terrorystycznym.

Przeczytaj koniecznie: Władimir Putin grozi Zachodowi: Broń jądrowa jest przy naszej granicy

- Chodzi o ludność narodów, które nie chcą panowania Rosji?

- Może nawet bardziej o obecne elity rządzące Rosją. Przecież obecne władze wyrosły i zyskują na atmosferze zagrożenia. W 1999 roku seria dotkliwych zamachów wyniosła na szczyt Władimira Putina. Wykreowano przekonanie, które stało się powszechne, że w takiej sytuacji na szczycie powinien zasiąść człowiek KGB. No i siedzi na tym szczycie od 12 lat. I niby dlaczego miałby odejść? Przecież zagrożenie wciąż istnieje. Choć Putin od 12 lat je "zwalcza", częstotliwość ataków jest nie mniejsza....

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Rozwój techniczny i organizacyjny ludzkości tworzy nową, nigdy nie występującą wcześniej w historii, sytuację na świecie. Mamy ogromny wzrost produktywności ludzi; obecnie w najsilniejszych ekonomicznie (a co za tym zwykle idzie - militarnie) krajach świata nie występuje zjawisko głodu, które było przyczyną wielu wojen. Jeśli bowiem człowiek ma umrzeć z głodu łatwo decyduje się na bandytyzm. Ta wysoka produktywność powoduje że wojny się po prostu nie opłacają. Człowiek w pokoju pracujący wytworzy o wiele więcej niż mógłby w tym czasie zrabować. To samo dotyczy państw.

Drugą poważną przyczyną wojen były w XX w. agresywne ideologie: komunistyczna i narodowosocjalistyczna. Upadła jednak III Rzesza, upadł Związek Sowiecki. Można oczywiście mieć dużo zastrzeżeń do aktualnej polityki Rosji, a nawet USA dopatrując się u nich zapędów imperialistycznych, ale trzeba spojrzeć na sprawę obiektywnie: aby imperializm był groźny musi być podbudowany ideologią, która zdegraduje w oczach przywódców państwa imperialnego inne państwa i narody - jako niższe, dzikie, które należy ujarzmić tak jak się ujarzmia niebezpieczne dzikie zwierzęta. Takie ideologie mają na świecie coraz mniejszy zasięg i znaczenie.