Komentarz polityczny
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 5949
Parlament Europejski przyjął 2 kwietnia 2009 r. rezolucję „Świadomość europejska a totalitaryzm”, w której wezwał do ustanowienia 23 sierpnia Ogólnoeuropejskim Dniem Pamięci Ofiar Wszystkich Reżimów Totalitarnych i Autorytarnych. Podczas głosowania, wielu posłów z Polski nie poparło poprawek do, które miały na celu wpisanie rotmistrza Witolda Pileckiego do tekstu dokumentu oraz ustanowienie dnia 25 maja (rocznicy jego śmierci) Europejskim Dniem Bohaterów Walki z Totalitaryzmem.
Przez polską prasę przewaliła się fala krytyki posłów, głosujących przeciw poprawkom, jakie do rezolucji zgłosiła grupa eurodeputowanych, głównie z Polski. Bo Parlament Europejski nie zechciał uszanować pamięci wielkiego Polaka, rotmistrza Witolda Pileckiego; ośmielam się zaryzykować twierdzenie, że nie zostałaby tam uszanowana także pamięć Św. Maksymiliana Marii Kolbego, który oddał życie w bunkrze głodowym ratując współwięźnia.
Przeczytałem treść rezolucji „Świadomość europejska a totalitaryzm”. I inna sprawa przykuła moją uwagę, którą nie zainteresował się żaden poseł z Polski. W kulminującym punkcie 15 rezolucji stoi zapis, że Parlament Europejski „wzywa do ustanowienia 23 sierpnia ogólnoeuropejskim dniem pamięci ofiar wszystkich reżimów totalitarnych i autorytarnych oraz czczenia ich pamięci w godny i bezstronny sposób”. Tymczasem posłowie z Polski, którzy w licznych wywiadach i na konferencjach prasowych załamywali ręce nad upadkiem swoich poprawek proponowali w nich, poza wspomnieniem rocznicy śmierci rotmistrza Pileckiego, tylko minimalnie zmienioną redakcję punktu, mówiącego że: Parlament Europejski „proponuje ustanowienie dnia 23 sierpnia Europejskim Dniem Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych”.
To dopiero skandal!
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 3090
Ameryka protestuje?
„Nie jestem twoim bankomatem”, między innymi pod takimi hasłami przebiegły wczorajsze protesty (Tax Day TEA Party ) w USA, piętnujące nieograniczone wydatki rządowe, brak finansowej odpowiedzialności i finansowanie prywatnych biznesów z pieniędzy podatników.
Świadomie lub nie, amerykanie czują niebezpieczeństwo kolosalnego zadłużenia, które w konsekwencji doprowadzić może ten kraj do ruiny i upadku.
Osobiście nie wierzę aby naród amerykański mógł wpłynąć na swoich przedstawicieli, którzy niejednokrotnie udowodnili, komu tak naprawdę służą i czym w polityce się kierują.
Jak daleko odeszli od założeń konstytucji amerykańskiej, i jak sprytnie potrafią ją omijać.
Ostatnie pięćdziesiąt lat było dla tego narodu, powolnym oddawaniem wcześniejszych osiągnięć w ręce finansowych, żydowskich bankierów, jak trafnie opisał to prof. Iwo Cyprian Pogonowski w jednym ze swoich artykułów:
”USA faktycznie jest rządzone przez jedną partię wielkich finansów, jest wiec państwem mono-partyjnym. Monopartia ta ma dwa odgałęzienia, jedno Demokratyczne a drugie Republikańskie, tak jak dwa konie wyścigowe należące do jednego zakulisowego zbiorowego właściciela, złożonego ze zmieniającej się stale grupy finansistów. Wszystko jedno, która wersja tej specyficznej monopartii wygra, nadal „właścicielem rządu USA,” jest ta sama, ale wewnętrznie zmienna grupa finansistów, głównie Żydów.”
Nie pomaga tu konstytucja ani system wyborczy (JOW) , który przedstawiany jest przez wielu jako odtrutka na partyjniactwo.
Nic to wszystko nie daje w starciu z nieograniczonymi możliwościami finansowymi i siłą nabywczą tych, którzy panują w tym kraju.
W ameryce używając tzw. FED (prywatny, nazwany federalnym bank rezerw), a w Polsce poprzez zapis konstytucyjny, bankowcy bogacą się żerując na państwie.
Każdy naród , który do tego dopuszcza skazany jest na kolosalne kłopoty, tracąc kontrolę nad własnymi finansami, bankami, gospodarką, a w rezultacie nawet służbami specjalnymi, które w założeniu powinny ten kraj strzec.
Czytaj więcej: „Nie jestem twoim bankomatem” a sprawa Polska
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 2918
Platforma Obywatelska to partia podobna do niektórych kamienic na warszawskiej Pradze. Z zewnątrz fasady piękne, ale na podwórka nie da się wejść bez obaw.
Partia Donalda Tuska to demokraci, ale tylko fasadowi. Maja pełne usta sloganów o standardach demokratycznych, lecz ochoczo czerpią z bogatego zasobu praktyk zamordystycznych.
Swoje rządu zaczął Tusk od ataku na publiczne media – jedne z nielicznych nie będących pod kontrola Platformy Obywatelskiej. Celem ataku miało być zdobycie łupów, czego przestraszyła się nawet nie stroniąca od łupów lewica. Potem zaatakowano niezależną od Tuska i jego kamratów fundacje ojca Tadeusza Rydzyka odcinając ją od pieniędzy z Unii Europejskiej na badania geotermalne w Toruniu. Ku rozgoryczeniu m.in. TVN fundacja pomimo stawianych jej trudności, oraz twierdzeń “naukowych autorytetów” na usługach jedynie słusznej partii, że pod Toruniem żadnych źródeł nie ma – rzeczone odkryła. W międzyczasie przeprowadzono szaleńczy wprost atak na ministra Zbigniewa Ziobrę (który szczerze mówiąc jest mi obojętny) stawiając mu zarzuty o wszystko, nawet o morderstwo dokonane na służbowym laptopie. Nie oskarżono go jedynie o spowodowania trzęsienia ziemi, lecz znając pomysłowość ludzi Donalda wszystko jeszcze przed nami.
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 2617
Jakże przykro patrzeć, jak pod władzą szajki wywodzącej się z komuszych tajnych służb wojskowych i bezpieczniaków, Polska z roku na rok, a właściwie już z miesiąca na miesiąc, coraz bardziej się pogrąża. Szajka dobierając sobie zaufanych rozmówców przy okrągłym stole, przy ich pomocy zapewniła sobie nie tylko kontrolę kluczowych pozycji w gospodarce, ale, dzięki agenturalnej sieci – również decydujący wpływ na tubylczą scenę polityczną. Nie byłoby w tym może nic specjalnie złego, bo nie tylko w Polsce punkt ciężkości władzy już dawno przeniósł się z organów konstytucyjnych do razwiedkowych mafii, gdyby nie to, ze w odróżnieniu od takiej na przykład razwiedki rosyjskiej, niemieckiej, czy izraelskiej, szajka okupująca od 1944 roku nasz kraj, w nosie ma Polskę i polski naród. Patrzy tylko, jakby tu Polskę jak najszybciej rozkraść, przechodząc w międzyczasie na służbę każdego, kto zapewni im bezpieczeństwo. W rezultacie Polska penetrowana jest przez wywiady państw trzecich na wylot i trzy metry w głąb ziemi, zaś agentura wpływu w konstytucyjnych organach państwa, mediach i środowiskach opiniotwórczych nie tylko wykonuje w podskokach rozkazy swoich mocodawców, ale również usypia opinię publiczną, kierując jej zainteresowanie w stronę spraw zupełnie pozbawionych znaczenia.
Żeby się o tym przekonać, wystarczy porównać liczbę publikacji poświęconych świętokradztwu popełnionym na tak zwanej „legendzie” byłego prezydenta naszego państwa Lecha Wałęsy, z liczbą publikacji poświęconych deklaracji Ronalda Asmusa, że nowi członkowie NATO nie są tak samo chronieni przez Pakt, jak członkowie starzy. Ronald Asmus był zastępcą sekretarza stanu do spraw europejskich za kadencji prezydenta Clintona, a teraz jest w Brukseli dyrektorem wykonawczym od strategicznego planowania, więc coś tam musi wiedzieć, zwłaszcza, że oprócz angielskiego zna biegle język niemiecki, a francuski i rosyjski trochę gorzej. Przypomina to historię, jak w latach 50-tych gazeta francuskich komuchów „L’Humanite” napisała, że w cudnym raju nie było łagrów. Wytoczono jej proces, a że zgłosiło się mnóstwo świadków ze wszystkich możliwych narodowości, sąd potrzebował wielu tłumaczy. Do sekretarza sądowego, którym był garbusek Żyd, zgłosił się również cierpiący na brak gotówki Karol Zbyszewski. Na pytanie, jakie zna języki, zaczął wymieniać prawie wszystkie. – No a jidysz – zapytał sekretarz? – Jidysz nie – odparł Zbyszewski. – Ja rozumiem - pokiwał głową garbusek. – Pan zapomniał.
- Szczegóły
- Kategoria: Komentarz polityczny
- Odsłony: 2532
No i Radzio Sikorski nie został Sekretarzem Generalnym NATO. Na nic zdało się służenie długimi latami Wielkiemu Bratu zza Atlantyku, permanentne kąsanie Rosji i żona pochodzenia żydowskiego. Jak się okazało zarówno zoologiczna rusofobia Sikorskiego i Anne Apfelbaum jako druga połówka- miały być atutami Sikorskiego, paradoksalnie były przeszkodą w drodze na funkcję Sekretarza Generalnego NATO. W samym NATO politycy i żołnierze na stanowiskach decyzyjnych są pragmatykami, a nie ludźmi ideologicznie podchodzącymi do stosunków międzynarodowych.
NATO nie chce międzynarodowych, ideologicznych awantur z Rosją to raz. A dwa, to Sikorski jako twarz NATO z żoną pochodzenia żydowskiego i były pracownik American Enterprise Institut, który uchodzi za neokonserwatywny i lobbujący Izrael think thank, drażniłby przywódców świata arabskiego. Tego nie ukrywali ludzie z Kwatery Głównej Paktu Północnoatlantyckiego. Takie potraktownie Sikorskiego przez polityków Zachodu, to nauczka dla wszystkich tych polityków w Polsce, którzy są sługusami interesów krajów Zachodu.
Strona 312 z 329
RadioMaryja.pl
23 listopad 2024
Katolicki Głos w Twoim domu- P. Uściński: To, że rząd w słowach mówi o tym, że chce realizować CPK, a w działaniach jest to odwlekane, budzi obawy obywateli
- Izrael: premier Węgier zaprosił do Budapesztu Benjamina Netanjahu
- Warszawa: Zmarł policjant postrzelony podczas interwencji
- Opolskie: mniej Ukraińców w bazach ZUS, ale rośnie liczba Kolumbijczyków
- Po atakach na rosyjskie obwody W. Putin ostrzegł, że wojna z Ukrainą nabrała elementów charakteru globalnego
- Informacje Dnia 23.11.2024 [16.00]
- Debata sejmowa na temat tzw. ustawy łańcuchowej
- Do końca listopada można złożyć wniosek o tzw. wyprawkę szkolną
- W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie dot. obywatelskiego projektu „Tak dla CPK”
- Synoptyk IMGW: W sobotę czeka nas zimowa aura z opadami śniegu do 10 centymetrów
- Czy doszło do sabotażu na Morzu Bałtyckim? Przerwano kable na dnie Bałtyku
- Koalicja rządząca skutecznie prowadzi politykę redukcji więźniów