Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Dzieło odbudowy niepodległej Rzeczypospolitej zapoczątkowała Małopolska. Stąd wyruszyły pierwsze szeregi legionistów Józefa Piłsudskiego; stąd też najwcześniej na ziemiach polskich rozpoczął się proces przejmowania z rąk zaborców placówek wojskowych i administracyjnych w roku 1918. Nie było to jednak zadanie łatwe.

Południowo - wschodnią część Galicji bowiem objął pożar wojny z Ukraińcami, którym upadek monarchii austriackiej rozbudził nadzieję - podobnie jak Polakom - na odbudowę własnej, nieskrępowanej wolności. W Krakowie, na rdzennej polskiej ziemi problemów tych co prawda nie było, ale trudności z przejęciem władzy i sprzętu z rąk austriackich zarysowały się również. Wynikały one przede wszystkim z postawy samych żołnierzy CK armii tracących pod koniec I wojny światowej silną pozycję obrońców Habsburgów. Na gruzach niegdysiejszej potęgi do głosu doszły ruchy narodowo - wyzwoleńcze. Ich celem stała się walka o własny byt i niezawisłość. Nie wszystkie załogi okupantów godziły się z tym faktem.
Część żołnierzy, wobec klęski państw centralnych, postanowiła porzucić posterunki i dać się rozbroić; część jednak nie chciała oddać broni. Takie właśnie niejednolite stanowisko cechowało personel skupiony na lotnisku wojskowym Rakowice. W obliczu rychłego zakończenia wojny oraz zdecydowanej postawy członków Polskiej Organizacji Wojskowej pragnących przejąć władzę w mieście, część Austriaków postanowiła siłą zawładnąć sprzętem znajdującym się na lotnisku. Zamierzano bowiem uciec przy pomocy samolotów z Krakowa do Wiednia. Pozostałe materiały miały ulec zniszczeniu na miejscu.
Zdecydowanie wrogie zamiary personelu austriackiego ujawniły się już pod koniec października. Należało więc dalej nie zwlekać. Drogocenny sprzęt lotniczy mógł być w każdej chwili porwany za granicę. Zdawał sobie doskonale z tego sprawę austriacki komendant podkrakowskiego lotniska kpt. pil. Roman Florer.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
  Strona ta powstała po to aby powiedzieć stanowcze NIE dla legalizacji aborcji, zamieszczam tu głównie swoją opinię, jednak mogą się pojawić inne opinie z którymi się po prostu zgadzam. Nie bądź zdziwiony jeśli nie daję ci żadnej możliwości wypowiedzenia się na te tematy – to jest moja strona i moja opinia i nie mam zamiaru rozpoczynać kolejnej bezsensownej dyskusji i dać zwolennikom aborcji szansę na przemycenie swoich chorych poglądów. Oczywiście opinia moja jest też w pewien sposób ukształtowana z opinii innych ludzi z którymi się zgadzam i których opinie zgodne są z moim sumieniem.
     Jeśli czujesz się urażony lub zszokowany zamieszczonymi tu zdjęciami czy filmami to bardzo mi przykro – przedstawiam aborcję taką jaka ona naprawdę jest, pokazuję jej prawdziwe oblicze, aby ludzie do których tak łatwo przemawiają argumenty pro aborcyjnych morderców i ich sympatykami uświadomili sobie z czym tak naprawdę mają do czynienia. Aby w końcu obudzili się z tego otępiającego snu który zafundowały nam niezliczone ruchy aborcyjnych morderców fundując nam bezsensowne debaty nad legalizacją aborcji (czyt. morderstwa). Wszyscy debatują a każdego dnia zabijane są dziesiątki czy nawet setki tysiące nienarodzonych dzieci.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
W oczekiwaniu na ostateczne zwycięstwo w konflikcie polsko-białoruskim, kiedy pani Andżelika Borys przywiedzie do Warszawy znienawidzonego prezydenta Aleksandra Łukaszenkę, niczym w 1611 roku hetman Stanisław Żółkiewski rosyjskiego cara Wasyla Szujskiego, by na Zamku Królewskim złożył hołd Zygmuntowi III. Nawiasem mówiąc, to właśnie było przyczyną, dla której Rosjanie przez prawie trzydzieści lat sprzeciwiali się odbudowie tego Zamku, a kiedy już Gierek, w ramach podlizywania się polskiemu społeczeństwu, zgodził się na jego odbudowę, cenzura zakazała używania nazwy „królewski”, w związku z czym Zamek był tylko „Warszawski”.

A skoro już mowa o Rosjanach, to doszło do kompromitującego skandalu w związku z zaplanowanymi na wiosnę uroczystymi obchodami 70 rocznicy zbrodni katyńskiej. Jak wiadomo, zimny rosyjski czekista Putin nie tylko zapowiedział swoja tam obecność, ale zaprosił tam też premiera Tuska. Na takie dictum prezydent Kaczyński oświadczył, że on też pojedzie. Tymczasem niedawno rosyjski ambasador oświadczył, że Ambasada żadnej oficjalnej wiadomości w tej sprawie od prezydenta Polski nie dostała. Na to Kancelaria – że stosowne pismo zostało „przygotowane”, nie tylko zresztą do Ambasady, ale i do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, wyrażając zarazem zdumienie, że rzecznik MSZ pan Paszkowski oświadczył, iż ministerstwo nie zostało o prezydenckim zamiarze wyjazdu do Katynia powiadomione. Pan Paszkowski zaprzeczył, żeby kiedykolwiek coś takiego oświadczył i dodał, że zgodnie z protokołem Kancelaria powinna za pośrednictwem MSZ zawiadomić o tym prezydenta Rosji, a nie rosyjską ambasadę. Jak tam było naprawdę – tego już się pewnie nie dowiemy, bo kiedy dziennikarze zwrócili uwagę, że nasi zacietrzewieni partyjnictwem mężykowie stanu tańczą tak, jak im zagra już nawet nie Putin, tylko rosyjski ambasador minister Sikorski uciął tę rozwojową dyskusję oświadczeniem, że MSZ „pomoże” prezydentowi Kaczyńskiemu w realizacji jego zamiaru. I tylko nie wiemy, czy odwołanie pani Ewy Juńczyk- Ziomeckiej w środę 24 lutego i jej wyjazd do Nowego Jorku, gdzie ma zostać konsulem, ma jakiś związek z tym skandalem, czy jest nagrodą za dobre sprawowanie.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Pochodne pieniądza manipulowane przez „Kwantów” czyli spekulantów-matematyków uzbrojonych w super-komputery, potknęły się na szwindlu na trylion dolarów i spowodowały globalny kryzys zaufania według Scott’ Patterson’a autora książki „The Quanta” ISDN 978-0-307-45337-2. Autor ten pisze jak nowy typ bystrych matematyków opanował i ciężko uszkodził giełdę w Nowym Jorku w dniu 6go sierpnia, 2007 roku.

W banku Morgan Stanley, Peter Mueller, inżynier finansowy, określany jako „Quant” zawiadywał funduszem: „Process Driven Treading,” który zarobił w ciągu kilku lat sześć miliardów dolarów. Mueller stawiał na statystycznie wybrane przedsiębiorstwa, według prawdopodobieństwa wzrostu lub spadku ich wartości na giełdzie nowojorskiej. Quant jako nowy typ inwestora-spekulanta zaczął dominować transakcje giełdowe we wczesnych lata XXI wieku, dzięki stosowaniu modelów matematycznych, jakoby dających możność niezawodnej oceny ryzyka transakcji giełdowych.

Niestety obiecujące matematyczne oceny ryzyka nie były doskonałe i w momencie krytycznym spowodowały one piętrzące się straty oraz tak zwany efekt domina, czyli konieczność tym wypadku nieprzewidzianą konieczność katastrofalnie szybkiej sprzedaży papierów wartościowych przez spekulantów typu Quanta. Wynikła panika i krach na giełdzie spowodowały wielomiliardowe straty. Im większe było zapotrzebowanie na gotówkę tym bardziej spadały ceny na giełdzie wśród zamieszania, którego żaden z inżynierów finansowych nie był w stanie zrozumieć.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Poniżej zamieszczamy znakomity tekst autorstwa Pana Adama Śmiecha
Dziękujemy przy tej okazji Panu Adamowi, że zechciał go nam przesłać do publikacji.

Przyszedł czas, aby częściowo podsumować awanturę wokół Białorusi. Przyznam się szczerze, że to, co robią polskie władze w tej sprawie przekroczyło najbardziej negatywne oczekiwania. Jestem przygnębiony poziomem polskiej klasy politycznej o wiele bardziej w chwili obecnej niż miało to miejsce przed wywołaniem tej politycznej burdy. Trzeba stwierdzić z wielką przykrością, że upadek myślenia politycznego w Polsce jest znacznie większy niż nawet nam, zawsze bardzo krytycznym wobec niektórych aspektów polityki władz naszego państwa, się wydawało. Przyjrzyjmy się więc sytuacji.

Awantura na zagraniczne zamówienie

Nie ulega najmniejszej nawet wątpliwości, że cyrk wokół tzw. prześladowań Polaków na Białorusi stanowi element większego planu politycznego. Większego i realizowanego od lat, ale w tym momencie akurat ze szczególnym natężeniem przez władze Polski. Plan ten ma za swój cel dokonanie zmiany rządów w państwie białoruskim poprzez doprowadzenie, w ten, czy inny sposób, do obalenia władzy prezydenta Aleksandra Łukaszenki i jego obozu politycznego.

Oczywiście, nie dla dobra ludu białoruskiego, ale wyłącznie po to, żeby uczynić z Białorusi marionetkę w rękach Zachodu, która służyć będzie przede wszystkim jako daleko wysunięty przyczółek przeciwko Rosji. Nadto - a dla ludzi o mentalności, powiedzmy, biznesowej, jest to istotne - łakomym kąskiem jest białoruska infrastruktura, nietknięta ręką prywatyzacji oraz, o czym nie wolno zapominać, potencjał tkwiący w tzw. własności żydowskiej (dotyczy głównie przedwojennej polskiej części obecnego państwa białoruskiego). Kto za tym stoi konkretnie? Bez wątpienia dwa ośrodki polityki amerykańskiej (w istocie żydowsko-amerykańskiej), jeden skupiony wokół George'a Sorosa, drugi, wokół neokonserwatystów. Jeden i drugi ośrodek działają obecnie niejako prywatnie, nie mając aktualnie bezpośredniego przełożenia na politykę administracji Baracka Obamy, która w sprawie Białorusi milczy. Wpływu nie mają, ale stymulują, podpowiadają itp., itd. Nie można wykluczyć również polityki Unii Europejskiej, bądź raczej niektórych nurtów narodowych w jej łonie.