Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
"Patrzcie, malkontenci, jaka jest moc tuskowej polityki ukłonów! Komisja Europejska dała się ująć i pozwala Polakom wsadzić łeb w pętlę długów jeszcze głębiej. I nie będzie protestować nawet wtedy, kiedy w końcu sami sobie wykopiemy stołek spod nóg. Co za sukces! Trzeba by mszę jaką odprawić, z tedeum i biciem w dzwon Zygmunta, dla uczczenia ekipy, która nam to załatwiła."

Od trzech lat czekamy na obiecane cuda w gospodarce, a gdy się one wreszcie dzieją, media, zamiast trąbić o tym na pierwszych stronach, jakby ich nie dostrzegały. Tak sobie myślę, siedząc w pociągu, i - jak to w pociągu - czytając gazety uważniej niż zwykle, bo co lepszego do roboty. Tu czy tam zakreślę jakąś informację, z której - gdyby to ode mnie zależało - powinno się zrobić tytuł, a co najmniej ją wytłuścić czy wziąć w ramkę. A tymczasem to, co najważniejsze, co, rzekłbym, cudowne właśnie, przemyka gdzieś po kątach szpalt.

A przecież cud jest oczywisty: mamy najwyższy wzrost gospodarczy w Europie! W ostatnim mierzonym kwartale: 4,2 proc. To już nie zielona wyspa, ale zgoła zielony pagórek. Nawet najwięksi optymiści tyle nie przewidywali.
Czy to jest ten cud? Nie, nie całkiem. Cudem jest to, że mamy według statystyk taki wielki wzrost, a wpływy do budżetu nie rosną. Normalnie przekłada się jedno na drugie według prostego wzoru. A nam się nie przekłada. Narzędzia bankowe wykazują gospodarcze wzmożenie, a urzędy skarbowe nijak nie mogą wpaść na jego ślad.


Niedawno pewien przedsiębiorca wyliczył mi na skrawku papieru, dlaczego po podwyżce VAT o jeden procent będzie z tego tytułu płacił przez rok mniej niż dotąd. Mówiąc najkrócej, podwyżka generuje koszty, które płatnik odpisuje od podstawy opodatkowania. Ale urzędnicy, znający gospodarcze realia z wydruków, nie porachowali tego i nie wzięli w swych strategiach pod uwagę.

Nie twierdzę, że tu akurat jest wyjaśnienie wspomnianego cudu. Rozwiązania szukałbym też w degeneracji aparatu skarbowego. Od dwudziestu lat urząd skarbowy, jak każdy urząd w Polsce, jest przede wszystkim łupem dla polityków. Służy do tego, żeby zatrudniać tam szwagrów, kolesiów, nałożnice, pociotków i tak dalej. Ostatnie kryterium, jakie jest przy zatrudnieniu brane pod uwagę, to takie, czy dana osoba ma o tej robocie pojęcie. Łupić uczciwych obywateli każdy głupi potrafi, a ścigać tych, którzy naprawdę mają możliwości na podatkach zakombinować, urząd i tak nawet nie próbuje.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
 SIEDEM CUDÓW GIERKA

1. nie było bezrobocia

2. mimo że nie było bezrobocia, nikt nic nie robił.

3. mimo że nikt nic nie robił, plan wykonywano w 150 procentach.

4. mimo że plan wykonywano w 150 procentach, nigdzie niczego nie było.

5. mimo że nigdzie niczego nie było, każdy wszystko miał.

6. mimo że każdy wszystko miał, wszyscy wszystko kradli.

7. mimo że wszyscy wszystko kradli, to co kradli, zawsze było.

 SIEDEM CUDÓW TUSKA

1. jest bezrobocie.

2. mimo że jest bezrobocie, wszyscy pracują.

3. mimo że wszyscy pracują, plan nie jest wykonywany nawet w 10 procentach.

4. mimo że plan nie jest wykonywany nawet w 10 procentach, wszędzie wszystko jest.

5. mimo że wszędzie wszystko jest, nie wszyscy wszystko mają.

6. mimo że nie wszyscy wszystko mają, kradną głównie ci, co mają wszystko.

7. mimo że kradną głównie ci co mają wszystko, nie udaje się nikogo złapać i niczego odzyskać

 

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Edmund Klich, jeden z polskich akredytowanych przy rosyjskim MAK, od samej katastrofy smoleńskiej raczy polską opinię publiczną rosyjską wersją przyczyn tragedii z 10 kwietnia. Dziś kolejny raz dał popis w rozmowie z Moniką Olejnik. 

Pułkownik Klich kilkakrotnie zbywał pytania o nieprawidłowości w rosyjskim śledztwie, mówiąc, że z jego ocenami należy poczekać na koniec prac MAK i opublikowanie raportu końcowego z prac Komitetu. Nie przeszkodziło mu to natomiast podtrzymywać przez całą rozmowę wizji, że to polska strona jest w największym stopniu odpowiedzialna za katastrofę w Smoleńsku.

O przyczynienie się do tej tragedii Klich oskarżył nawet załogę polskiego Jaka-40, która lądowała przed Tupolewem. Jednocześnie wybielał wszelkie działania rosyjskich kontrolerów lotu. Pytany wprost, czy to polska strona ponosi odpowiedzialność za katastrofę powiedział, że główną tak, ale należy też pamiętać o pewnych nieprawidłowościach strony rosyjskiej. Dodał, że kontrolerom zabrakło „wyobraźni lotniczej”.

Akredytowany w obronę wziął również ludzi odpowiedzialnych za niszczenie polskiego wraku Tupolewa. Jego zdaniem cięcie szczątków nie było celowym zacieraniem śladów, a całą winę za dewastację Tupolewa ponosi typowy dla Rosji chaos i bałagan. - Jeśli mamy rejestratory, szczegółowe dane o stanie samolotu, wrak nie jest dowodem jedynym w sprawie, chociaż to jest ważna rzecz - powiedział pułkownik, marginalizując znaczenie wraku maszyny w śledztwie.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Posłuchaj po co Tusk pojechał do Rosji
Wysłuchanie publiczne w Parlamencie Europejskim ws. katastrofy
smoleńskiej.
Fragmenty relacji Radia Maryja. Muz. Peter Green i Nina Simone.


Audycja dostępna także na stronie:
http://www.kalinowski.waw.pl/piatek.mp3

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
"Platforma z klęską zimy radzi sobie gorzej niż Gierek, ale w propagandzie sukcesu i uszczelnieniu mediów, aby nie przekazywały treści niekorzystnych dla władzy, zdołała go prześcignąć, podobnie, jak i w tempie zaciągania długów."

"Tu nie trzeba Bundeswehry, tu wystarczy minus cztery" - mówiło się za czasów mojej młodości. Była w tym pewna złośliwa przesada: podczas "zimy stulecia", która rozłożyła na łopatki "pryl" (PRL - przy. red.), było ponad minus dwadzieścia. A w ostatni poniedziałek w Warszawie temperatura w ciągu dnia nie spadła poniżej sześciu, opad też nie jakiś horrendalny - następnego dnia zmierzyłem linijką na trawniku przed domem, bywało gorzej.

Nie można też rzec, żeby "atak zimy" był nagły, bo we wszystkich mediach zapowiadano go dzień wcześniej. A mimo to efekt był taki, dla osiągnięcia jakiego w każdym normalnym kraju trzeba by co najmniej dywanowego bombardowania. Miasto zostało sparaliżowane całkowicie, odebranie dzieci ze szkoły urosło do rangi czynu heroicznego, i tylko Bogu dziękować, że nie dopuścił w tym czasie żadnego pożaru albo innego poważnego wypadku, bo żadna straż ani pogotowie dotrzeć gdziekolwiek nie mieli najmniejszych szans.
A może zresztą i dopuścił, tylko nikt o tym nie wie? Platforma z klęską zimy radzi sobie gorzej niż Gierek, ale w propagandzie sukcesu i uszczelnieniu mediów, aby nie przekazywały treści niekorzystnych dla władzy, zdołała go prześcignąć, podobnie, jak i w tempie zaciągania długów. Więc jeśli nawet ktoś w Warszawie odkorkował tylko z tej przyczyny, że miastem rządzi ekipa partyjnych ignorantów, to i tak się o tym nie dowiemy.