Ocena użytkowników: 1 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Wpływy Rosji w Polsce są coraz większe. Forsowane przez rząd zawarcie niekorzystnego kontraktu gazowego, uzależniającego nas od Moskwy na następne kilkadziesiąt lat, postawiłoby przysłowiową kropkę nad "i”. 

Wreszcie po wielu tygodniach starań marszałek Sejmu pozwolił na godzinną debatę poświęconą polsko-rosyjskiej umowie gazowej wynegocjowanej przez wicepremiera Waldemara Pawlaka. Debata odbyła się na wniosek klubu PiS w ramach tzw. informacji bieżącej, a głównymi jej uczestnikami był przedstawiciel wnioskodawców były premier Jarosław Kaczyński i główny negocjator tej umowy wicepremier Pawlak.

Mimo tego, że umowa gazowa ma ogromne znaczenie ekonomiczne, ale i polityczne dla naszego kraju, to debata nie wywołała jakiegoś specjalnego zainteresowania w mediach, bo - jak łatwo się domyślić - podstawowe rozstrzygnięcia z niej wynikające stawiają rząd Donalda Tuska w wyjątkowo niekorzystnym świetle.

Zabierając głos w imieniu wnioskodawców, były premier Jarosław Kaczyński zwrócił uwagę, że Rosja traktuje odbiorców surowców energetycznych albo jako kraje będące w jej strefie wpływów, albo jako kraje rzeczywiście wolne - tylko te drugie podpisują umowy handlowe na partnerskich warunkach. Z przebiegu negocjacji wyraźnie widać, że Polska została potraktowana jako kraj z rosyjskiej strefy wpływów, który zgodził się na wszystkie żądania Rosji - do tej pory zresztą umowa zapewne byłaby już podpisana, gdyby nie sprzeciw Komisji Europejskiej.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Historia obecnych negocjacji aneksu do umowy międzyrządowej w sprawie dostaw rosyjskiego gazu ma już ponad 20 miesięcy. Jej szczegółowe przedstawienie miałoby zapewne objętość sporej książki i okazało się niestrawne dla większości odbiorców. Trzeba jednak przypomnieć niektóre, istotne fakty. Geneza rokowań sięga przełomu lat 2008-2009, gdy wybuchł rosyjsko-ukraiński spór gazowy. Zawarte w styczniu 2009 r. porozumienie między Gazpromem a ukraińskim Naftohazem wyeliminowało z pośrednictwa handlu gazem spółkę RosUkrEnergo ( w której Gazprom miał połowę udziałów), co z kolei spowodowało obniżenie dostaw gazu do Polski.

Pod koniec stycznia 2009 roku polski Gaz-System i PGNiG poinformowały, że RosUkrEnergo, dostarczająca dotąd ok. 2,5 mld m sześc. gazu rocznie zaprzestał dostaw. Kilka dni później, Donald Tusk po spotkaniu z Władimirem Putinem w czasie obrad Światowego Forum Ekonomicznego w Davos oznajmił, że „problem z dostawami gazu do Polski prawdopodobnie zostanie rozwiązany”. Pierwszy warunek tego „rozwiązania problemu” został ujawniony z początkiem marca 2009 roku, gdy minister transportu Rosji Igor Lewitin przyznał, że Gazprom jest gotów dostarczyć Polsce dodatkowe ilości gazu, ale tylko wówczas, jeśli ta zrezygnuje z pośrednika i podpisze aneks do umowy międzyrządowej z 1993 roku.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Czesław Bielecki, kandydat PiS na prezydenta Warszawy, niegdyś poseł Akcji Wyborczej Solidarność, przyznaje i jest dumny z tego, że jest Żydem.
Bielecki, który wcześniej krytykował PiS i Jarosława Kaczyńskiego, niespodziewanie stał się kandydatenm PiS-u. Niektórzy politycy PiS są w szoku – podaje Rzeczpospolita. Pamiętają, jak 13 lat temu w sejmowej restauracji Hawełka Bielecki zgotował Jarosławowi Kaczyńskiemu awanturę. Świadkowie tej sceny wspominają, że Bielecki wymyślał Kaczyńskiemu m.in. od „tłustych Żydów”. Mimo tego incydentu obaj panowie pozostawali w przyjaznych relacjach – pisze dziennik.
Czesław Bielecki natomiast wyjaśnia, że nie była to sprzeczka, ale przekomarzanie się polskiego Żyda z osobą całkowicie wyzutą z antysemickich emocji. Brzmi irracjonalnie, gdy wyjmie się z tego kontekstu – mówi „Rzeczpospolitej”.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
[Nie uważam za sensowne kierowanie pokornych pytań, próśb czy apeli do osób podejrzanych. Są to działania pozorne, bez mocy prawnej. 

Wysłałem poniższe Doniesienie. http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=2367&Itemid=138438434240 Proszę WSZYSTKICH mych Czytelników o wydrukowanie  - i posłanie podobnego tekstu do ADRESATA. Może ktoś zechce podać inne podejrzenia i dowody? WARTO. To zwiększy wagę doniesień u urzędników prokuratury.

Tylko skierowanie swych uzasadnionych podejrzeń do organów prokuratorskich ma moc prawną i może mieć konsekwencje  LEGALNE, umożliwia więc np. ew. skierowanie swych podejrzeń do następnych instancji, aż do najwyższej ( a która to?? może jakiś sprytny prawnik podpowie?). Odpowiedź Prokuratury ma moc dokumentu, w odróżnieniu np. od wypowiedzi jakiejś pańci o starannym przekopaniu terenu katastrofy do metra głębokości, czy innych wypowiedzi dyktowanych nakazem PR-u czy zwykłym słowotokiem. Tekst niniejszy jest lekko zmodyfikowany w stosunku do oryginalnego: usunięto literówki, poprawiono składnię (widać, że tekst oryginalny pisano w pośpiechu). Istotna poprawka jest w pkt. 4 Uzasadnienia - zdanie trzecie. MD]


Warszawa, 2010-09-23

 Nadawca:  (imię, nazwisko, adres)

Odbiorca:

Prokuratura Okręgowa

Warszawa Śródmieście

ul. Krucza 38/42

00-512 Warszawa

                                 Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Piałem niedawno o tym jak to rząd Donalda Tuska próbuje łatać dziurawy niczym szwajcarski ser budżet państwa kosztem polskich kierowców. Niestety podwyżki podatków nie są jedyną formą wyciągnięcia pieniędzy z portfeli posiadaczy pojazdów. Weszła już w życie zmiana przepisów o ruchu drogowym, w myśl której drogi wewnętrzne będą traktowane jak drogi publiczne. Zmianę w przepisach tłumaczy się oczywiście koniecznością poprawy bezpieczeństwa, ale chyba nikt nie jest na tyle naiwny, aby uwierzyć, że  jest to najważniejszy powód wprowadzenia tej zmiany. W myśl nowych przepisów kierowcy będą karani mandatami kierowców za między innymi nieprawidłowe parkowanie na parkingach osiedlowych oraz tych przy centrach handlowych i supermarketach. W wielu miastach najzwyczajniej w świecie brakuje miejsc parkingowych, a samochodów wciąż przybywa. Należy również pamiętać, że w wielu miejscowościach centra handlowe czy supermarkety powstawały na podstawie wydawanej przez właściwy urząd zgody w miejscach, w których nie ma możliwości wydzielenia miejsc parkingowych czy budowy parkingu o odpowiedniej pojemności, co oczywiście sprawia, że kierowcy przybywający na zakupy nie mają możliwości prawidłowego zaparkowania swoich pojazdów. Dlatego też wprowadzenie nowych przepisów jest kolejnym już pomysłem na wyciąganie z kieszeni kierowców pieniędzy, których najzwyczajniej w świecie rządowi bardzo brakuje. Kolejnym, gdyż dotychczas kierowców skubano w podwójny sposób : mianowicie w wielu miejscach ustanawiano zupełnie niepotrzebne ograniczenia dopuszczalnej prędkości i jednocześnie opleciono system dróg szczelną siecią fotoradarów. Kierowcy chcąc uniknąć mandatu muszą dostosowywać się do wszystkich ograniczeń, co sprawia, że zużywają o wiele więcej paliwa, a w związku z tym, państwo ma większe wpływy z tytułu wszystkich danin zawartych w cenie paliwa.