Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Wtorek, 21. Wrzesień 2010 10:10

Grzegorz Braun został skazany na grzywnę wysokości 3200 złotych. Sąd uznał go winnym stosowania przemocy wobec policjana na służbie, celem wymuszenia zaprzestania czynności służbowej, wskutek czego wykręcony kciuk lewej dłoni bolał funkcjonariusza przez ponad tydzień (co stanowi "średnie uszkodzenie ciała") oraz znieważenia tegoż policjanta słowem "bandyta" (wg reżysera bynajmniej nie nazwał policjanta "bandytą", ale stwierdził, że ten zachował się względem niego "jak bandyta" – trudno orzec, czy Wysoki Sąd uznał, że tak nie było, czy też – że na jedno wychodzi...). Jedyny zarzut prokuratora, który został odrzucony to znieważenie policjanta słowami: "osiłek w kurtce w kratkę", którego to sformułowania Sąd nie uznał za obraźliwe. Co ciekawe, w sali, w której sąd zastanawiał się nad wyrokiem przed jego ogłoszeniem, przebywała policja i prokurator. Pytanie oskarżonego, czy jest to przyjętą praktyką, nie doczekało się odpowiedzi.

Proces trwał blisko dwa i pół roku (i aż do dzisiaj odbywał się przy zamkniętych drzwiach); sprawa dotyczyła wydarzeń z dnia 12 kwietnia 2008 roku, kiedy to trwająca manifestacja środowisk narodowych została nagle rozwiązana przez urzędnika magistratu, a następnie rozpędzona przez policję. Będący świadkiem tych wydarzeń Grzegorz Braun został wezwany przez policjantów do odsunięcia się na bok i pójścia sobie. Reżyser zażądał od funkcjonariusza w cywilu regulaminowego wylegitymowania się – czego według relacji reżysera tamten nie zrobił (stąd późniejsze pytanie, "kim jest ten osiłek w kurtce w kratkę?", które tak uraziło wrażliwego funkcjonariusza). Koniec końców doszło do powalenia Brauna na ziemię i skucia kajdankami – przy czym policjanci twierdzą, że stało się tak, bo zostali zaatakowani przez reżysera; jeden z nich miał w toku szamotaniny ponieść uszczerbek na zdrowiu, a konkretnie na kciuku lewej ręki.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Nieoczekiwane żądanie Polski w sprawie Gazociągu Północnego

Polska zwróciła się do Komisji Europejskiej z żądaniem, by ta zmusiła uczestników projektu Nord Stream (Gazociąg Północny) do zmiany uzgodnionej już trasy tej magistrali - informuje "Kommiersant", powołując się na premiera Rosji Władimira Putina.
Rosyjski dziennik wyjaśnia, że gazociąg będzie przebiegać pod jednym z polskich torów wodnych (prowadzących do Szczecina).
"Kommiersant" podaje, że o stanowisku Polski Putin opowiedział wysłannikowi gazety Andriejowi Kolesnikowowi w poniedziałek podczas wizyty na holenderskim statku "Solitaire" układającym w Zatoce Fińskiej tę kontrowersyjną rurę.
Według dziennika, szef rządu Rosji oświadczył, że "Polacy nieoczekiwanie zwrócili się do Niemiec o zajęcie się sprawą, która - jak się wydawało - była rozwiązana i uzgodniona".

- Chodzi o to, że niedaleko od wejścia do portu w polskim Szczecinie gazociąg Nord Stream przecina dwa tory wodne - polski i niemiecki. Polski o głębokości 13,5 metra i niemiecki - 9 metrów. Oba przebiegają przez wody terytorialne Niemiec. Magistrala ma być ułożona na głębokości 2,5 metra. Jest to zgodna z europejskimi standardami poduszka bezpieczeństwa - przekazuje "Kommiersant" słowa Putina.
- I nagle Polacy oznajmili teraz, że gazociąg powinien przechodzić na znacznie większej głębokości, niż zakładano, gdyż oni w przyszłości zamierzają pogłębić swój port i puścić swoim torem wodnym większe statki. Wcześniej o takich zamiarach nie informowali - relacjonuje dziennik.
"Kommiersant" pisze, że zapytał premiera, czy ma to jakiś związek ze sprawą Ahmeda Zakajewa. Putin - jak podaje gazeta - odpowiedział z uśmiechem: - Nie! Po prostu chcieli otrzymać nasz tranzyt. - Jest oczywiste, że mimo wszystko przejdziemy - cytuje "Kommiersant" szefa rządu Rosji.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Czyli koronkowa prowokacja dalszego rozbijania Kościoła w Polsce.
Zarówno w czasach zaborów, w czasach wojen, czy w czasach ateistycznego
żydokomunizmu Kościół był ostoją polskości. Pruska germanizacja i
carska rusyfikacja rozbijały się o mury katolicyzmu. W czasie barbarzyńskiej
okupacji podczas II wojny światowej wiara dodawała otuchy i sił do
przetrwania. Okres zbrodniczej żydokomuny po wojnie, oraz łagodniejsza jej
forma ateistycznego "socjalizmu realnego" po roku 1956 to okres walki z
Kościołem, okres nachalnej antykościelnej i antyreligijnej krucjaty
"naukowego" marksizmu-leninizmu. Kościół przetrwał jednak ten okres naporu
w wydawało by się dobrej formie. Wybór Karola Wojtyły na papieża w mgnieniu
oka zniweczył wszystkie wcześniejsze zabiegi marginalizacji Kościoła w Polsce.
Okres I-szej Solidarności ukazał władcom PRL rzeczywisty wpływ Kościoła na
społeczeństwo. Wpływ ten wzrósł jeszcze po wprowadzeniu stanu wojennego.

W Magdalence i przy "okrągłym stole" Żydzi z obozu władzy dogadali się
z Żydami ze strony koncesjonowanej, bolkowej opozycji. Uzgodnili - jak
wyrwać Polskę z bloku sowieckiego i oddać ją w łapska kontrolowanych
przez Żydów Unii, USA i NATO. Problemem dla nich mógł być opór katolickiego
społeczeństwa przed laickim, zdominowanym rakiem poprawności politycznej
Zachodem.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

1. Panowie Wojewódzki i Figurski niesieni nastrojem wesołości przeprowadzili w Radio Eska wywiad z Krzyżem. Tym przeniesionym spod pałacu.
- Dzień dobry, panie Krzyżu! No i co panie Krzyżu, przenieśli Pana! - A czy pan Krzyż chociaż wie, kto go przenosił? - żartowali panowie redaktorzy, a Krzyż im uprzejmie odpowiadał.
Ubaw po pachy! Kabaret,  że boki zrywać!
2. Tak sobie myślę, co by się działo, gdyby Radio Maryja zrobiło wywiad z Gwiazdą Dawida. - Co tam słychać, pani Gwiazdo, jak się Gwiazda czuje, czy Gwiazda w ogóle wie, kto ją na płocie namalował? I jeszcze parę podobnych śmichów-chichów...

Odbyłoby się wtedy nadzwyczajne posiedzenie Sejmu i Senatu i powołana by została komisja śledcza. Prezydent wygłosiłby orędzie i przeprosił wszystkich, których dotknął ten skandaliczny wybryk,. a Parlament Europejski uchwaliłby rezolucję potępiającą kolejny oburzający akt antysemityzmu w Polsce, zaś prasa europejska i amerykańska roztrząsałaby przyczyny polskiego antysemityzmu.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Donald Tusk rządzi niecałe pięć lat, robi długi w takim tempie jak Edward Gierek. W miliardach dolarów - dużo więcej, a odniesione do dochodu - w porównywalnym tempie - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM były wiceszef NBP, ekonomista Krzysztof Rybiński.
Krzysztof Rybiński zwraca uwagę, że polityka gospodarcza w Polsce może w perspektywie paru lat doprowadzić do bardzo poważnego kryzysu finansów publicznych i dobrze, żeby obywatele zdawali sobie z tego sprawę, żeby zrozumieli, że dzieje się coś ważnego.

Rybiński porównuje politykę Tuska z dekadą Gierka, bo Tusk rządzi niecałe 5 lat, a robi długi w takim tempie jak Gierek. W miliardach dolarów, dużo więcej, a odniesione do dochodu w porównywalnym tempie. Pomimo, że dostaje transfery z Unii Europejskiej, pomimo że sprzedaje narodowy majątek, to jest groźna polityka. Skończy się tym, że trzeba będzie bardzo mocno zacisnąć pasa za parę lat. Do tego w 2020 r. Polsce grozi katastrofa demograficzna, do której trzeba się przygotować, bo ona mocno uderzy w finanse publiczne! Zjawisko to narasta bardzo powoli, ale może doprowadzić do fundamentalnych zmian w okresie zaledwie jednej generacji. To nie będzie przejściowy kryzys, jego objawy będą bardziej dramatyczne i palące. I nieodwracalne.