Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
To prawdopodobnie największy skandal w historii nauki. Grupa prominentnych naukowców fałszowała wyniki badań, aby udowodnić hipotezę efektu cieplarnianego.
"Właśnie dokończyłem trik Mike'a Nature'a, podwyższając realne temperatury ostatnich 20 lat (od 1981 r.) i od 1961 r. od Keitha, aby ukryć spadek [temperatur - przyp. autora]". To nie ćwiczenia studentów ani scenariusz gry komputerowej. W ten sposób jeden z największych orędowników globalnego ocieplenia prof. Phil Jones z Katedry Badań Klimatu Uniwersytetu Wschodniej Anglii w Norwich fałszował diagramy globalnych temperatur, aby udowodnić, że klimat się ociepla.
Gdy wdowa po jednym ze sceptyków klimatycznych Johnie Dalym, który publikował wyniki wiarygodnych badań w internecie, poinformowała o śmierci męża i poprosiła o wpisywanie się do księgi kondolencyjnej, Phil Jones zareagował niczym kibole Legii Warszawa na wieść o śmierci jednego z założycieli TVN. "To cudowna wiadomość!", ucieszył się prof. Phil Jones ze zgonu swojego adwersarza w mejlu do bliskiego współpracownika.
Po ujawnieniu kilkuset mejli, które wymieniali ze sobą zwolennicy globalnego ocieplania, skandalem żyje od kilku dni cały świat, chociaż biurokraci będą starali się najprawdopodobniej zatuszować całą sprawę.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
W miniony weekend Szwajcarzy podjęli niezwykle ważną decyzję dla przyszłości nie tylko swojego kraju, ale także dla całego kontynentu. Ponad 57,5% mieszkańców Szwajcarii w referendum opowiedziało się za zakazem budowy minaretów, za czym postulowała prawicowa Szwajcarska Partia Ludowa. Warto podkreślić, że na 26 szwajcarskich kantonów tylko 4 z nich sprzeciwiły się zakazowi. Wynik referendum okazał się wielkim szokiem dla wszelkiej maści lewactwa i wyznawców poprawności politycznej, którzy korzystając zapewne z „wiarygodnych” sondaży byli pewni, że zakaz budowy minaretów zostanie odrzucony, za czym ponoć opowiadało się ponad 53% społeczeństwa. Jak słusznie podkreślali prawicowi liderzy minarety nie mają charakteru religijnego, lecz stanowią „wyraźny symbol polityczno – religijnych roszczeń do władzy, co stawia pod znakiem zapytania podstawowe prawa”.

Szwajcarzy nie tylko, jak słusznie skomentował Le Pen, zadali kłam sondażom, ale również udowodnili, że plany lewactwa dążącego do budowy społeczeństwa wielokulturowego nie mają żadnego oparcia w społeczeństwie. Od wielu lat obserwować mogliśmy proces systematycznej islamizacji państw europejskich, który dzięki tzw. tolerancji krzewionej przez środowiska lewicowe nasilał się z roku na rok. W samej Szwajcarii liczącej około 7 milionów mieszkańców zamieszkuje ponad 400 tysięcy muzułmanów, którzy wybudowali od 130 do 160 meczetów.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Robert Louis Stevenson powiedział kiedyś: „każdy żyje ze sprzedawania czegoś”. Otóż wydaje się, że we współczesnym świecie polityki, to hasło przyświeca praktycznie wszystkim uczestnikom politykom i partiom, które reprezentują w systemie demokratycznym. Właśnie ta doniosłość wyborów dla demokracji, zwane często „świętem demokracji” decyduje o tym, że nic nie może być pozostawione przypadkowi. W grę wchodzi zbyt duża władza i pieniądze, aby politycy zdawali się jedynie na racjonalność swojego programu wyborczego, swoją wiedzę i kompetencję, by wierzyć w rozsądny i przemyślany wybór elektoratu.

Demokratyczne wybory we współczesnej nam epoce, to domena specjalistów od public relations, marketingu politycznego, potrafiących „sprzedać” niełatwy towar jakim są kandydujący w wyborach politycy. Firmy chcąc zainwestować, rozpocząć nową produkcję itp., najpierw badają rynek, zbierają informacje by następnie wykorzystać je przy podejmowaniu konkretnych decyzji. Zgodnie z marketingową koncepcją zarządzania podstawą wszelkich decyzji jest wszechstronna analiza bieżącej i przewidywanej sytuacji przedsiębiorstwa w konkretnym otoczeniu gospodarczym i społecznym. Ma ona ujawnić między innymi potencjalne szanse rozwoju i zagrożenia czyhające ze strony zmieniającego się otoczenia przedsiębiorstwa. Podobne badania przeprowadzają dziś partie polityczne stojące przed zadaniem opracowania oferty wyborczej. Sprawdzają więc, korzystając z usług wyspecjalizowanych firm, jak są postrzegane przez wyborców, jak są odbierane ich dotychczasowe hasła i posunięcia. Jakie problemy i zagadnienia są w danej chwili „chwytliwe”, w jaką „strunę” uderzyć by zgrać się z „melodią” jak najszerszej grupy wyborców.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Spragnieni ładu i porządku obywatele Unii Europejskiej nie musieli czekać zbyt długo na decyzję swych przywódców dotyczącą stanowiska prezydenta tego nowego państwa. W czwartek 19 listopada 2009 roku powołali oni nań, zgodnie z oczekiwaniami , belgijskiego premiera Hermana Van Rompuy .
Oficjalną przyczyną utworzenia imperialnej struktury państwowej i związanego z nią stanowiska prezydenta była chęć wzmocnienia mocarstwowego statusu Unii Europejskiej na arenie światowej.
Pozostawiając politologom i historykom ocenę tego przełomowego momentu, warto zauważyć jedną niewątpliwą cechę procesu integracji europejskiej. Upodobnia ona coraz bardziej Unię do totalitarnego Związku Radzieckiego, pozbawiając ją elementów typowych dla tradycyjnej zachodniej liberalnej demokracji. Pomimo że ta ostatnia daleka jest od wymarzonego systemu społeczno-politycznego kompatybilnego z cywilizacją łacińską, to jednak neobolszewizacja Europy musi być powodem do największych obaw.
W ostatnich dekadach zaobserwować można stopniowe przesunięcie ośrodków władzy od państw członkowskich do biurokratycznego, niewybieralnego i nierozliczanego brukselskiego centrum.

Proces wyboru prezydenta, pozbawiony transparencji i jakiejkolwiek demokratycznej legitymacji, stanowi powód do niepokoju. Łotewska kandydatka Vaira Vike-Freiberga stwierdziła, że Unia powinna zaprzestać sowieckich praktyk wyłaniania przywódców za zamkniętymi drzwiami w tajemnicy przed społeczeństwem. UK Telegraph cytuje wschodnioeuropejskiego dyplomatę stwierdzającego, że obecna sytuacja wymaga odświeżenia wiedzy z zakresu "kremlinologii", którym to terminem określano na zachodzie umiejętność analizowania zakulisowych rozgrywek w centrum sowieckiej władzy na czerwonym Kremlu.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Na naszych oczach Unia Europejska zaczyna przepoczwarzać się w socjalistycznego federalistycznego potwora. Kilka dni temu wybrano prezydenta UE oraz unijnego ministra spraw zagranicznych. Zarówno procedura wyboru jak i osoby, którym powierzono te funkcje u rozsądnych osób wzbudzają śmiech. Otóż wyboru dokonali przywódcy unijni w sposób nie mający nic wspólnego z elementarnymi zasadami demokracji, o której Bruksela tak często bełkocze, ani tym bardziej z przejrzystością. Wystarczy stwierdzić tylko, że odpowiedź na poniższe  pytania :

- Czy odbyła się jakakolwiek debata z udziałem kandydatów do zajęcia przedmiotowych stanowisk ?
- Czy przedstawili oni swoje programy, plany, założenia, poglądy ?
- Czy poinformowano opinię publiczną o sposobie, terminie wyborów ?
- Czy kandydaci przedstawili się przed wyborami społeczności europejskiej, na czele której stanęli ?
- Czy odbyły się jakieś wybory ?

 brzmi NIE !