Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Bracia Ukraińcy!

Polacy, a wśród nich wielu polskich nacjonalistów, z uwagą i sympatią przyglądają się Waszej walce o wolność. Niektórzy z nas wspierają Was czynem, uczestnicząc w protestach, zarówno na kijowskim Majdanie jak i podczas akcji solidarnościowych w polskich miastach. Podziwiamy Wasze bohaterstwo, modlimy się za ofiary i widzimy inspirację w Waszych działaniach.

Polityka Narodowa jest opiniotwórczym polskim pismem narodowym. Na naszych łamach wiele piszemy o Ukrainie, staramy się poznać ukraińskie podejście do spraw łączących nasze narody. Jednym z wiodących tematów w naszym piśmie jest  koncepcja Międzymorza (Intermarium) - silnego sojuszu wolnych narodów europejskich, stanowiącego alternatywę wobec imperialnej Rosji i gnijącej Unii Europejskiej. Wasz sprawiedliwy gniew i bunt widzimy jako krok ku wolnej Ukrainie – niezbędnemu filarowi takiej koalicji.

Aby idea środkowoeuropejskiej współpracy mogła być zrealizowana musimy rozliczyć się z historią, często trudną dla obu narodów. Dla Polaków szczególnie bolesną raną jest ludobójstwo na Wołyniu. Podczas naszych  manifestacji wznosimy  hasło „Cześć i chwała bohaterom!”. Pamięć o ofiarach tamtych zdarzeń jest dla nas kwestią zasad, prawdy i honoru. Musicie wiedzieć, że ani polityka II RP, ani akcje odwetowe polskiego podziemia wobec ukraińskiej ludności nie usprawiedliwiają wymordowania naszych rodaków. W tej sprawie nie zamierzamy się cofać ani o krok.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Z niecierpliwością oczekiwałem na wielkie wydarzenie, którym miało być przedstawienie nowego programu PiS . Doczekałem się. Niemożliwym jest ustosunkowanie sie do całości, na to przyjdzie jeszcze czas bo przecież tak ważny dokument z pewnością wywoła szeroką i owocną debatę społeczną.

"Dla nas, Polaków, własne państwo ma jednak jeszcze jedno znaczenie – przez 123 lata nie istniało żadne suwerenne państwo polskie. Nie mogliśmy decydować o własnym losie.
To powód, dla którego uznajemy państwo polskie za wartość najwyższej wagi, a wszelkie podważanie jego suwerenności, czy wręcz istnienia, za niemożliwe do przyjęcia i zgubne dla narodu oraz zagrażające polskości w wymiarze teraźniejszym i historycznym"


Piękne i mądre słowa. Szkoda tylko, że PiS ze swoimi przywódcami na czele zrobili tyle złego co stoi w jaskrawej sprzeczności z tymi deklaracjami. Oczywiście w tym dziele zniszczenia nie byli sami bo każdy rząd dołożył swoją cegiełkę ale po co te kłamstwa i hipokryzja?
Choć możliwym jest, że niepotrzebnie czepiam się Prezesa. Może przeszedł on jakąś cudowną metamorfozę i nagle Polska stała się najważniejsza? Już wojny USraela i "wolność" Ukrainy odejdą na dalszy plan? Pożyjemy zobaczymy...
Ale jednak czytając dalej czeka nas kubełek zimnej wody:

"Nasze państwo, nasza wolność, ład demokratyczny i solidarnościowy nie może być traktowany w oderwaniu, wyabstrahowany z międzynarodowych relacji, w których dominuje, przynajmniej w Europie, globalizacja i społeczeństwo otwarte."

Czyli nihil novi. Nie łudźcie sie zbytnio Polaczkowie. Nasi zawsze górą!

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Świat wywrócił się do góry nogami. Ameryka, potępiając i atakując inne kraje w celu szerzenia „demokracji” i jakobińskich definicji praw człowieka, staje się liderem międzynarodowej lewicy. Rosja przywraca swoją rolę jako lider międzynarodowej prawicy.
Niefortunnym dziedzictwem Zimnej Wojny jest negatywne nastawienie niektórych amerykańskich konserwatystów wobec Rosji. Przyzwyczajeni przez dekady do traktowania Związku Radzieckiego i Rosji jako synonimy, ciągle postrzegają postkomunistyczną Rosję jako zagrożenie. Zapominają, że carska Rosja była najbardziej konserwatywnym mocarstwem, bastionem chrześcijańskiej monarchii znienawidzonym przez rewolucjonistów, jakobinów i demokratów. Joseph de Maistre nie był jedynym dziewiętnastowiecznym konserwatystą, który znalazł schronienie i nadzieję w Rosji.

Za prezydenta Władimira Putina Rosja po raz kolejny wyłania się jako przodująca konserwatywna potęga. Jak dało się zauważyć podczas rosyjskiego ratowania prezydenta Obamy przed kozim rogiem w który się zapędził w kwestii Syrii, Kreml dzisiaj, jak pisze „New York Times”, „Ustanawia rolę Rosji w światowej polityce nie na podstawie przestarzałego paradygmatu zimnowojennego, lecz raczej na swoim odmiennym poglądzie, który faworyzuje suwerenność państwową i stabilność nad szerzeniem demokracji w stylu zachodnim”.
W jego własnym artykule na łamach „Times” nt Syrii, Putin pisał „Jest czymś niepokojącym, że interwencje militarne w wewnętrzne konflikty obcych państw stały się dla Stanów Zjednoczonych czymś powszechnym. Czy jest to w długoterminowym interesie Ameryki? Wątpię”. Senator Robert A. Taft i Russell Kirk również w to wątpili.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Z dr. Andrzejem Zapałowskim, historykiem, adiunktem na Uniwersytecie Rzeszowskim oraz w Wyższej Szkole Prawa i Administracji w Rzeszowie, prezesem rzeszowskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego, rozmawia Mariusz Kamieniecki 

Czy ostatnie wydarzenia na Ukrainie świadczą o tym, że prezydent Janukowycz rozpoczął wojnę z własnym narodem…?

– Myślę, że nie. To jeszcze nie jest ten etap. Przede wszystkim Janukowycz postawił barierę, za którą nie pozwoli nikomu przejść, nie pozwoli, żeby doszło do działań, które zdestabilizują pracę rządu i parlamentu ukraińskiego. W tym momencie chodziło o to, że demonstranci, podchodząc pod Wierchowną Radę –  Radę Najwyższą Ukrainy, chcieli wymóc przywrócenie konstytucji z 2004 roku. To z kolei oznaczałoby oddanie władzy, na co Janukowycz nigdy się nie zgodzi.  

W związku z rozlewem krwi Janukowycz ma jeszcze mandat do sprawowania władzy na Ukrainie?

– Od strony formalnej ciągle posiada ten mandat. Problem polega na tym, czy większość ukraińskiego społeczeństwa byłaby za jego odwołaniem.

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna

Wydawać by się mogło, że historia już bardziej przyspieszyć nie może, a jednak dosłownie z dnia na dzień zaobserwować można narastający jej dynamizm. Spiritus movens tego zjawiska stanowią niewątpliwie Stany Zjednoczone, wraz z sojuszniczą Unią Europejską.
 
Od momentu upadku „Imperium Zła” (ZSRR), zachód przyspieszył procesy globalizacji, które dotychczas wygodnie ukrywał pod płaszczykiem rywalizacji ze wschodem. W miarę upływu czasu, stawało się oczywistym, że prawdziwym celem tej rywalizacji, nie była odwieczna walka dobra ze złem, a jedynie cyniczne i odwieczne dążenie zachodu do światowej dominacji. W coraz to mniejszym stopniu dbano też na zachodzie o utrzymanie jakichkolwiek pozorów uczciwości. Propaganda mediów głównego nurtu stawała się coraz bezczelniejsza, mając w zupełnej pogardzie inteligencję jej odbiorców.
 
W pierwszym okresie od momentu upadku komunizmu, podbój obszaru jego wpływów dokonywał się głównie za pomocą trzech instrumentów: gospodarki, kultury i siły militarnej.
 
Pod atrakcyjnym hasłem „gospodarki wolnorynkowej”, zrabowano lub zniszczono podstawy bytu materialnego społeczeństw otrząsających się co dopiero z „dyktatury proletariatu”. Z łatwością wprowadzono w życie nowy kulturkampf, zalewając je kolorowym śmieciem amerykańskiej kultury masowej. Tam gdzie powyższe działania napotykały na opór, nie zawahano się użyć przemocy fizycznej, oczywiście zawsze pod płaszczykiem szerzenia „wolności i demokracji”. Poczynając od byłej Jugosławii, poprzez Irak i Afganistan, lista ofiar agresji rozszerza się corocznie.
 
W ostatnim okresie, na czoło strategicznych metod walki zaczynają wysuwać się tak zwane „miękkie rewolucje”. Na terenie byłego ZSRR były one znane pod nazwą „kolorowych rewolucji”, ale na obecnym etapie uległy one istotnej modyfikacji i geograficznemu rozszerzeniu na obszar całego globu.