Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Prof. Tadeusz Marczak
kierownik Zakładu Studiów nad Geopolityką Uniwersytetu Wrocławskiego


Na wschód od Polski następuje reintegracja przestrzeni postsowieckiej w postaci tzw. Związku Eurazjatyckiego funkcjonującego od 1 stycznia 2012 roku. Na zachód od nas Niemcy usiłują uzyskać pozycję, jaką miała III Rzesza w latach 1939-1940. Polska i inne kraje międzymorza bałtycko-czarnomorsko-adriatyckiego traktowane są ponownie jako znienawidzony "kordon sanitarny" będący zawalidrogą w tworzeniu "wspólnej przestrzeni od Władywostoku do Lizbony", a ponadto jako potencjalny sojusznik Ameryki.
Niemcy i Rosja realizują ambitny plan geopolityczny, równolegle i zapewne w ścisłej koordynacji. Projekt ten w charakterze balonu próbnego zaanonsował światu doradca Kremla Siergiej Karaganow, wzywając do utworzenia "Związku Europy i Rosji". Po tym wstępnym "rozpoznaniu bojem" głos zabrał premier Władimir Putin, apelując o utworzenie "wspólnej przestrzeni ekonomicznej od Władywostoku do Lizbony". Jego artykuł pod tym tytułem ukazał się 25 listopada 2010 roku na łamach "Sueddeutsche Zeitung", wzmacniając wymowę wizyty rosyjskiego premiera w Niemczech. Trudno w tym miejscu oprzeć się historycznej reminiscencji. Projekt Putina ujrzał światło dzienne dokładnie w 70. rocznicę ukazania się broszury kojarzonego z nazistami geopolityka niemieckiego Karla Haushofera, zatytułowanej "Blok kontynentalny". Tak pamiętny w naszej historii pakt Ribbentrop-Mołotow był wstępem do jego realizacji. Według Haushofera, blok miały tworzyć: III Rzesza dominująca wówczas nad Europą Zachodnią i Środkową, a więc zachodnią częścią eurazjatyckiego megakontynentu, i Związek Sowiecki władający północno-wschodnią częścią Eurazji. Przewidziano także udział Japonii w tym projekcie.
Blok kontynentalny wymierzony był w Wielką Brytanię, największe mocarstwo ówczesnego świata. By zachwiać jej pozycją, zaatakowano w 1939 roku Polskę traktowaną jako naturalnego sojusznika brytyjskiej potęgi morskiej i stanowiącą zasadniczą część "kordonu sanitarnego" oddzielającego Niemcy od Rosji.
To, co się dzieje obecnie na eurazjatyckim masywie kontynentalnym, nosi znamiona powtórki bloku kontynentalnego. Zmienił się podmiot polityczny, w który projekt ten jest wymierzony. Obecnie są nim Stany Zjednoczone traktowane notabene jako geopolityczny sukcesor imperium brytyjskiego.

Istota euro

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Bracia Ukraińcy!

Polacy, a wśród nich wielu polskich nacjonalistów, z uwagą i sympatią przyglądają się Waszej walce o wolność. Niektórzy z nas wspierają Was czynem, uczestnicząc w protestach, zarówno na kijowskim Majdanie jak i podczas akcji solidarnościowych w polskich miastach. Podziwiamy Wasze bohaterstwo, modlimy się za ofiary i widzimy inspirację w Waszych działaniach.

Polityka Narodowa jest opiniotwórczym polskim pismem narodowym. Na naszych łamach wiele piszemy o Ukrainie, staramy się poznać ukraińskie podejście do spraw łączących nasze narody. Jednym z wiodących tematów w naszym piśmie jest  koncepcja Międzymorza (Intermarium) - silnego sojuszu wolnych narodów europejskich, stanowiącego alternatywę wobec imperialnej Rosji i gnijącej Unii Europejskiej. Wasz sprawiedliwy gniew i bunt widzimy jako krok ku wolnej Ukrainie – niezbędnemu filarowi takiej koalicji.

Aby idea środkowoeuropejskiej współpracy mogła być zrealizowana musimy rozliczyć się z historią, często trudną dla obu narodów. Dla Polaków szczególnie bolesną raną jest ludobójstwo na Wołyniu. Podczas naszych  manifestacji wznosimy  hasło „Cześć i chwała bohaterom!”. Pamięć o ofiarach tamtych zdarzeń jest dla nas kwestią zasad, prawdy i honoru. Musicie wiedzieć, że ani polityka II RP, ani akcje odwetowe polskiego podziemia wobec ukraińskiej ludności nie usprawiedliwiają wymordowania naszych rodaków. W tej sprawie nie zamierzamy się cofać ani o krok.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Z dr. Andrzejem Zapałowskim, historykiem, adiunktem na Uniwersytecie Rzeszowskim oraz w Wyższej Szkole Prawa i Administracji w Rzeszowie, prezesem rzeszowskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego, rozmawia Mariusz Kamieniecki 

Czy ostatnie wydarzenia na Ukrainie świadczą o tym, że prezydent Janukowycz rozpoczął wojnę z własnym narodem…?

– Myślę, że nie. To jeszcze nie jest ten etap. Przede wszystkim Janukowycz postawił barierę, za którą nie pozwoli nikomu przejść, nie pozwoli, żeby doszło do działań, które zdestabilizują pracę rządu i parlamentu ukraińskiego. W tym momencie chodziło o to, że demonstranci, podchodząc pod Wierchowną Radę –  Radę Najwyższą Ukrainy, chcieli wymóc przywrócenie konstytucji z 2004 roku. To z kolei oznaczałoby oddanie władzy, na co Janukowycz nigdy się nie zgodzi.  

W związku z rozlewem krwi Janukowycz ma jeszcze mandat do sprawowania władzy na Ukrainie?

– Od strony formalnej ciągle posiada ten mandat. Problem polega na tym, czy większość ukraińskiego społeczeństwa byłaby za jego odwołaniem.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Z niecierpliwością oczekiwałem na wielkie wydarzenie, którym miało być przedstawienie nowego programu PiS . Doczekałem się. Niemożliwym jest ustosunkowanie sie do całości, na to przyjdzie jeszcze czas bo przecież tak ważny dokument z pewnością wywoła szeroką i owocną debatę społeczną.

"Dla nas, Polaków, własne państwo ma jednak jeszcze jedno znaczenie – przez 123 lata nie istniało żadne suwerenne państwo polskie. Nie mogliśmy decydować o własnym losie.
To powód, dla którego uznajemy państwo polskie za wartość najwyższej wagi, a wszelkie podważanie jego suwerenności, czy wręcz istnienia, za niemożliwe do przyjęcia i zgubne dla narodu oraz zagrażające polskości w wymiarze teraźniejszym i historycznym"


Piękne i mądre słowa. Szkoda tylko, że PiS ze swoimi przywódcami na czele zrobili tyle złego co stoi w jaskrawej sprzeczności z tymi deklaracjami. Oczywiście w tym dziele zniszczenia nie byli sami bo każdy rząd dołożył swoją cegiełkę ale po co te kłamstwa i hipokryzja?
Choć możliwym jest, że niepotrzebnie czepiam się Prezesa. Może przeszedł on jakąś cudowną metamorfozę i nagle Polska stała się najważniejsza? Już wojny USraela i "wolność" Ukrainy odejdą na dalszy plan? Pożyjemy zobaczymy...
Ale jednak czytając dalej czeka nas kubełek zimnej wody:

"Nasze państwo, nasza wolność, ład demokratyczny i solidarnościowy nie może być traktowany w oderwaniu, wyabstrahowany z międzynarodowych relacji, w których dominuje, przynajmniej w Europie, globalizacja i społeczeństwo otwarte."

Czyli nihil novi. Nie łudźcie sie zbytnio Polaczkowie. Nasi zawsze górą!

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Świat wywrócił się do góry nogami. Ameryka, potępiając i atakując inne kraje w celu szerzenia „demokracji” i jakobińskich definicji praw człowieka, staje się liderem międzynarodowej lewicy. Rosja przywraca swoją rolę jako lider międzynarodowej prawicy.
Niefortunnym dziedzictwem Zimnej Wojny jest negatywne nastawienie niektórych amerykańskich konserwatystów wobec Rosji. Przyzwyczajeni przez dekady do traktowania Związku Radzieckiego i Rosji jako synonimy, ciągle postrzegają postkomunistyczną Rosję jako zagrożenie. Zapominają, że carska Rosja była najbardziej konserwatywnym mocarstwem, bastionem chrześcijańskiej monarchii znienawidzonym przez rewolucjonistów, jakobinów i demokratów. Joseph de Maistre nie był jedynym dziewiętnastowiecznym konserwatystą, który znalazł schronienie i nadzieję w Rosji.

Za prezydenta Władimira Putina Rosja po raz kolejny wyłania się jako przodująca konserwatywna potęga. Jak dało się zauważyć podczas rosyjskiego ratowania prezydenta Obamy przed kozim rogiem w który się zapędził w kwestii Syrii, Kreml dzisiaj, jak pisze „New York Times”, „Ustanawia rolę Rosji w światowej polityce nie na podstawie przestarzałego paradygmatu zimnowojennego, lecz raczej na swoim odmiennym poglądzie, który faworyzuje suwerenność państwową i stabilność nad szerzeniem demokracji w stylu zachodnim”.
W jego własnym artykule na łamach „Times” nt Syrii, Putin pisał „Jest czymś niepokojącym, że interwencje militarne w wewnętrzne konflikty obcych państw stały się dla Stanów Zjednoczonych czymś powszechnym. Czy jest to w długoterminowym interesie Ameryki? Wątpię”. Senator Robert A. Taft i Russell Kirk również w to wątpili.