Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
Z dr. Andrzejem Zapałowskim, historykiem, adiunktem na Uniwersytecie Rzeszowskim oraz w Wyższej Szkole Prawa i Administracji w Rzeszowie, prezesem rzeszowskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego, rozmawia Mariusz Kamieniecki 

Czy ostatnie wydarzenia na Ukrainie świadczą o tym, że prezydent Janukowycz rozpoczął wojnę z własnym narodem…?

– Myślę, że nie. To jeszcze nie jest ten etap. Przede wszystkim Janukowycz postawił barierę, za którą nie pozwoli nikomu przejść, nie pozwoli, żeby doszło do działań, które zdestabilizują pracę rządu i parlamentu ukraińskiego. W tym momencie chodziło o to, że demonstranci, podchodząc pod Wierchowną Radę –  Radę Najwyższą Ukrainy, chcieli wymóc przywrócenie konstytucji z 2004 roku. To z kolei oznaczałoby oddanie władzy, na co Janukowycz nigdy się nie zgodzi.  

W związku z rozlewem krwi Janukowycz ma jeszcze mandat do sprawowania władzy na Ukrainie?

– Od strony formalnej ciągle posiada ten mandat. Problem polega na tym, czy większość ukraińskiego społeczeństwa byłaby za jego odwołaniem.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Świat wywrócił się do góry nogami. Ameryka, potępiając i atakując inne kraje w celu szerzenia „demokracji” i jakobińskich definicji praw człowieka, staje się liderem międzynarodowej lewicy. Rosja przywraca swoją rolę jako lider międzynarodowej prawicy.
Niefortunnym dziedzictwem Zimnej Wojny jest negatywne nastawienie niektórych amerykańskich konserwatystów wobec Rosji. Przyzwyczajeni przez dekady do traktowania Związku Radzieckiego i Rosji jako synonimy, ciągle postrzegają postkomunistyczną Rosję jako zagrożenie. Zapominają, że carska Rosja była najbardziej konserwatywnym mocarstwem, bastionem chrześcijańskiej monarchii znienawidzonym przez rewolucjonistów, jakobinów i demokratów. Joseph de Maistre nie był jedynym dziewiętnastowiecznym konserwatystą, który znalazł schronienie i nadzieję w Rosji.

Za prezydenta Władimira Putina Rosja po raz kolejny wyłania się jako przodująca konserwatywna potęga. Jak dało się zauważyć podczas rosyjskiego ratowania prezydenta Obamy przed kozim rogiem w który się zapędził w kwestii Syrii, Kreml dzisiaj, jak pisze „New York Times”, „Ustanawia rolę Rosji w światowej polityce nie na podstawie przestarzałego paradygmatu zimnowojennego, lecz raczej na swoim odmiennym poglądzie, który faworyzuje suwerenność państwową i stabilność nad szerzeniem demokracji w stylu zachodnim”.
W jego własnym artykule na łamach „Times” nt Syrii, Putin pisał „Jest czymś niepokojącym, że interwencje militarne w wewnętrzne konflikty obcych państw stały się dla Stanów Zjednoczonych czymś powszechnym. Czy jest to w długoterminowym interesie Ameryki? Wątpię”. Senator Robert A. Taft i Russell Kirk również w to wątpili.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

 W mediach zupełna cisza na ten temat. W końcu to takie nieistotne, prawda? Ważniejsze są kłótnie tzw. polityków o uchwały związane z okrągłym stołem albo film o Kuklińskim, nie mówiąc już o problemie z sedesami w Soczi.


W czwartek 6 lutego b.r. PAP podała, powołując się na rosyjski dziennik "Wiedomosti", że Gazprom zrezygnował z budowy drugiej nitki gazociągu Jamal, czyli Jamalu II, i w zamian za to, zbuduje jeszcze jedną lub dwie nitki Nord Streamu po dnie Bałtyku. Jedna z dodatkowych nitek ma prowadzić do... Wielkiej Brytanii! Powód rezygnacji? Brak poparcia Polski dla projektu Jamalu II.

Cóż, głupich nie sieją, sami się rodzą. Rosjanie uczciwie zaproponowali nam w ubiegłym roku tę inwestycję, poczekali pół roku z górą, zobaczyli to, co zawsze i wystarczy. Jak pamiętamy, jedni - rusofobi z PIS i przyległości - zareagowali typowo dla nich, czyli skrajnie histerycznie, z ich żałosnym patosem i zgranymi hasłami o zdradach i innych takich; drudzy - czyli rząd z panem Tuskiem na czele, udali (?) głupich, że oni nie wiedzieli o zaangażowaniu strony polskiej (chodziło o podpisanie memorandum intencyjnego z Gazpromem przez spółkę EuRoPol Gaz z udziałem polskiego skarbu państwa; po żenującej awanturze, Tusk zdymisjonował ministra skarbu) i sprawę odłożyli. Głównym powodem histerii był naturalnie fakt, że Jamal II nie pójdzie przez Ukrainę!!! Czyli tradycyjnie, wiara ukrainna górą.

Zawsze uważałem żądania fanatycznych rusofobów kierowane do rządu Tuska o ustąpienie w związku ze Smoleńskiem itp. rzeczami, za wyraz oszołomstwa. W omawianej kwestii nie ulega jednak wątpliwości - wobec wysokiego prawdopodobieństwa utraty szansy na rozwiązanie korzystne dla Polski zarówno pod względem ekonomicznym, jak i politycznym, gdyż, chociażby, lepiej jest mieć na swoim terytorium cudzy gazociąg niż nie mieć - że, jeżeli doniesienia o porzuceniu przez Rosjan projektu Jamalu II zostaną ostatecznie potwierdzone, jedynym wyjściem dla p. Tuska powinno było być podanie się do dymisji.

 

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna

Wydawać by się mogło, że historia już bardziej przyspieszyć nie może, a jednak dosłownie z dnia na dzień zaobserwować można narastający jej dynamizm. Spiritus movens tego zjawiska stanowią niewątpliwie Stany Zjednoczone, wraz z sojuszniczą Unią Europejską.
 
Od momentu upadku „Imperium Zła” (ZSRR), zachód przyspieszył procesy globalizacji, które dotychczas wygodnie ukrywał pod płaszczykiem rywalizacji ze wschodem. W miarę upływu czasu, stawało się oczywistym, że prawdziwym celem tej rywalizacji, nie była odwieczna walka dobra ze złem, a jedynie cyniczne i odwieczne dążenie zachodu do światowej dominacji. W coraz to mniejszym stopniu dbano też na zachodzie o utrzymanie jakichkolwiek pozorów uczciwości. Propaganda mediów głównego nurtu stawała się coraz bezczelniejsza, mając w zupełnej pogardzie inteligencję jej odbiorców.
 
W pierwszym okresie od momentu upadku komunizmu, podbój obszaru jego wpływów dokonywał się głównie za pomocą trzech instrumentów: gospodarki, kultury i siły militarnej.
 
Pod atrakcyjnym hasłem „gospodarki wolnorynkowej”, zrabowano lub zniszczono podstawy bytu materialnego społeczeństw otrząsających się co dopiero z „dyktatury proletariatu”. Z łatwością wprowadzono w życie nowy kulturkampf, zalewając je kolorowym śmieciem amerykańskiej kultury masowej. Tam gdzie powyższe działania napotykały na opór, nie zawahano się użyć przemocy fizycznej, oczywiście zawsze pod płaszczykiem szerzenia „wolności i demokracji”. Poczynając od byłej Jugosławii, poprzez Irak i Afganistan, lista ofiar agresji rozszerza się corocznie.
 
W ostatnim okresie, na czoło strategicznych metod walki zaczynają wysuwać się tak zwane „miękkie rewolucje”. Na terenie byłego ZSRR były one znane pod nazwą „kolorowych rewolucji”, ale na obecnym etapie uległy one istotnej modyfikacji i geograficznemu rozszerzeniu na obszar całego globu.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
Polska kopie sobie grób

Odcięcie od pełnej informacji, brak rzetelnych analiz, przekazywanie jednolitej (skrajnie nieobiektywnej) oceny wydarzeń) – oto obraz polskich mediów. Wszystkich – nie tylko tych głównych, rządowych. W sprawie wydarzeń na Ukrainie media pro-rządowe i propisowskie idą ręka w rękę. O czym to świadczy? Jakie będzie miało, dla nas Polaków, skutki? Czy to jest jeszcze demokracja i czy Polska to suwerenny kraj?

Cenzura nie umarła

Oglądam anglojęzyczne stacje telewizyjne – BBC, CNN, RT i nie mogę wyjść ze zdumienia. Obraz świata, jaki pokazują jest całkiem inny od tego czym karmią swoich widzów nie tylko Polsat, TVN, ale i telewizja publiczna.

W środkowej Afryce trwa wojna, w Indiach protesty przeciwko korupcji – podobnie jak w Turcji, w której wybuchł skandal rządowy, w Tajlandii wybory i masowe protesty opozycji. Tymczasem w polskiej telewizji albo wieje wiatr i łamie słupy energetyczne, albo nie pada śnieg (albo pada), albo pokazują chore dzieci. Chore dzieci zawsze wzruszą i zajmą uwagę ślęczącego przed ekranem Polaka skutecznie dowodząc go od myślenia o sprawach publicznych, ogólnych. Po co Polak ma widzieć jak tureccy ministrowie biorą łapówki: jeszcze pomyśli, że i u nas są ministrowie i może oni nie całkiem tacy różni od tych Turków.

Zachęcam każdego, kto choć w podstawowym stopniu opanował angielski i ma „satelitę” do obejrzenia informacji jakie dostaje widz stacji innych niż polskie. Zrozumiecie wówczas, że jesteśmy poddani cenzurze i praniu mózgu jeszcze skuteczniejszemu niż za komuny. O wiele bardziej skutecznemu.